Witamy w kwietniu! Najnowszy numer SUKCESU jest już dostępny 🌞 zapraszamy do lektury najpopularniejszego magazynu lifestylowego o Poznaniu 🌞  

Organizator:

W Ratuszu będziemy opowiadać o mieście

09.01.2023 13:58:48

Podziel się

165 lat Muzeum Narodowego w Poznaniu i trzy lata na stanowisku dyrektora Tomasza Łęckiego to świetne okazje do sprawdzenia, jak zmieniło się muzeum, jakie plany udało się zrealizować, a jakie jeszcze czekają. Świetne wystawy, bilety kupowane przez internet, wirtualne oprowadzania, historie opowiadane przez pracowników, świetne filmy reklamujące poszczególne oddziały i mnóstwo innych inicjatyw, które się powiodły. Teraz czekają prawdziwe wyzwania. Rozmawiamy o nich z Tomaszem Łęckim, dyrektorem Muzeum Narodowego w Poznaniu.

ROZMAWIA: Elżbieta Podolska
ZDJĘCIA: Archiwum prywatne


Poznańskie Muzeum Narodowe ma niesamowitą historię.
Trzeba sobie uświadomić, że jest ono najbardziej zaawansowane wiekiem spośród Muzeów Narodowych w Polsce. Oczywiście nie powstało jako muzeum narodowe, dlatego że władze pruskie, przy zaostrzającej się z ich strony polityce germanizacji, nigdy by na powstanie polskiego muzeum nie pozwoliły. W 1857 roku powstało Muzeum Starożytności Polskich i Słowiańskich w Wielkim Księstwie Poznańskim przy Poznańskim Towarzystwie Przyjaciół Nauk. Było miejscem, w którym zgodnie z apelami prezesów Towarzystwa, Polacy i Wielkopolanie składali pamiątki z przeszłości, by prezentować polską kulturę i świadectwa polskiej tożsamości. Szczególnie zasłużyła się rodzina Mielżyńskich i ich imię przybrało muzeum w późniejszych latach. Forma prezentacji zbiorów była bardzo atrakcyjna, a placówka zaczęła też uczestniczyć w wystawach, np. w Krakowie. W tej formie dotrwało do końca zaborów, czyli do zwycięstwa Powstania Wielkopolskiego. W ostatnich latach zaborów było konfrontowane z muzeum pruskim. Niemiecka ludność Poznania wobec atrakcyjności polskiej placówki apelowała, aby władze pruskie powołały w 1894 roku Provinzial Museum in Posen, które w 1902 roku przemianowano na Kaiser Friedrich Museum (Muzeum Cesarza Fryderyka III). W 1904 roku pruskie muzeum otrzymało na siedzibę budynek przy placu Wolności (wówczas Wilhelmsplatz), specjalnie zaprojektowany do celów wystawienniczych przez Karla Hinkeldeyna, który mieści obecnie Galerię Malarstwa i Rzeźby. Powstał w miejscu koszar wojskowych nieprzypadkowo, bo w sąsiedztwie Bazaru i Biblioteki Raczyńskich, czyli źródeł polskości. Miało podkreślać wyższość kultury germańskiej nad słowiańską.

Na szczęście długo to nie potrwało.
Niebawem wybuchło nieomal pod oknami muzeum Powstanie Wielkopolskie. Muzeum zostało szybko przejęte przez Polaków i stanowiło bazę dla powstańców. Niedawno przy remoncie wejścia do starego gmachu odnaleźliśmy odłamki amunicji z tamtego okresu. Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, Muzeum Cesarza Fryderyka III przemianowano na Muzeum Wielkopolskie. W kolejnych latach przyjęto w depozyt zbiory z Muzeum im. Mielżyńskich oraz dokonano nowych zakupów, zwłaszcza w zakresie ówczesnego malarstwa i rzeźby. Tak muzeum trwało do 1939 roku, do wybuchu II wojny światowej. Po wejściu Niemców zostało natychmiast zgermanizowane. Wiele dzieł wywieziono w głąb Rzeszy, zaś reszty zniszczenia dokonały działania wojenne, zwłaszcza walki w 1945. Największe straty poniosły zbiory przyrodnicze i etnograficzne.

Bardzo szybko po zakończeniu działań wojennych poznańscy historycy przystąpili do odbudowy muzeum.
Jeszcze w 1945 poznańscy historycy sztuki rozpoczęli odbudowę zbiorów Muzeum Wielkopolskiego. W 1949 ze zbiorów malarstwa Edwarda A. Raczyńskiego utworzono Muzeum w Rogalinie oraz wyodrębniono Dział Kultury i Sztuki Ludowej (dziś Muzeum Etnograficzne w Poznaniu). Starania poznańskich muzealników sprawiły, że w 1950 roku Muzeum Wielkopolskie w Poznaniu zostało przekształcone w Muzeum Narodowe w Poznaniu. W kolejnych latach kolekcję rozbudowywano, tworząc nowe oddziały: Muzeum Instrumentów Muzycznych, Muzeum Historii Miasta Poznania z siedzibą w poznańskim ratuszu, Muzeum w Gołuchowie, Wielkopolskie Muzeum Wojskowe, Muzeum Rzemiosł Artystycznych (dziś Muzeum Sztuk Użytkowych) z siedzibą na zamku królewskim, Muzeum im. Adama Mickiewicza w Śmiełowie.

Trzeba też wspomnieć o tym, że gmach wybudowany przez Niemców był już przed wojną za mały na posiadane zbiory i już wtedy myślano o rozbudowie. Jednak nowy gmach został otwarty dopiero na początku lat 90. To wtedy była już bardzo przestarzała dokumentacja i mamy bardzo wiele zastrzeżeń co do jego funkcjonalności. Wiemy, że trzeba obiekt gruntownie przebudować.

Muszę dopytać o kamienice, które zostaną włączone do Muzeum Poznania. Co to za kamienice i jakie są plany?
Jeżeli staniemy tyłem do ratusza i spojrzymy w prawą stronę, to zobaczymy dwie kamienice na rogu ulicy Woźnej. Należą one do Muzeum Narodowego. Mamy jeszcze budynek na tyłach ulicy Klasztornej i przygotowujemy dokumentację, aby ten kompleks historycznych kamienic wraz z podwórzem rozszerzał ekspozycję Muzeum Poznania. W Ratuszu będziemy opowiadać o mieście, samorządzie, o władzach. Natomiast historia mieszkańców opowiadana będzie w kamienicach.

Od wielu lat mówiono o konieczności zagospodarowania tych budynków, ale jakby brakowało pomysłów i przede wszystkim pieniędzy na ich realizację.
To bardzo cenne budynki, z cennymi stropami z głowami takimi jak na Wawelu. To są perełki i aż woła o pomstę do nieba, że nie były wykorzystane.

Ta niesamowita historia Muzeum Narodowego jest obciążeniem, czy daje wiatr w żagle?
Historia nigdy nie jest obciążeniem. Jest raczej zobowiązaniem. Buduje też odpowiedzialność. Jesteśmy w sztafecie pokoleń i każdy dyrektor musi mieć świadomość, że kontynuuje dzieło poprzedników, a zostawi to dla potomnych. Nie można się zgodzić z tymi, którzy chcą się odcinać od historii i budować świat na nowo. Nie można pozbawić się korzeni. Dla mnie praca w tym muzeum wiąże się też z wątkiem osobistym. Pierwszy dyrektor Muzeum Wielkopolskiego po odzyskaniu niepodległości, dr Marian Gumowski, urodził się w Krościenku nad Dunajcem. To bardzo znana tam rodzina. Moja mama urodziła się tam i spędzałem tam jako chłopak bardzo wiele czasu. To taka niesamowita pętla czasu i niesamowity zbieg okoliczności. I jak nie uważać, że historia jest ubogacająca.

165 lat, z czego trzy pod Pana dyrekcją. Bardzo wiele się dzieje w gmachu głównym, ale też w oddziałach. Remonty, zmiany, rozbudowy i dziesiątki planów kolejnych. Udało się Panu przez ten czas „ruszyć bryłę” i wprowadzić do nowoczesności?
Każdy z tych okresów był dobry dla niego. Teraz wprowadzamy mnóstwo zmian, z których część jest niewidoczna dla publiczności, jak choćby zmiana zarządzania muzeum. Jestem historykiem, ale nie naukowcem-historykiem sztuki. Znam się na zarządzaniu zasobami ludzkimi i tym się zająłem. Sprawy naukowe powierzyłem znakomitym specjalistom, moim zastępcom. Zajmujemy się też digitalizacją zbiorów, ich opracowaniem, zabiegami konserwatorskimi. Staramy się, by program wystawowy był bardzo ciekawy. Zaczęliśmy od „Polska siła obrazu”, wystawy, która zrobiła ogromne wrażenie. Oczywiście pokiereszował nas covid. Kolejne otwieraliśmy, jak to tylko było możliwe, ale były ograniczenia. Stąd wziął się pomysł na wirtualne zwiedzanie wystaw. O każdej moglibyśmy długo opowiadać, bo każda była wydarzeniem i przyciągała wielu zwiedzających. Wystarczy wspomnieć trwającą właśnie wystawę dzieł Jacka Malczewskiego ze zbiorów ratowanych z Muzeum Lwowskiego. Obrazy będą u nas tak długo, jak zagrożona będzie Ukraina, której pomagamy od momentu wybuchu wojny.

Wróćmy do bardzo szerokich planów zmian, remontów i rozbudowy.
Trwają prace w Muzeum Etnograficznym, Muzeum Poznania w ratuszu, w Gołuchowie. To są więcej niż remonty, to modernizacje całych gmachów. Muzeum w Gołuchowie chcemy otworzyć w kwietniu. Będziemy kontynuować prace, ale w taki sposób, by nie przeszkadzały zwiedzającym. W następnych latach planujemy też rozbudowę Muzeum Etnograficznego i rewitalizację parku. Ratusz remontujemy od piwnic po niemal dach, a do tego jeszcze w planach jest zagospodarowanie kamienic na Starym Rynku.

Przystępujemy też do opracowania planu modernizacji budynku i wystawy w Muzeum Wojskowym. Zamierzamy przeprowadzić remont Sali Groblicza w Muzeum Instrumentów Muzycznych, ale też pozyskać pomieszczenia w związanej z Muzeum kamienicy i je w przyszłości przeorganizować wraz z pięknym dziedzińcem, który teraz nie jest nasz, ale może służyć działalności muzealnej. Plany są także co do remontów w Śmiełowie, a w Rogalinie kończymy modernizację stajni, gdzie będzie punkt obsługi zwiedzających i toalety, co jest ważne dla turystów.

Ogrom pracy na najbliższe lata.
To jeszcze nie wszystko, bo przed nami trzy wielkie wyzwania. W jaki sposób przebudować nowe skrzydło gmachu i lepiej je powiązać ze starym gmachem i z Muzeum Sztuk Użytkowych.

Nowy gmach i Zamek łączy podziemny tunel.
Jest, oczywiście i zobaczymy, jak go wykorzystać. Kolejne wyzwanie, to jak uporządkować Wzgórze Przemysła, które dzisiaj jest dookoła zabudowane, a miało być także od strony ulicy 23 lutego. Nie chcemy do tego dopuścić. Chcemy porozumieć się z Telekomunikacją i otworzyć przejście pomiędzy muzeum a ich gmachem. Usunąć płoty, tak by na Wzgórze można wejść od strony Al. Marcinkowskiego. Gotowi jesteśmy zrezygnować z części miejsc parkingowych, tak by można było wchodzić zarówno od Skweru Wilhelmiego, poprzez niezabudowane zbocze, część parkingu muzeum. I wreszcie wybudowanie centralnego magazynu, bo mamy niewystarczającą powierzchnię do przechowywania zbiorów. Mamy działkę i przygotowujemy projekt. Chcemy, by był tam także tzw. magazyn studyjny, który byłby także do zwiedzania. I lokalizacja przy magazynie, jeżeli nie wszystkich, to przynajmniej części rozrzuconych i funkcjonujących w trudnych warunkach pracowni konserwatorskich. Pierwsza część tego programu dotycząca oddziałów to plany na ok. 7 najbliższych lat, a reszta to program na 10 do 15 lat. Mamy też jeszcze jeden plan, do realizacji którego namawiamy prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka. Marzy nam się, żeby przystanek tramwajowy na Al. Marcinkowskiego nosił nazwę Muzeum Narodowego. Tak jest na całym świecie i ułatwia to życie turystom. Rozmawiamy o tym.