Najnowszy numer SUKCESU już dostępny 🌞 Sukces po poznańsku to najpopularniejszy magazyn lifestylowy o Poznaniu 🌞  

Organizator:

Czy depresja poporodowa dotyczy tylko matek?

Podziel się

23 lutego obchodzimy Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. Szacuje się, że w Polsce choroba ta dotknęła już 1,2 mln osób, a statystyki alarmują, że ta liczba będzie wzrastać. Depresja nie wybiera, chorują dzieci, młodzi, starsi, a także świeżo upieczeni rodzice, zarówno matki, jak i ojcowie. O zjawisku depresji poporodowej rozmawiałam z Aleksandrą Popa, psycholożką i psychoterapeutką.

 

ROZMAWIA: Anna Gidaszewska

ZDJĘCIE: Stock Adobe

 

Specjalizujesz się w tematyce opieki okołoporodowej, jakie wyzwania natury psychicznej stoją przed rodzicami spodziewającymi się narodzin dziecka?

Aleksandra Popa: Jest ich bardzo wiele. Pozwolę sobie przytoczyć parafrazę zasłyszanego cytatu, że stworzenie nowego życia powoduje utratę dotychczasowego. Zmienia się całe życie, zarówno matki, jak i ojca. Z zewnątrz słyszymy, co mamy robić, jak mamy wyglądać, jakimi mamy być rodzicami. Panuje wielka presja społeczna, szczególnie scedowana na matki. I przekonanie, że nic się nie musi w naszym życiu zmieniać, choć zachodzą ogromne zmiany fizjologiczne, emocjonalne, poznawcze, behawioralne. Nagle z dziecka swojej matki stajemy się matką swojego dziecka, więc wchodzimy w nową rolę. Mówi się dużo, jak powinno wyglądać macierzyństwo, tacierzyństwo, o różnych modelach wychowywania małego człowieka, media społecznościowe idealizują ten etap życia. Kiedyś istniał właściwie tylko jeden podział: matka zajmowała się dzieckiem, ojciec szedł do pracy. W tej chwili możemy się mocno gubić, bo wypracowujemy dopiero własne wzorce.

Czyli stajemy na rozdrożu tożsamości?

Narodziny dziecka są przełomowym momentem w naszym życiu. Zachowujemy się inaczej, bo uruchamiają się w nas pewne rzeczy z naszego dzieciństwa, schematy, których nie byliśmy świadomi, bo nie byliśmy rodzicami. A nagle się nimi stajemy, zaczynamy myśleć i patrzeć jak nasi rodzice i albo za tym podążamy, albo się z tym kłócimy. Zastanawiamy się, jakimi rodzicami chcemy być dla swojego dziecka. To może stanowić wielkie wyzwanie.

Czy ten czas stawania się rodzicem można nazwać swego rodzaju kryzysem?

Narodziny i okres po narodzinach dziecka jest w pewnym stopniu żałobą po życiu, które się utraciło. Oczywiście nie możemy tego demonizować, bo jest to piękny i emocjonujący czas. Ja mówię, że jest to okres żałoby po tej osobie, jaką się było przed narodzinami dziecka. Jeśli przed zostaniem mamą miałam jakieś pasje, swobodnie dysponowałam swoim czasem, to właśnie kończy się czas spontanicznych aktywności, bo od teraz trzeba je będzie zaplanować. U niektórych osób może to budzić trudne emocje. Zwłaszcza że uświadomienie sobie, z czym wiąże się rodzicielstwo, może być na początku przytłaczające. Pojawia się mnóstwo pytań i wątpliwości: nie wiem, jak się opiekować takim maluszkiem, czy to, co robię, jest dobre, czy zrozumiem, czego to dziecko ode mnie oczekuje, czy dam mu to, czego ono potrzebuje itd. A nie ma gotowych odpowiedzi.

 

 Aleksandra Popa (fot. @miastamm.photography)

 

Wspomniałaś na początku, że żyjemy w takich czasach, że jesteśmy pod wielką presją społeczną. Media społecznościowe mają w tym swój niemały udział.

Instagramowy trend perfekcjonizmu na szczęście zostaje przełamywany pokazywaniem w mediach społecznościowych, jaka jest rzeczywistość. Nie zawsze słodka, czyściutka, pachnąca i uśmiechnięta. Oba obrazy są jak najbardziej OK, bo pokazują całą paletę rodzicielstwa, jednak kobiety krytycznie porównują się do tych wyidealizowanych obrazków. A jeżeli do tego jeszcze dołożymy zmiany hormonalne, tę fizjologiczną i biologiczną część, która się dzieje zarówno z kobietą, jak i mężczyzną w tym czasie, to już w ogóle jest wtedy trudne udźwignięcie tych myśli i emocji. Huśtawka hormonów utrudnia też radzenie sobie w taki instynktowny sposób z dużymi emocjami, które nam towarzyszą, a są naturalne z powodu fizjologii.

Jeśli mowa o rewolucji hormonalnej po porodzie, powiedz, proszę, coś więcej o syndromie baby blues?

Przede wszystkim baby blues nie jest chorobą. Nazywany jest smutkiem poporodowym. Występuje u 50% młodych mam 2-5 dni po porodzie i trwa zwykle 1-2 dni. Zazwyczaj szybko mija, gdy poziom hormonów się unormuje. Jeżeli taki stan nie mija, trwa dłużej niż dwa tygodnie i utrzymuje się codziennie, warto się skonsultować z psychologiem lub lekarzem psychiatrą.

A czy u mężczyzn też się obserwuje w tym czasie zmiany hormonalne?

Im silniejsza więź emocjonalna z partnerką, tym większe są zmiany hormonalne u mężczyzn. Oczywiście są one mniejsze niż u kobiet, ale tak, obserwuje się też wahania hormonalne u ojców.

Jakie zmiany w zachowaniu młodych mam powinny nas zaniepokoić?

Jeśli chodzi o świeżo upieczone mamy, to takim niepokojącym czynnikiem jest obniżony nastrój, płaczliwość, poczucie niechęci do wstawania i do wykonywania jakiejś czynności związanej z opieką nad dzieckiem, apatia, myśli samobójcze, czasem pojawia się niechęć czy wrogość do dziecka, czy myśli, że jestem niewystarczającą matką, że nie wiem, co z tym dzieckiem robić, i że w ogóle jestem złą matką. Może się też pojawić nadmierna senność (jest objawem depresji trudnym do zdefiniowania, bo mamom brakuje snu w pierwszych miesiącach) lub bezsenność. Teoretycznie, zgodnie z nomenklaturą klasyfikacji chorób, objawy depresji poporodowej mogą się pojawić 4-6 tygodni po porodzie i trwają przez minimum 2 tygodnie. W praktyce psychiatrzy i psychologowie rozpoznają depresję poporodową do roku od narodzin dziecka. Warto być przede wszystkim uważnym na siebie i swojego partnera.

A czy u mężczyzn te objawy są takie same?

U mężczyzn nie występują jakieś diametralnie inne objawy, mogą mieć nieco inne natężenie niż u kobiet. Może się też pojawić większa nerwowość, złość, frustracja, agresja, które mogą być kierowane do dziecka, do żony czy gdzieś na zewnątrz. Pojawia się poczucie zrezygnowania, izolowania się od dziecka, partnerki. Objawy pojawią się później niż u kobiet, najczęściej w 3-6 miesiącu życia dziecka, a nawet do roku po porodzie.

Jaka jest skala zjawiska depresji poporodowej u kobiet i mężczyzn?

Szacuje się, że doświadcza jej ok. 20-24% kobiet i ok. 10-20% mężczyzn. Badania wskazują, że jeżeli matka przechodzi depresję poporodową, to prawdopodobieństwo, że ojciec też będzie jej doświadczał, zwiększa się o 50%.

Czy depresja poporodowa rzutuje też na dziecko?

O konsekwencjach depresji poporodowej dla dziecka niewiele się mówi, a warto o tym wspomnieć i pamiętać. Wiele zależy od więzi matki z dzieckiem. Są kobiety, które doświadczają depresji poporodowej, ale przy dziecku się trzymają. Opiekują się nim, tulą, pielęgnują, odpowiadają na jego potrzeby, uśmiechają się, utrzymują kontakt wzrokowy. Jeśli tego nie ma, objawy u dzieci matek z depresją poporodową można zaobserwować już w 4. miesiącu ich życia. Może się to objawiać mniejszą aktywnością, większą drażliwością czy mniejszą ilością pozytywnych reakcji mimicznych. Pewne konsekwencje rozwojowe mogą wystąpić w późniejszym okresie. Przy czym chciałabym nadmienić, że depresja poporodowa u mężczyzn także może mieć wpływ na dziecko.

 Jak można pomóc kobiecie w depresji poporodowej?

Przede wszystkim dostrzec taką kobietę i zaakceptować jej emocje.

Zazwyczaj pierwszą osobą, która zauważa, że coś jest nie tak, jest sama świeżo upieczona mama. Czuje ona, że już nie daje rady, że dzieje się z nią coś niepokojącego. Jest to więc rzeczywiście dobry moment, żeby zgłosić się do psychologa czy psychoterapeuty. Często dopiero tam, w gabinecie, ma ona szansę zostać dostrzeżona jako kobieta, która może powiedzieć, że jej ciężko, smutno, że ma dość siebie, swojego dziecka, swojego partnera, że dziecko ją nudzi, że ma dość ciągłych rozmów o kupkach i karmieniu albo że chciałaby pobyć choć trochę z kimś dorosłym.

Jeśli stan matki jest bardzo poważny, można zaproponować wizytę u psychiatry. Kobiety w ciąży i te po porodzie, nawet jeżeli karmią piersią, również mogą brać leki. Istnieją leki przeznaczone dla kobiet w tym okresie, więc nie trzeba się bać. Warto pójść do psychiatry, porozmawiać i po wywiadzie lekarz określa ryzyko, czy dana kobieta może skorzystać z pomocy farmakologicznej.

Jeśli matką jest nasza partnerka, córka, siostra, przyjaciółka, to zwracajmy się do niej po imieniu, nie przez pryzmat dziecka, ale przez relację, jaka nas łączy. Zapytajmy, jak się czuje, jak się ma, czy czegoś jej potrzeba, czy w czymś jej pomóc, czy chciałaby pójść do specjalisty, możemy powiedzieć: „umówię cię, pójdę z tobą, zaprowadzę cię, zajmę się twoim dzieckiem, a ty idź”. Dostrzeżmy ją, stwórzmy taką atmosferę, by mogła powiedzieć nam wszystko, co ją gnębi w związku z nową sytuacją, bez strachu przed oceną. Próbujmy na różne sposoby. Jeśli nie otrzymamy odpowiedzi na pytanie, to możemy się podzielić swoimi myślami i przeżyciami, które dla nas, jako mam, były swego czasu bardzo trudne. Może to pozwoli jej się otworzyć. Czasem wystarczy potowarzyszyć nawet przy dziecku i porozmawiać jak dorosły z dorosłym. Stworzyć „wioskę”, która wspiera w wychowaniu. Jeśli mama ma lęk przed separacją z dzieckiem, to pójdźmy z nią np. do fryzjera czy na zakupy, zapewniając wsparcie przy dziecku. Zaproponujmy, że weźmiemy dziecko na spacer, by mogła się zdrzemnąć lub odpocząć.

Oczekiwania wobec kobiet są ogromne, a tak naprawdę ciało kobiety wraca do siebie nie tylko przez okres połogu, ale cała fizjologia i gospodarka hormonalna mogą dochodzić do stanu równowagi do roku, a całościowo nawet do dwóch lat.

Jak można pomóc mężczyźnie w depresji poporodowej?

Mężczyźni, jeśli nie przed partnerką, to najczęściej otwierają się pomiędzy sobą. Porozmawianie więc z jakimś kolegą, bratem, którzy mają dzieci, czy ojcem jest bardzo dobrym pomysłem. Czasem świadoma partnerka, dostrzegając, że coś jest nie tak, może zachęcić swojego partnera do takiego męskiego wyjścia. Zauważyłam nawet z moich prywatnych czy też moich pacjentek doświadczeń, że ci mężczyźni szukają towarzystwa innych ojców, bo chcą porozmawiać o tym, jak to jest być ojcem albo jak to jest w tym ojcostwie. Jeśli wykazują przyzwolenie na to, żeby porozmawiać z psychologiem czy z psychoterapeutą, to też warto zachęcić do takiej wizyty. A jeżeli jest to jeszcze psycholog specjalizujący się w tematyce okołoporodowej, to już w ogóle super. Można też podsunąć takiemu tacie artykuły na ten temat czy poszukać grupy wsparcia dla ojców.

Co możemy zrobić, żeby zniwelować prawdopodobieństwo wystąpienia depresji poporodowej?

Przede wszystkim postawiłabym na psychoedukację i otwartą komunikację między partnerami.

Świadomość tego, co może się z nami dziać i że te rzeczy są naturalne, naprawdę pomaga. Uzbrojeni w taką wiedzę młodzi rodzice mogą poczuć się bardziej kompetentni i przygotowani na zostanie mamą i tatą. Zawsze i wszędzie warto postawić na uważność i dostrzeganie siebie i partnera, a nie tylko na dziecko, gdy już się pojawi. Psychoedukacja, komunikacja i uważność są tymi filarami, które pomogą nam wejść w ten nowy etap życia pewniej i z odwagą.

Dziękuję bardzo za rozmowę.

Również dziękuję.

 

Aleksandra Popa – psycholog, konsultant psychoterapii pozytywnej, wykładowca USWPS, przyjmuje w Nowa Perspektywa 23 lutego 26, Poznań