Dom Książki – wyśmienita kuchnia i doskonała literatura
Dom Książki przy Gwarnej wrócił na mapę Poznania w zupełnie nowej odsłonie. To miejsce, w którym kultura spotyka się z komfortem mieszkania, a książki i smaczna kuchnia dopełniają obrazu miejskiego życia. O tym, jak udało się tchnąć nowe życie w tę legendarną przestrzeń rozmawiamy z gospodarzami Domu Książki – Joanną Janowicz – prezes zarządu Constructa Plus i Pawłem Salamonem – szefem kuchni Restauracji Strona.

ROZMAWIA: Monika Kanigowska, ZDJĘCIA: Piotr Pasieczny Fotobueno
Czy tak właśnie wyobrażała Pani sobie to miejsce w nowej odsłonie?
Joanna Janowicz: Kupując ten budynek, marzyliśmy, by książka wróciła do Domu Książki. Mieliśmy kilka pomysłów na funkcję usługową tego miejsca, ostatecznie zdecydowaliśmy się na stworzenie 40 mieszkań wykończonych pod klucz, w wysokim standardzie, na wynajem długoterminowy. Nie chcieliśmy tworzyć hotelu, bo naszym zdaniem centra miast żyją wtedy, kiedy mieszkają w nich na stałe ludzie. Dziś mamy wpływ na ten budynek i chcemy, żeby był przestrzenią do życia. Kolejnym naszym marzeniem była restauracja w Domu Książki i to marzenie właśnie się spełnia.
A jak zostaliście przyjęci przez sąsiadów?
JJ: Rewitalizacja Domu Książki jest doskonałym przykładem na to, jak za pomocą dialogu można wypracować kompromis z korzyścią dla wszystkich. Efektem tej współpracy jest ogólnodostępny, odnowiony zielony dziedziniec z muralem wyłonionym w ramach zorganizowanego przez nas konkursu.
Restauracja Strona. wystartowała 1 czerwca. Jak wyglądały pierwsze tygodnie po otwarciu?
JJ: Pierwsze dni były dla nas wyjątkowe – mnóstwo osób przyszło zobaczyć, jak wygląda odnowiony Dom Książki. Jedni z sentymentu, inni z ciekawości, a kolejni po prostu chcieli spróbować kuchni. Największą radość daje nam to, że ci goście wracają – rezerwują stoliki, organizują rodzinne spotkania. To najlepszy dowód, że idziemy w dobrym kierunku.

A księgarnia?
JJ: Nieprzypadkowo do współpracy zaprosiliśmy księgarnie BOOKOWSCY – zależało nam, by literatura do Domu Książki powróciła w dobrym stylu.
Czyli gastronomia i literatura wzajemnie się przenikają?
JJ: Zdecydowanie. Wciąż szukamy sposobów, by wykorzystać potencjał książek – planujemy spotkania autorskie, premiery, wydarzenia kulturalne. Chcemy, żeby to było wyjątkowe miejsce na mapie Poznania.
Wystrój jest trochę industrialny – skąd ten pomysł?
JJ: Wnętrze restauracji nieprzypadkowo zerka w stronę lat 70. – ale ze współczesnym twistem. Lekko, kolorowo i z klimatem. To przestrzeń pełna światła, dobrych materiałów, prostych form i autentycznych elementów z epoki.

W jakich godzinach można skorzystać z oferty restauracji?
PS: Jesteśmy otwarci codziennie od 8 do 22. Kuchnia odwołuje się do filozofii slow food, z naciskiem na jakość, tradycję i świeżość składników, a pojemna formuła działania rozciąga się od porannych śniadań (8–12) poprzez serwis lunchowy (od 12) po nastrojowe wieczory z talerzykami i winem (do 22).
Przejdźmy zatem do kuchni. Co znajdziemy w menu?
PS: Kuchnię w moim autorskim wydaniu. Nie chodzi mi o spektakl na talerzu, tylko o smak, który zostaje w głowie i sercu. Gotuję od lat, ale wciąż mam w sobie ciekawość. Uczę się, eksperymentuję, szukam prostoty, która nie nudzi. Strona. to miejsce, gdzie mogę być sobą i zaprosić Cię do stołu na własnych zasadach. Bez zadęcia, bez nadmiaru. Po prostu dobrze.
Czy menu zmienia się sezonowo?
PS: Tak, to dla mnie bardzo ważne. Właśnie wprowadziliśmy trzecią odsłonę karty. Chcemy, by goście zawsze mogli spróbować czegoś nowego. Oczywiście słuchamy też opinii – jeśli jakieś danie wyjątkowo przypadło do gustu to pozostaje w karcie.

A czy goście mogą liczyć na gastronomiczne niespodzianki?
PS: Tak, zaskakujemy nieoczywistymi połączeniami oraz pokazujemy znane produkty w nowej odsłonie. Zachęcam, by nas odwiedzić i przekonać się o tym osobiście.
Pani Joanno, skąd pomysł, by zaprosić do współpracy pana Pawła Salamona?
JJ: Z Pawłem znamy się od lat, cenię jego warsztat kulinarny stąd pomysł, aby zaproponować mu wspólne poprowadzenie restauracji. Cieszę się, że dołączył do naszego zespołu i że budujemy ten koncept razem.
Co ma być Waszym znakiem rozpoznawczym na kulinarnej mapie Poznania?
JJ: Chcemy wyróżniać się przede wszystkim gościnnością. Ma to być miejsce spotkań – zarówno rodzinnych jak i biznesowych. Zależy nam, by ludzie wracali do nas, bo dobrze się tu czują. Nad tym pracuje cały zespół – wypracowujemy charakter i osobowość lokalu, a nie kopiujemy gotowe rozwiązania z innych miejsc. To jest dla nas kluczowe.
A czy moglibyście powiedzieć trochę więcej o ofercie kulturalnej Domu Książki?
JJ: Oczywiście, powołana przez nas Fundacja Dom Książki zajmuje się organizacją spotkań autorskich, współpracuje też z biblioteką Raczyńskich oraz Wydawnictwem Poznańskim. Na poziomie -1 w Domu Książki znajduje się sala, którą nasza fundacja udostępnia do użytkowania organizacjom pozarządowym. W październiku rusza tu prowadzona przez psychologów RESETOWNIA – miejsce przeznaczone dla spotkań z młodzieżą. Poza tym w przestrzeni fundacji odbywają się różnorakie warsztaty, zajęcia językowe dla dzieci oraz działają kluby książki – w języku polskim i angielskim.

Wracając do spotkań autorskich – zdradzi Pani więcej szczegółów?
JJ: W ramach cyklu „Papier, kamień, język” 13 października zapraszamy na rozmowę o języku z udziałem redaktora Macieja Makselona, a 5 listopada na spotkanie autorskie z Filipem Springerem. Natomiast w grudniu Dom Książki będzie obchodził swoje 50-te urodziny i zamierzamy je hucznie świętować – proszę śledzić nasze social media, gdzie będziemy podawać informacje na ten temat.
A muzyka na żywo i kolacje degustacyjne też pojawią się w ofercie?
PS: Mamy w planach muzykę na żywo i kolacje degustacyjne, nie tylko z polskimi winami, a tych mamy sporo, ale także inne pairingi i pokazanie kuchni w nowym, ciekawym wymiarze. Będziemy dozować te atrakcje, trochę zaskakiwać naszych gości, bo nie chcemy odkrywać wszystkich kart od razu – dopiero zaczynamy i mamy wiele pomysłów.
JJ: Pierwsza kolacja degustacyjna będzie na początku października, a kolejne już w listopadzie, oczywiście z gęsiną w roli głównej. Będą to kameralne wydarzenia, w trakcie których będzie można skosztować autorskiej kuchni Pawła Salamona.
A czy organizujecie Państwo też jakieś większe wydarzenia?
JJ: Nasza restauracja to na parterze sala na około 60 osób i ta na -1 kameralna na 24 osoby, więc oczywiście tak – organizujemy także większe wydarzenia, takie jak urodziny, absolutoria czy po prostu spotkania rodzinne. Za oknami mamy już jesień i pierwsze rezerwacje na firmowe spotkania wigilijne. Przestrzeń, którą dysponujemy idealnie nadaje się do organizacji zarówno wigilijnych spotkań firmowych, jak i spotkań z przyjaciółmi, dla których często znajdujemy czas przed świętami w tym zabieganym życiu.
Panie Pawle wspomniał Pan o winach. Macie tylko polskich dostawców czy też inne wina?
PS: Posiadamy bogatą kartę win obejmującą zarówno polskie, jak i zagraniczne propozycje. Nasz sommelier Marcin dysponuje ogromną wiedzą i serdecznie zapraszamy do skorzystania z jego rekomendacji w trakcie pobytu u nas i skosztowania czasami bardzo nieoczywistych propozycji.
To już ponad kwartał od otwarcia Domu Książki i Restauracji Strona. Co Was zaskoczyło? Co sprawiło radość?
JJ: Dwie rzeczy: ogromne zainteresowanie Poznaniaków Domem Książki (zostało dosłownie kilka mieszkań do wynajęcia) i to, jak wieczorem świecą się światła w oknach budynku. Mam nadzieję, że będzie to dla naszych mieszkańców dobre miejsce do życia. I druga rzecz to liczba gości w restauracji. Jest ich naprawdę dużo i uwielbiam słuchać, zazwyczaj w weekendowe wieczory, gwaru sali. Cieszę się, że gwar wrócił na ulicę Gwarną. I chcę też powiedzieć, że ogromną radość czuję z faktu, że udało nam się stworzyć zgrany zespół, który jest siłą napędową STRONY.
PS: Dziś skupiamy się na dopracowaniu konceptu restauracyjnego, bazując na wyjątkowym charakterze tego miejsca. Cała przyjemność po naszej stronie!