Dom po rodzicach, spór po rodzeństwie – dział spadku i zachowek w praktyce
Śmierć bliskiej osoby to zawsze ogromny cios. Jednak oprócz żałoby bardzo szybko pojawia się też przyziemna kwestia – co stanie się z pozostawionym majątkiem. To że sąd ustali spadkobierców, nie oznacza jeszcze, że każdy z nich od razu staje się właścicielem konkretnych przedmiotów czy nieruchomości. Na tym etapie każdy posiada jedynie udział ułamkowy w całej masie spadkowej. W praktyce oznacza to, że wszyscy spadkobiercy są współwłaścicielami wszystkiego – mieszkania, samochodu, działki czy nawet obrazów wiszących w salonie.

TEKST: adw. dr Agata Koschel-Sturzbecher, ZDJĘCIE: Adobe Stock
Rozwiązaniem tego stanu współwłasności jest dział spadku. To on pozwala jasno i definitywnie podzielić majątek między spadkobierców. Dopiero po jego przeprowadzeniu można mówić o realnym prawie do konkretnego mieszkania czy samochodu.
Umowny dział spadku – zgoda ponad wszystko
Jeżeli spadkobiercy potrafią się porozumieć, mogą zawrzeć umowę o dział spadku. To szybkie i elastyczne rozwiązanie, które pozwala uniknąć długotrwałego procesu. W takiej umowie można precyzyjnie ustalić, kto przejmuje który składnik majątku, jak będą wyglądały spłaty lub dopłaty, jeśli wartość poszczególnych części jest różna, a także jak i kiedy te rozliczenia zostaną dokonane.
Przykładem może być historia rodziny z poznańskich Jeżyc. Troje rodzeństwa odziedziczyło po rodzicach mieszkanie i niewielką działkę rekreacyjną. Umówili się, że mieszkanie przypadnie siostrze, która w nim mieszkała od lat, a bracia otrzymają działkę oraz spłatę rozłożoną na raty. Dzięki zgodzie i sprawnej pracy notariusza udało się uniknąć konfliktu, a cała sprawa zakończyła się w ciągu kilku miesięcy.
Gdy brak porozumienia –decyduje sąd
Niestety, nie zawsze sprawy spadkowe przebiegają tak spokojnie. W razie braku porozumienia konieczne jest postępowanie sądowe. A to bywa długie, skomplikowane i kosztowne. Kluczowe znaczenie ma tu postępowanie dowodowe. To od zgromadzonych dowodów i opinii biegłych zależy, jak sąd ostatecznie podzieli majątek.
Najczęściej sporne bywa ustalenie wartości spadku. Wyobraźmy sobie sytuację, gdy dwóch braci dziedziczy dom po rodzicach. Jeden mieszka w nim od lat i uważa, że wymaga on gruntownego remontu, drugi twierdzi, że dom jest wart krocie. Sąd powołuje biegłego, który dokonuje wyceny, a od jego opinii zależy wysokość spłat. W tle zaś toczą się kłótnie o to, komu przypadnie dom, bo obaj chcą w nim mieszkać. W takich sytuacjach to sąd musi zdecydować, kto przejmie nieruchomość, a komu przypadnie spłata.
Roszczenia dodatkowe – nakłady i zasiedzenie
Postępowanie działowe może obejmować także rozliczenie nakładów poniesionych na majątek spadkowy. Typowym przykładem jest sytuacja, gdy jeden z braci po śmierci matki opłacał przez kilka lat rachunki i przeprowadził kosztowny remont mieszkania. Podczas działu spadku domagał się zwrotu części wydatków. Sąd uwzględnił jego roszczenia, zmniejszając wysokość spłaty należnej siostrze.
Inną możliwością jest zgłoszenie roszczenia o zasiedzenie. Zdarza się, że jeden ze spadkobierców sprawuje faktyczną kontrolę nad nieruchomością przez wiele lat, zachowując się jak jej wyłączny właściciel. W takiej sytuacji może próbować wykazać, że doszło do zasiedzenia. Choć niewielu spadkobierców zdaje sobie z tego sprawę, takie sytuacje zdarzają się w praktyce coraz częściej.
Zachowek – minimum dla najbliższych
Dział spadku to jedno, ale równie emocjonującą kwestią jest zachowek. Może się go domagać członek najbliższej rodziny, który został pominięty w testamencie. Teoretycznie zachowek ma chronić dzieci, małżonka czy rodziców przed całkowitym wykluczeniem. W praktyce często staje się przyczyną wieloletnich procesów.
Przykład? Ojciec przepisał cały majątek jednej córce, która opiekowała się nim do końca życia. Dwaj synowie, choć nie utrzymywali bliższego kontaktu, wystąpili do sądu o zachowek. Po długiej sprawie i opinii biegłego córka musiała zapłacić braciom kilkaset tysięcy złotych. Dla niej było to poczucie niesprawiedliwości – przecież to ona się poświęcała. Dla braci – zwykłe egzekwowanie prawa.
Zachowek przysługuje zstępnym, małżonkowi i rodzicom spadkodawcy, o ile dziedziczyliby oni po nim z ustawy. Wynosi połowę tego, co dana osoba otrzymałaby w dziedziczeniu ustawowym, a w przypadku małoletnich i trwale niezdolnych do pracy – dwie trzecie. Najczęściej wypłacany jest w formie gotówki, co oznacza konieczność spieniężenia majątku, jeśli nie ma wystarczającej ilości pieniędzy.
Gdy zachowek i dział spadku idą w parze
Często zdarza się, że sprawy o dział spadku i zachowek toczą się równolegle. Z jednej strony trzeba ustalić, kto dostaje mieszkanie, kto działkę, a kto spłatę. Z drugiej – pojawiają się roszczenia pominiętych w testamencie bliskich. To powoduje, że procesy spadkowe bywają skomplikowane i trwają latami.
Dlaczego warto działać wcześniej?
Zarówno dział spadku, jak i zachowek pokazują, jak bardzo emocje potrafią zdominować rodzinne relacje. Spory o pieniądze, mieszkania i działki niszczą więzi budowane przez lata. Dlatego prawnicy coraz częściej apelują, by o dziedziczeniu rozmawiać za życia i sporządzać testamenty. Choć bywa to trudne, często pozwala oszczędzić bliskim bolesnych procesów i niepotrzebnych kosztów.
Dział spadku i zachowek to instytucje prawa, które mają uporządkować sprawy majątkowe po śmierci bliskiej osoby. Jednak za paragrafami kryją się prawdziwe historie – o mieszkaniach, które rozdzielają rodzeństwo, o pieniądzach, które zamieniają się w wieloletni konflikt, i o emocjach, które często ważą więcej niż wartość samego majątku.

Agata Koschel-Sturzbecher – dr. n.pr. adwokat, autorka monografii „Cywilnoprawne instrumenty zabezpieczenia majątkowej egzystencji osób starszych z wykorzystaniem nieruchomości”, prowadzi Kancelarię Adwokacką w Poznaniu.