Najnowszy numer SUKCESU już dostępny 🌞 Sukces po poznańsku to najpopularniejszy magazyn lifestylowy o Poznaniu 🌞  

Organizator:

KiK – mała wielka księgarnia

Podziel się

Wchodzimy w bramę przy ulicy Św. Marcin w Poznaniu. Po prawej dostrzegamy niebieski budynek z czarnym szyldem – KiK. Tu czas płynie nieco inaczej. Zamiast regałów pełnych mainstreamowych bestsellerów, wita nas prawdziwa skarbnica – komiksy, książki fantasy, manga, gry planszowe. Kiedy przekraczamy próg, w powietrzu czuć zapach papieru i przygody. Książki są dosłownie wszędzie – na półkach, stołach, kartonach. Zza książek wyłania się uśmiechnięty Paweł Olejniczak – właściciel, zawszę chętny do rozmowy i doradzenia odpowiedniej lektury.

 

Z Pawłem rozmawiamy o jego miłości do literatury i pasji, która stała się sposobem na życie.

Pawle, skąd nazwa KiK?

Paweł Olejniczak: Wiele osób mnie o to pyta, ale nazwa pozostaje tajemnicą. Są różne teorie, klienci snują domysły, ale tego nie będziemy ujawniać (śmiech).

Nie jesteście nowym miejscem na mapie Poznania, ile już lat działacie?

Muszę policzyć… zaczynaliśmy prawie 18 lat temu, za chwilę KiK będzie pełnoletni. W międzyczasie zmieniliśmy lokalizacje, ale cały czas byliśmy w rejonie Św. Marcina.

Dlaczego akurat księgarnia i właśnie taka tematyka?

Od zawsze byłem fanem fantastyki i komiksów, a w tamtym czasie nie było w Poznaniu księgarni, która oferowałaby literaturę tego typu. Byłem zirytowany, że nie mogłem znaleźć tytułów, których szukałem, więc postanowiłem sam otworzyć takie miejsce.

Czym się wyróżniacie na rynku księgarskim?

Zaletą tego miejsca jest to, że jesteśmy w stanie doradzić. W sieciówkach tego brakuje – tam nie zawsze znajdziesz kogoś, kto zna się na konkretnej tematyce. U nas, oprócz dużego wyboru tytułów, czytelnik może liczyć na informacje o nowościach, zapowiedziach, wydaniach kolekcjonerskich, co doceniają nasi klienci.

A jak oceniasz czytelników? Czy oni się na przestrzeni tych lat zmieniają?

Niektórzy są z nami od samego początku, mamy też klientów, którzy wyprowadzili się z Poznania, ale nadal zamawiają u nas książki, tylko zdalnie, a zaglądają do nas przy okazji odwiedzin w Poznaniu. Jest też sporo młodych klientów. Najbardziej mnie jednak cieszy to, że pasja do książek przechodzi z pokolenia na pokolenie. Wielu naszych stałych klientów wraca teraz z własnymi dziećmi.

 

A zdarzają się tacy klienci, którzy przychodzą i zupełnie nie wiedzą, czego szukają?

Takich klientów jest dużo. Żeby im dobrze doradzić, najpierw z nimi rozmawiamy, żeby dowiedzieć, co lubią czytać, jakie filmy oglądają, co ich interesuje. Zwykle do nas wracają, a to oznacza, że dobrze doradziliśmy.

Rozglądam się i jestem pod ogromnym wrażeniem, wszędzie są książki, jakieś setki tytułów?

To już są tysiące.

Jak się tu odnajdujecie?

My po prostu wiemy, co tu jest (śmiech). Jest nas tylko dwóch, więc musimy mieć dobrze zorganizowane i miejsce, i system. Układamy książki tematycznie i oczywiście pilnujemy porządku.

 

Czy macie wszystkie nowości, które ukazują się na rynku?

Staramy się być na bieżąco, choć może się zdarzyć, że jakiegoś tytułu nie mamy. Obecnie oferta wydawnicza jest ogromna, do tego powstają małe wydawnictwa, które wydają niszowe tytuły. Czasami dowiadujemy się o nich od naszych klientów. Staramy się oczywiście śledzić rynek wydawniczy, ale ciężko jest ogarnąć absolutnie wszystko.

Macie swoją stronę na FB, ale nie macie strony internetowej i sklepu internetowego. Myślałeś o tym?

Tak, myślałem o tym, ale nasza oferta skierowana jest do czytelników, z którymi się spotykamy i rozmawiamy, mamy bezpośredni kontakt. Mamy to w planach, zobaczymy, w jakim czasie uda się nam to zrealizować.

 

Widzę u Was plakat z nocy księgarń, często włączacie się w tego typu akcje?

To była akurat akcja jednej z hurtowni, z którą współpracujemy, aczkolwiek jeśli pojawiają się jakieś akcje promujące czytelnictwo czy niezależne księgarnie, staramy się w nich uczestniczyć.

A imprezy targowe?

Bywamy na targach książki, ostatnio byliśmy również jako wystawca na Targach Hobby, pojawiamy się też na imprezach takich jak Pyrkon czy innych konwentach fantastyki w naszych okolicach.

 

Czy widzisz sezonowość w sprzedaży książek?

Trochę tak, aczkolwiek jest ona wynikiem trendów na rynku wydawniczym, po dużych premierach sprzedaż jest większa. Oczywiście grudzień jest miesiącem, w którym sprzedaje się najwięcej książek, luty jest czasem, gdy mamy najmniejszą sprzedaż. Ale powoli ta różnica się zmniejsza, kiedyś była bardziej widoczna. W wakacje zwykle było gorzej, a teraz mniej więcej się to wyrównało, większość roku jest dość podobna.

Sezonowość jest związana z imprezami tematycznymi, które sprawiają, że w tym czasie jest najwięcej premier, wtedy jest najwięcej nowości i największe zainteresowanie.

A po tych 18 latach nie żałujesz decyzji o otwarciu księgarni?

Myślę, że nie. Powiem, że nie jest to jakiś bardzo dochodowy biznes, domu z basenem nie mam (śmiech), ale lubię bardzo swoją pracę i jestem zadowolony z tego, że przychodzą do nas ludzie, którzy są takim mną sprzed 20 lat i cieszą się, że mogą znaleźć to, czego szukają. A wybór mają duży.

Przed nami grudzień, czas zakupu prezentów, a wiadomo, że książka jest najlepszym prezentem. Zapraszamy zatem fanów fantastyki, komiksów i mangi do odwiedzenia naszego sklepu. Czekamy na Was.