Leszno stawia na przedsiębiorczość
Leszczyńskie Centrum Biznesu od ponad dekady wspiera lokalnych przedsiębiorców – zarówno tych, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki, jak i firmy już mocno osadzone na rynku. O tym, jak działa współczesny inkubator przedsiębiorczości, dlaczego tzw. wirtualny adres stał się hitem na start i w jaki sposób LCB angażuje młodzież oraz kobiety w rozwój lokalnego biznesu, opowiada Marzena Szymańska-Grzegorzek, prezeska spółki.

Rozmawia: Monika Kanigowska
Zdjęcia: Artur Kosonowski, Beata Ciesielska
[Współpraca reklamowa]
Leszczyńskie Centrum Biznesu działa od…?
Marzena Szymańska-Grzegorzek: Od 2012 roku, więc już dość długo. Przez wiele lat była jedna prezeska, potem przez rok prezes, a ja zarządzam spółką od lipca 2024 roku. Działa jako spółka miejska, w której miasto posiada 100% udziałów, a zysk w całości przeznaczamy na cele statutowe.
Na czym dokładnie polega Wasza działalność?
Prowadzimy Inkubator Przedsiębiorczości, którego podstawową działalnością jest wynajem przestrzeni – od biur, przez sale konferencyjne i szkoleniowe, po lokale magazynowe i produkcyjne. Mamy także tereny niezabudowane. Z naszych przestrzeni korzysta obecnie 48 firm. Oprócz tego jesteśmy otwarci również na osoby dopiero planujące założenie działalności. Działamy więc na wielu poziomach – zarówno wspieramy firmy już funkcjonujące, jak i pomagamy tym, którzy dopiero myślą o pierwszym biznesie. To właśnie sedno inkubowania: tworzymy warunki, które zachęcają do podjęcia decyzji o własnej firmie i oferujemy doradztwo na starcie. Wspieramy też w sięganiu po dotacje, które z kolei pomagają rozwijać się przedsiębiorcom, wprowadzać innowacje. Nasza pomoc na realny wymiar.
Czy to doradztwo jest płatne, czy realizowane w ramach miejskiego wsparcia?
Doradztwo w naszym inkubatorze jest usługą odpłatną, jednak oferujemy je w stawkach niższych niż rynkowe. Przedsiębiorcy mogą również korzystać z pomocy de minimis, szczególnie w zakresie wynajmu. W zależności od stażu firmy na rynku przyznajemy preferencyjne zniżki na powierzchnie biurowe i magazynowe. To jeden z naszych głównych atutów, który przyciąga zarówno firmy stawiające pierwsze kroki, jak i te bardziej doświadczone. Poza konkurencyjną ceną zapewniamy kompleksową obsługę: recepcję, wygodny parking oraz przewidywalne koszty najmu. Przedsiębiorca z góry wie, jakie wydatki poniesie w ciągu roku — bez dodatkowych opłat za prąd czy gaz. Wszystko jest ujęte w jednym pakiecie, co znacząco ułatwia planowanie budżetu. Ważnym elementem naszej oferty jest również zespół, który z pełnym profesjonalizmem i zaangażowaniem wspiera naszych klientów każdego dnia. Oferujemy też formy wsparcia bezpłatnego. Przykładem są porady prawne i podatkowe: raz w miesiącu każdy przedsiębiorca lub osoba planująca założenie firmy może skorzystać z dyżuru prawnika, z którym współpracujemy. Z tej możliwości korzysta wiele osób. Organizujemy również Lunche Biznesowe kierowane do konkretnych grup, m.in. rzemieślników czy firm rozpoczynających działalność. To nasz sposób na wzmacnianie lokalnego networkingu i tworzenie przestrzeni do wartościowych kontaktów.

Czy w takim razie, jeśli ktoś dziś szukałby lokalu, znajdzie jeszcze wolne miejsce?
Tak, w tej chwili mamy dwa wolne lokale biurowe oraz powierzchnię magazynowo-produkcyjną. Ale takie miejsca nie czekają długo na nowych najemców. Zainteresowanie jest naprawdę duże. Marka Inkubatora w regionie jest naszą dumą.
Trzeba jednak powiedzieć, że przedsiębiorcy w pierwszym roku działalności rzadko decydują się od razu na najem. Dużo częściej korzystają z innej opcji, którą również oferujemy – zwaną potocznie wirtualnym adresem, czyli udostępnieniem miejsca na siedzibę firmy.
To faktycznie popularne rozwiązanie, szczególnie na start.
Dokładnie. Coraz więcej osób wybiera tę formę, bo pozwala zminimalizować koszty. Mogą zarejestrować firmę pod naszym adresem, a korespondencję odbieramy i obsługujemy na miejscu. To daje im czas, by „przećwiczyć” funkcjonowanie działalności – zobaczyć, jak idą pierwsze zlecenia, jak kształtują się koszty. Jeśli biznes się rozwinie, często wracają do nas po fizyczny lokal.
Na stronie www widziałam też informacje o szkoleniach. To kolejny element Waszej oferty?
Tak, oferujemy szkolenia – zarówno stacjonarne, jak i online, indywidualne i grupowe. Ale w ostatnim czasie zauważyliśmy, że coraz większym zainteresowaniem cieszą się szkolenia jeden na jeden, zwłaszcza jeśli chodzi o szkolenia marketingowe. Myślę, że wynika to z potrzeby omówienia swoich konkretnych przypadków bez udziału innych osób. Podczas takiego spotkania uczestnik ma stuprocentową uwagę specjalisty, może od razu analizować własne działania i dostaje bardzo indywidualne wskazówki. To, plus ogólna potrzeba „czasu tylko dla siebie”, sprawia, że takie szkolenia są dziś najchętniej wybierane.
A klastry? Widziałam tę informację na stronie i jestem ciekawa, jak to działa?
Klastry powstały lata temu, jeszcze przed moją kadencją, wraz z pojawieniem się dostępności do środków z projektów unijnych. Powołano trzy klastry: budowlany, IT i spożywczy. W międzyczasie wiele się zmieniło na rynku lokalnym na skutek oddziaływań zewnętrznych, które mocno zmieniły gospodarkę: myślę tu o pandemii i wojnie w Ukrainie. Kiedy dołączyłam do LCB, sprawdzałam, jakie inicjatywy działają, a jakie już nie. To naturalna kolej rzeczy. Klastry na pewno są w procesie zmian i są to zmiany wewnętrzne. Część firm – szczególnie tych młodszych nie do końca widzi potencjał w takim wspólnotowym działaniu. Ale myślę, że małymi krokami uda się nam ich przekonać. Chodzi o to, żeby przedstawiciele branż mogli spotykać się lokalnie, organizować wspólne inicjatywy, wymieniać się doświadczeniami. Jestem ogromną zwolenniczką działania lokalnego – szczególnie w czasach, kiedy globalne łańcuchy dostaw stają się coraz bardziej niepewne.
A jakie nowe inicjatywy Państwo podejmujecie?
W ostatnim roku pojawiło się u nas sporo nowości, a jedną z kluczowych jest współpraca z edukacją – tym razem na nieco większą skalę. Pomyślałam, że skoro jesteśmy inkubatorem, to naturalnym kierunkiem będzie wejście w świat młodzieży – zaszczepienie w nich tej przedsiębiorczości właśnie wtedy, gdy ich ciekawość i pomysłowość są największe. I tak powstał pomysł Młodzieżowych Inkubatorów Przedsiębiorczości. To jest projekt nasz, lokalny, autorski – na razie w formie pilotażu. Współpracujemy z wszystkimi szkołami średnimi w Lesznie i w powiecie. Każdej szkole dedykowaliśmy koordynatora z LCB, który pomaga zaszczepiać chęć do prowadzenia firmy, na razie w formie wirtualnych symulacji, organizuje spotkania z przedsiębiorcami, warsztaty kreatywności i wizyty studyjne.
Na koniec proszę opowiedzieć o Leszczyńskim Klubie Przedsiębiorczych Kobiet.
Od zawsze marzyłam, żeby zrobić coś dla kobiet, bo prywatnie ten obszar jest mi bardzo bliski. Uważam, że mamy ogromny potencjał aktywności i przedsiębiorczości. Poza tym ja uważnie wsłuchuję się w ludzi, w ich potrzeby. Jestem coachem – taka postawa jest dla mnie naturalna. Tu, na gruncie biznesowym, kobiety – klientki Inkubatora – zaczęły sygnalizować, że chcą się integrować, działać razem, tworzyć własną przestrzeń do rozwoju i promocji swoich biznesów. Staramy się spotykać raz na kwartał, a nadchodzące spotkanie będzie już czwartym, inicjatywa obchodzi właśnie pierwszy rok istnienia. A pomysłów na przyszłość mamy nadal mnóstwo!