Mamy Majstra i awans
To wspaniały sezon dla klubu z Bułgarskiej. Panowie sięgnęli po upragniony, dziewiąty już tytuł mistrza Polski, panie z sekcji kobiecej Lecha awansowały po raz pierwszy do Ekstraligi, a Juniorki U18 zostały mistrzyniami kraju. I jak tu się nie cieszyć z takich sukcesów. Chociaż w przypadku Panów musieliśmy trzymać kciuki do ostatniej kolejki, która została rozegrana w Poznaniu, co pozwoliło na zorganizowanie wielkiej fety po meczu na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich.

TEKST: Juliusz Podolski
ZDJĘCIA: Przemysław Szyszka, Archiwum Alicji Zając
Lech Poznań prowadzony przez trenera Nielsa Frederiksena w ostatniej kolejce pokonał Piasta Gliwice 1:0 i zapewnił sobie tytuł. Duńczyk jest dwunastym zagranicznym trenerem Lecha Poznań, ale pierwszym z obcokrajowców na ławce szkoleniowej Kolejorza, który wywalczył tytuł – mistrzostwo Polski.
Przed zamykającą sezon 34. kolejką rozgrywek PKO BP Ekstraklasy Lech był liderem tabeli, ale nie mógł być pewny tytułu. Nad drugim w zestawieniu Rakowem Częstochowa miał tylko jeden punkt przewagi. Sprawa była jasna – w przypadku zwycięstwa z Piastem Gliwice Lech będzie mistrzem, natomiast każde potknięcie dawało mu tytuł tylko w przypadku, jeżeli Raków przynajmniej nie zrówna się z nim punktami (bezpośredni bilans spotkań był korzystny dla częstochowian). W Poznaniu Lech wykonał swoje zadanie – zwyciężył 1:0, zapewniając sobie mistrzostwo kraju. A mistrzowskiego gola zdobył Afonso Sousa. Jak bardzo był to mecz nerwowy, pełen napięcia, niech świadczy fakt, że był to jedyny celny strzał w tym pojedynku, co wydaje się wręcz niewiarygodne.

Dla Lecha Poznań to dziewiąty w historii tytuł mistrza kraju. Wcześniej ekipa ze stolicy Wielkopolski okazywała się najlepsza w sezonach 1982/1983, 1983/1984, 1989/1990, 1991/1992, 1992/1993, 2009/2010, 2014/2015 oraz 2021/2022. W rozgrywkach 2024/2025 Lech zgromadził na swoim koncie 70 punktów, na co złożyły się 22 zwycięstwa, cztery remisy i osiem porażek. Najlepszym strzelcem zespołu w minionym sezonie okazał się Mikael Ishak, zdobywca 21 bramek. Snajper Lecha nie założy jednak korony króla strzelców PKO BP Ekstraklasy – ta należy bowiem do Efthymisa Koulourisa z Pogoni Szczecin, który strzelił o osiem goli więcej od Szweda.
– Graliśmy najlepszą piłkę w kraju. Już początek sezonu był bardzo dobry, później wpadaliśmy w różne tarapaty, ale na osiem meczów przed końcem to my wskoczyliśmy na najwyższe obroty, to bezsprzecznie zasłużony tytuł – podkreśla kapitan Lecha Poznań, Mikael Ishak. – Raków okazał się wymagającym rywalem, ale to my w tym okresie nie przegraliśmy, pokazaliśmy charakter i siłę mentalną, a przecież rozgrywaliśmy w tym czasie bardzo ważne i trudne spotkania. W tym sezonie czułem się świetnie, można powiedzieć, że rozegrałem go praktycznie bez żadnych kontuzji. To ważne, gdy jesteś dostępny dla drużyny i czuje ona twoją ciągłą obecność. Naprawdę, to jest bardzo, bardzo pozytywna sprawa. Dużo daje mi świadomość, że mogę grać w każdym meczu i pomagać drużynie również swoimi osiągnięciami.

Trener Nielsa Frederiksena powiedział o zwycięstwie z Piastem, które dało Lechowi Majstra, nie krył wzruszenia i emocji:
– To był piękny i bardzo emocjonalny wieczór, zarówno w kontekście tego, co działo się na murawie po meczu, jak i jego dalszej części. Przejazd piętrowym autokarem na miejsce fety miał niepowtarzalny klimat, na ulice wyszło mnóstwo szczęśliwych kibiców. To dla mnie jedna z najważniejszych spraw, bo pokazuje, jak wielu ludziom zależy na Lechu. Wspierali nas przez cały sezon, teraz nie tylko my jako klub, ale i oni mieli swój wielki moment. Przyznam, że ogromna skala samego wydarzenia trochę mnie zaskoczyła, jednak bezsprzecznie okazało się ono kapitalnym doświadczeniem.
Przyznał, w wywiadzie dla strony Lech Poznań, że potrzebuję odrobiny resetu: – Pojadę do Kopenhagi, żeby zobaczyć się z rodziną i przyjaciółmi. Niedługo później wybiorę się na ryby. Potrzebuję pobyć trochę sam na wodzie w ciszy i spokoju, nie myśleć o niczym i nie podejmować żadnych decyzji poza tą, w którą stronę zarzucić wędkę. Lewo czy prawo? To jedyne pytanie, na które sobie wtedy odpowiem.
Po godzinie 22.00 piłkarze Kolejorza wyruszyli spod Enea Stadionu na teren Międzynarodowych Targów Poznańskich. Po ok. dwóch godzinach londyński bus oklejony napisem „Majster” dotarł na plac świętego Marka, wjeżdżając ulicą Śniadeckich. Przez całą drogę piłkarzom towarzyszyła spora grupa kibiców Kolejorza.
Na specjalnie przygotowanej scenie pojawili się zawodnicy, którzy wywalczyli mistrzostwo kraju, a także członkowie sztabu szkoleniowego, medycznego oraz technicznego. Według policji na Międzynarodowych Targach Poznańskich miało się pojawić 15 tysięcy kibiców, jednak patrząc, że plac św. Marka był wypełniony bardzo szczelnie, spokojnie można powiedzieć, że niebiesko-białych fanów było zdecydowanie więcej. Mówi się, że sukces Kolejorza fetowało do rana ok. 25 tysięcy fanów.
Głos zabrał trener i twórca sukcesu Niels Frederiksen. Duńczyk, który w trakcie rozgrywek dał się poznać jako niezwykle spokojny, stonowany człowiek, pokazał, że też potrafi się bawić. – Powodem, dla którego tu jesteśmy, są Ci ludzie – powiedział szkoleniowiec, wskazując na kibiców, którym mocno dziękował za wsparcie podczas całego sezonu.
Przed nami kolejny sezon, który będzie niezwykle pracowity i wymagający, Lech bowiem dzięki zdobyciu mistrza Polski zagra w eliminacjach Ligi Mistrzów. Liczymy na trochę więcej niż eliminacje. Ostatnim polskim zespołem, który grał w fazie grupowej Ligi Mistrzów, była Legia Warszawa w sezonie 2016/2017. Do fazy grupowej awansowali po pokonaniu Dundalk FC w ostatniej rundzie kwalifikacji.

Panie z awansem
W niedzielę 4 maja 2025 historyczny awans do Ekstraligi kobiet wywalczyły piłkarki Lecha Poznań UAM. To dotąd największy sukces sekcji kobiecej Kolejorza, która rozwija się w bardzo szybkim tempie i w kolejnym sezonie 2025/2026 zagra już na najwyższym froncie w naszym kraju.
Dokładnie 26 sierpnia 2021 roku KKS Lech Poznań oficjalnie uruchomił swoją sekcję kobiecą, której pomysłodawcą była współwłaścicielka Kolejorza, Maja Rutkowska. Utworzenie sekcji kobiecej, a właściwie danie nazwy „Lech Poznań” jednej z istniejących już drużyn było możliwe dzięki współpracy klubu z Uniwersytetem Adama Mickiewicza. W sezonie 2021/2022 rozgrywek III ligi kobiecej rywalizował bardzo młody zespół złożony z wielu nastoletnich dziewczyn. W pierwszym sezonie lechitki wywalczyły awans, w drugim także postarały się o promocję do wyższej klasy rozgrywkowej.
W sezonie 2023/2024 zawodniczki Kolejorza rywalizowały już w I-lidze kobiet będącej zapleczem Ekstraligi. Tamten sezon nie był łatwy, po jesieni 2023 niebiesko-białe zajmowały dopiero 8. miejsce w tabeli, finalnie po bardzo dobrej wiośnie 2024 uplasowały się na 3. Pozycji, do końca walcząc o awans. Przed sezonem 2024/2025 i po kolejnych wzmocnieniach cele Lecha Poznań UAM były ambitne, ale ostatecznie udało się je zrealizować.
4 maja w 20. kolejce I ligi kobiet 2024/2025 piłkarki Lecha Poznań trenowane przez Alicję Zając pokonały u siebie broniący się przed spadkiem KKP Bydgoszcz 6:0 i na dwie kolejki przed końcem rozgrywek zapewniły sobie awans do Ekstraligi kobiet z 2. pozycji w tabeli. O awansie i przyszłości klubu mówi trenerka Alicja Zając.

Chyba możemy powiedzieć, że mamy modę na kobiecą piłkę nożną. To chyba za sprawą awansu reprezentacji Polski do mistrzostw Europy i popularności Ewy Pajor?
Alicja Zając: Tak, zdecydowanie to jest rok kobiecej piłki – historyczny awans na Euro, nasze młode reprezentantki zagrały na Euro U17 na Wyspach Owczych, kadra Marcina Kasprowicza gra na EURO U19 na Podkarpaciu! Do tego nie można zapomnieć o awansie kadry futsalistek na mistrzostwa świata na Filipinach. Rok kobiecej piłki zdecydowanie!
Ewa jest nasza ambasadorką – postacią nietuzinkową i do tego bardzo skromną. Ogromnie wierzę w to, że uda jej się sięgnąć po puchar Ligi Mistrzyń – to by było piękne zwieńczenie jej przygody z piłką.
Myślę, że stąd moda na piłkę. Gra coraz więcej dziewczynek już w wieku 8-9 lat, a nawet młodszych. Jest wiele inicjatyw Polskiego Związku Piłki Nożnej czy u nas regionalnie Wielkopolskiego ZPN.
Prowadzi Pani sekcję w Lechu Poznań od samego początku. Można powiedzieć, że jest Pani matką tego sukcesu historycznego awansu do Ekstraligi.
Czy jestem matką sukcesu? Myślę, że wiele osób przyczyniło się do tego awansu. Zacznę od Tomka Mendrego – on zaprosił mnie do współtworzenia projektu kobiecej piłki w Lechu z ambicją, uporem. Naszym celem było stawianie na młode zawodniczki, rozwijanie ich, bycie cierpliwym i konsekwentnym. Do tego dołożenie doświadczenia w postaci kilku piłkarek. Ogromna praca całego sztabu, wielu ludzi – każdy chciał na maksa i był na 100% zaangażowany. Owocna współpraca ze sztabem CLJ U18, ze sztabem naszych rezerw. Do tego ogromne wsparcie sponsorów – BODY Chief, Autopay, Enea, a także działu mediów, który wspiera nas na każdym kroku. No i na sam koniec poświęcenie dziewczyn – najważniejsza kwestia. Ja jestem wymagająca, zaczynam od siebie, ale od dziewczyn oczekuję podobnych rzeczy. Do tego dołożę ich ambicję, rozwój, atmosferę, dbanie o relacje i mamy SUKCES.

Awansując do najwyższej klasy rozgrywkowej, myśli Pani o wzmocnieniach składu?
Jeśli chodzi o przyszły sezon – to bardzo nam zależy na utrzymaniu składu, tego mocnego kręgosłupa oraz na wprowadzeniu kilku młodych piłkarek z CLJ U18 do kadry pierwszego zespołu i uzupełnienie drużyny o kilka nowych twarzy. Lech kobiecy, podobnie jak męski, chce wprowadzać młode twarze, rozwijać je, dawać szansę do tego, by dziewczyny marzyły o grze w piłkę na wysokim poziomie. I taka jest nasza idea – przeplatać młodość z doświadczeniem.
Została Pani członkinią prestiżowego Programu Mentorskiego UEFA na lata 2024–2026. Jest Pani jedyną Polką. To szansa dla osobistego rozwoju warsztatu trenerskiego. Jest Pani już po pierwszych spotkaniach.
Udział w programie mentorskim jest czymś wyjątkowym, patrząc przez pryzmat przede wszystkim sieci kontaktów, obycia z trenerami najlepszych reprezentacji w Europie czy trenerów klubowych. Jest to inne spojrzenie na kobiecą piłkę, jakie mogą być standardy, jak radzić sobie z organizacją wielu kwestii sportowych i z rozwiązywaniem problemów. Ale to nie wszystko, dowiaduję się, jak sobie radzić z presją, a także jakie sobie wyznaczać cele. Myślę, że ten program pokazał mi do tej pory, że sufit można przesunąć, że warto być odważnym, wciąż się rozwijać i szukać inspiracji.
W jednym z wywiadów powiedziała Pani, że wierzy w to, że pewnego dnia jej podopieczne zagrają w Champions League. Czy to realne?
Champions League – dajmy sobie trochę czasu, ale uważam, że przez to, jak sekcja jest budowana – cierpliwie i krok po kroku – jest to jak najbardziej realne.
Trudno nie poświęcić paru zdań na temat Pani drogi do funkcji trenera. Proszę powiedzieć o początkach przygody z futbolem.
Zaczęłam przygodę trenerską w 2014 roku w Lech Poznań Football Academy jako aktywna piłkarka, asystując przy grupie chłopców w wieku 4/5 lat. Była tam jedna dziewczynka, Klara (która w przyszłym sezonie będzie reprezentować barwy Lecha w CLJ U18). Będąc w LPFA (to sieć szkółek piłkarskich dla dzieci w wieku od 4 do 12 lat, będąca częścią największej sieci szkółek piłkarskich w Europie – Football Academy – dop. autora), zamarzyłam o tym, by powstała grupa dziewczynek i tak się stało w 2016 roku. W 2020 roku cała grupa przeniosła się pod barwy UAM, by po sezonie najstarsze rozpoczęły grę w trzeciej lidze w barwach Lecha. Młodsze grały wciąż pod szyldem UAM (od 2023 jako SPARKS Poznań). W 2021 roku, kiedy przejęłam drużynę kobiecą, moja przygoda z tą ekipą Lecha trwa do dziś. W międzyczasie udało mi się zrobić kurs UEFA B, UEFA A, UEFA futsal B, dostać na mentoring, korzystać z wiedzy wielu ekspertów, jeździć na akcje PZPN, a także korzystać ze stażów w Polsce czy za granicą – ciągłe doskonalenie to jedna z wartości Lecha Poznań.
To dobry rok dla Lecha. Tytuł mistrza Polski w Ekstralidze zdobyli Panowie, Panie awansowały do Ekstraligi. Czy możecie liczyć na wsparcie ze strony sekcji męskiej?
Tak, to fantastyczny rok Lecha Poznań. Panowie do końca walczyli o mistrza Polski, dając nam mnóstwo radości. Awans do Ekstraligi, mistrzostwo Polski Juniorek U18. Wsparcie jest oczywiście i medialne, i organizacyjne, i finansowe. Rozwijamy się z roku na rok, dając wiele pod względem szkoleniowym i ciesząc się z wielu sukcesów.
Plany i marzenia na pierwszy sezon?
Marzenia – to walka z lepszymi od nas. To wyzwanie i motywacja do dalszego rozwoju. Czuć dużą ekscytację w zespole – żeby już grać tą ligę wyżej, żeby się jej uczyć, żeby się z nią zmierzyć. Plan na przyszły sezon to utrzymanie w Ekstralidze i pokuszenie się o kilka niespodzianek.
Jeśli Pani nie zajmuje się piłką, to jak Pani się relaksuje, jak odpoczywa?
Mój czas poza piłką to nadal piłka. Haha. Lubię oglądać mecze – naszych pozostałych zespołów kobiecych czy dziewczynek z Akademii Sparks. A także kibicuję Arsenalowi kobiecemu i męskiemu. A tak serio to lubię podróżować, spędzać czas z bliskim, zwiedzać świat, być aktywną.
Paniom życzymy sukcesów i spełnienia marzeń w pierwszym sezonie w Ekstralidze.