Witamy w kwietniu! Najnowszy numer SUKCESU jest już dostępny 🌞 zapraszamy do lektury najpopularniejszego magazynu lifestylowego o Poznaniu 🌞  

Organizator:

Poznańskie wędrówki Jana Kochanowskiego

02.06.2023 10:09:08

Podziel się

Czytelnikom obeznanym z historią Poznania tytuł tego tekstu może wydać się zaskakujący, bo Jan Kochanowski nigdy nie gościł w naszym mieście, więc nie mógł po nim wędrować. Na Ostrowie Tumskim, prawie 140 lat temu, stanął natomiast pomnik renesansowego poety, który przemieszczał się po wyspie katedralnej, a wiele wskazuje na to, że wcale nie zakończył swoich peregrynacji.

TEKST: dr Paweł Cieliczko
ZDJĘCIA: Archiwum

Pałac biskupów poznańskich
Jan Kochanowski na kartach swych dzieł literackich tylko raz wspomniał o Poznaniu. Krótka – i niezbyt precyzyjna – wzmianka dotyczyła portretów zdobiących ściany pałacu biskupiego na Ostrowie Tumskim. Znalazła się w pisanym prozą dialogu „Wróżki”, który wydany został po śmierci poety.

W poznańskim archiwum archidiecezjalnym znajduje się za to wiele listów, które wysyłał do członków poznańskiej kapituły.

Dzięki biskupowi Piotrowi Myszkowskiemu przez 10 lat (od 7 lutego 1564 do 1 czerwca 1574 roku) był prepozytem katedry poznańskiej, czyli najważniejszym i najlepiej uposażonym członkiem kapituły poznańskiej. Jego obowiązkiem było przewodniczenie obradom kapituły oraz rozdzielanie kurii, jednak nigdy nie pofatygował się do Poznania, a swoją pracę wykonywał w trybie zdalnym, wysyłając pełnomocników lub… pisząc listy, które zachowały się w archiwum.

Prepozyt Kochanowski przed katedrą
W 1884 roku przypadała 300. rocznica śmierci Jana z Czarnolasu. Poznaniacy postanowili z tej okazji uhonorować poetę monumentem. Sprawnie zgromadzili potrzebne fundusze, niemożliwe wydawało się przekonanie władz pruskich do wydania zgody na pomnik polskiego poety. Wtedy właśnie przypomniano sobie o poznańskiej synekurze Kochanowskiego i wystąpiono o pozwolenie na upamiętnienie wybitnego… proboszcza katedry poznańskiej. Pruska administracja, obawiając się konfliktu i wzniesienia pomnika na gruncie kościelnym bez zgody władz, wyraziła zgodę na obelisk poznańskiego „proboszcza” sprzed wieków.

11 czerwca 1884 roku dokonano wmurowania i poświęcenia kamienia węgielnego, a w następnym roku, na placu przed katedrą poznańską, odsłonięto kamienny monument ogrodzony kutym płotem. Piaskowcowy obelisk zaprojektował Antoni Krzyżanowski, na jego cokole umieszczona została brązowa plakieta z podobizną poety, wykonana przez rzeźbiarza Wiktora Brodzkiego, z napisem – „Jan Kochanowski. Proboszcz tytularny kapituły poznańskiej”. Rzeczywisty powód chwały i upamiętnienia poety sygnalizowało natomiast i symbolizowało ogromne gęsie pióro wyrzeźbione na szczycie obelisku.

Proboszcz Kochanowski przed probostwem
W latach dwudziestych XX wieku, prawdopodobnie w 1927 roku, ze względu na prowadzone prace archeologiczne na placu katedralnym, pomnik został przeniesiony przed probostwo katedralne. Przetrwał tam do 1940 roku, kiedy zniszczony został przez hitlerowskich okupantów, którzy nie dopuszczali możliwości, by w niemieckim Posen znajdował się pomnik polskiego poety.

Dopiero w 1984 roku, z okazji 400. rocznicy śmierci poety oraz 100-lecia wkopania kamienia węgielnego pod pierwszy pomnik, doszło do odbudowania pomnika Jana Kochanowskiego, który powrócił przed probostwo katedralne, lecz stanął kilkanaście metrów dalej niż przed wojną. Replikę zniszczonego monumentu wykonał Jerzy Sobociński, a jego fundatorem było miasto Poznań. Nikt nie przypuszczał, że pomnik w tym miejscu będzie stał zaledwie kilkanaście lat.

Zapomniany Kochanowski
Pomnik Jana Kochanowskiego musiał opuścić swoje miejsce w związku z obchodzonym w 2000 roku jubileuszem drugiego tysiąclecia chrześcijaństwa. Ówczesny arcybiskup poznański Juliusz Paetz postanowił z tej okazji postawić pomnik papieża Jana Pawła II. Uznał, że najlepszą lokalizacją dla pomnika Ojca Świętego będzie miejsce przed probostwem katedralnym, z którego kazał usunąć Kochanowskiego.

Dopiero w 2002 roku znaleziono nową lokalizację dla zdemontowanego obelisku poety. Stanął na skraju placyku przed Akademią Lubrańskiego, a właściwie przed murem okalającym ogród, w miejscu zupełnie przypadkowym i pozbawionym kontekstu historycznego. Jeden z najważniejszych polskich pomników z czasów zaborów, usunięto z głównego szlaku turystycznego, a wraz z nim zanika pamięć o wielkości renesansowego Poznania, w którym potrafiono docenić literatów.

Czy Kochanowski stanie przy Złotej Kaplicy?
W związku z rewitalizacją Ostrowa Tumskiego pojawiła się szansa na przeniesienia pomnika poety w bardziej godne miejsce. Idealnym byłby plac katedralny, jednak nie przed katedrą, ale za nią. Obelisk ustawiony zostać powinien na linii pomiędzy katedrą a mostem Jordana, po prawej stronie mając pałac biskupów poznańskich, którego wnętrza przed wiekami niezbyt fortunnie opisał.