Praktycznie zmieniamy świat na lepsze
Jeden Uniwersytet to Fundacja na Rzecz Integracji Środowiska Akademickiego, która na poznańskim rynku działa już od dziesięciu lat. Pod hasłem „złączeni, ale nie spięci” organizuje największe eventy w mieście, które udowadniają, że integracja działań to przyszłość rozwoju każdej organizacji. Fundacja wspiera przedsiębiorców i pracodawców w pozyskiwaniu środków na szkolenia i ich organizacje, a nieszablonowe podejście do projektów zostało niejednokrotnie nagrodzone i docenione przez państwowe organizacje. Przy wsparciu pięciu tysięcy wolontariuszy Fundacja Jeden Uniwersytet zrealizowała już ponad sto dwadzieścia projektów, które mają ważny wpływ na lokalną społeczność.
ROZMAWIA: Dominika Job
ZDJĘCIA: Agata Jesse Obiektywnie
[Współpraca reklamowa]
Świętujecie w tym roku 10-lecie swojej działalności. Jakie były Wasze początki?
Wojciech Szalbierz, prezes zarządu: Nasza działalność w ramach fundacji jest przedłużeniem doświadczenia w ruchu samorządowym studenckim. Ja działałem na Uniwersytecie Adama Mickiewicza, a chłopaki na Akademii Wychowania Fizycznego. Poznaliśmy się podczas studiów i uznaliśmy, że w Poznaniu brakuje organizacji, która mogłaby zaproponować studentom realizowanie projektów międzyuczelnianych. Połączyliśmy nasze siły i tak powstała Fundacja na Rzecz Integracji Środowiska Akademickiego Jeden Uniwersytet.
Dariusz Janiec, wiceprezes zarządu: Zawsze dużo się mówi o barierach i różnicach, tematach, które dzielą środowisko studenckie, jak np. juwenalia. My wyszliśmy z inicjatywą łączenia. Dzięki naszej współpracy powstały pierwsze „złączone, ale nie spięte” juwenalia, które organizujemy do dzisiaj. Jest to wspólna impreza, która jednoczy wszystkie uczelnie w Poznaniu, co jest jedynym takim wydarzeniem wśród akademickich miast w naszym kraju.
Jakub Janiec, wiceprezes zarządu: Mamy ogromne doświadczenie, pięć tysięcy wolontariuszy, samorządy studenckie, studentów, absolwentów, którzy stworzyli z nami ponad sto dwadzieścia projektów międzyuczelnianych. Wszystkie miały mocny impakt na nasze środowisko. W szczytowym momencie w ciągu roku w fundacji pracowało z nami ponad tysiąc wolontariuszy w jednym czasie! Składało się na to wiele imprez, wydarzeń, imprezy uczelniane itd. Zorganizowaliśmy jeden wspólny festiwal kultury studenckiej i akademickiej, jakim są Juwenalia Poznań, postanowiliśmy więc organizować kolejne tego typu imprezy. Dla Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza aktywowaliśmy imprezę Wielkie Grillowanie, na Politechnice Poznańskiej produkowaliśmy wydarzenie POA, czyli Polibuda Open Air, a na AWF razem z Uniwersytetem Ekonomicznym odbyła się impreza Integralia. W międzyczasie były kolejne imprezy, takie jak Ekonomalia czy Medykalia dla poznańskich uczelni.
Od początku Waszej działalności organizujecie też inny ważny projekt – w jaki sposób wspieracie młodych ludzi?
D.J.: Utworzona przez nas Poznańska Akademia Liderów ma wspierać podnoszenie kompetencji i umiejętności młodych ludzi, którzy tworzą swoje organizacje. Jest to projekt, który, już w pierwszym roku naszej działalności, zajął drugie miejsce w Polsce w konkursie w ramach Funduszu Inicjatyw Obywatelskich, a w roku bieżącym, jego 10. edycja, pierwsze w Polsce na liście rankingowej Ministra Szkolnictwa Wyższego i Nauki. To dla nas sygnał, że idea, którą przyjęliśmy, to doby kierunek. Już na początku działalności zostaliśmy wyróżnieni przez Parlament Studentów RP jako najlepsza organizacja pozarządowa w Polsce.
J.J.: Zaczynaliśmy rozkręcać fundację, kiedy każdy z nas miał już spore doświadczenie w prowadzeniu własnych działalności gospodarczych. To dlatego od początku wspieramy ludzi, którzy chcą zrealizować projekt – od księgowości, przez biznesplan, aż po marketing. Dzielimy się z nimi swoim doświadczeniem.
Rozwijaliście się bardzo dynamicznie, aż pojawiła się sytuacja, która wszystkim wywróciła świat do góry nogami… Jaki wpływ miała na Was pandemia?
J.J.: Kiedy z powodu pandemii wszystkie eventy zostały wstrzymane, wróciliśmy do projektu, w którym pozyskujemy środki na rzecz pracodawców w Poznaniu, aby podnosić kompetencje ich pracowników. Rocznie pozyskujemy na ten cel około dwóch milionów złotych. To nasz ogromny sukces. W ten sposób wyklarowały się nasze trzy główne filary działalności, czyli: projekty unijne, szkolenia i eventy.
Jak dzisiaj wygląda Wasza sytuacja?
W.S.: Dzisiaj mamy stabilną sytuację, finansujemy działalność fundacji z projektów, które kreujemy i które współorganizujemy z podmiotami, które nam to zlecą. Są uczelnie wyższe, jednostki samorządu terytorialnego, ale też zlecenia w ramach działalności gospodarczej fundacji, jak chociażby 85-lecie Huty Stalowa Wola. Spółka Skarbu Państwa wpuściła nas, podmiot z zewnątrz, który zorganizował im najważniejszy event w regionie. Byliśmy z tego ogromnie dumni. Być mocnym w Poznaniu jest super, ale stanąć w konkurencji na zewnątrz, to nie była prosta sprawa.
Jak w skrócie można opisać to, co robicie?
W.S.: Można powiedzieć, że zawodowo bierzemy odpowiedzialność za realizowane projekty (śmiech). Co ważne, te projekty zawsze mają pewną wartość dodaną. Na przykład projekt Rewolucja dla edukacji, czyli pozyskiwanie środków finansowych dla pracodawców, głównie w sektorze edukacji. Chcemy, żeby ci, którzy są odpowiedzialni za kształcenie dzieci i młodzieży, mieli narzędzia do pracy z nimi w ich środowisku. Bo misją fundacji jest to, by zmieniać świat w praktyczny sposób. Mówię o naszym najbliższym świecie, poprzez małe działania, które mają ogromne znaczenie.
Realizujecie mnóstwo projektów – nie sposób nawet wszystkich wymienić. Czy któryś jest dla Was szczególnie ważny?
J.J.: Mamy dział projektowy, szkoleniowy i eventowy, a w każdym z nich jest kilka ważnych projektów. Aktualnie jesteśmy dumni z tego, że po latach działalności, w ramach obchodów naszego 10-lecia, udało nam się ufundować stypendium dla młodych ludzi z pomysłem na projekt dla swojego środowiska akademickiego, który może realnie coś zmienić. Zaczynamy od kwoty 10 tysięcy złotych.
W.S.: To też świadczy o naszym rozwoju jako organizacji. Nasz sukces to efekt zaangażowania prawie dwudziestu osób, które z nami współpracują, jak Joanna Garsztka – dyrektorka biura, Klaudia Tunowska – dyrektorka działu szkoleniowego, czy Kinga Masiak, która zajmuje się gastronomią. Mamy silne osobowości wokół siebie, które podzielają naszą misję i pasję, jaką jest chęć zmiany świata, ale w praktyczny sposób.
Co Was wyróżnia na tle innych?
W.S.: Na pewno wyróżnia nas uważność i wzajemne zaufanie do swojej pracy. Wrażliwość, bo nie jesteśmy obojętni na ważne projekty, zaangażowanie i odwaga do podejmowania decyzji. Przykładem tej odwagi jest nasz projekt gastronomiczno-kulturalny Grono przy ul. Św. Marcin, który otrzymał tytuł knajpy roku 2022 przyznany przez MyTuJemy. Kiedy okazało się, że przez remonty w centrum miasta imieniny ulicy Św. Marcin odbędą się na placu Kolegiackim, postanowiliśmy wraz z sąsiadami zrobić swoją imprezę i tak powstał event Stary Dobry Św. Marcin, który spotkał się z przeogromnym zainteresowaniem mieszkańców Poznania. Następnie powstał Letni Św. Marcin, by kontynuować tradycję tego wydarzenia. Dostaliśmy propozycję od miasta, aby zająć się łączeniem lokalnych społeczności. Znowu działamy na zasadzie „złączeni, ale nie spięci”. Dla nas jest ważne, że można zrobić coś razem z innymi podmiotami tak, jak robimy to na Św. Marcinie, z korzyścią dla wszystkich zaangażowanych.
J.J.: Na tym nam zależy, żeby jako fundacja szukać partnerów i sponsorów, żeby wiedzieli, że zamiast zlecać coś agencjom reklamowym czy kupować reklamę na Facebooku, lepiej jest wpleść swoje działanie w opowieść o rewitalizacji miasta lub wydarzenia organizowane dla studentów. Mamy największą bazę i najlepszy dostęp do studentów. Co piąty Poznaniak jest studentem, to ogromny rynek.
D.J.: W 2019 wzięliśmy udział w projekcie siostry Marka Zuckerberga – Przestrzeń from Facebook. Przeszkoliliśmy wówczas ponad 2000 osób w całym kraju. W ramach szkoleń odbyły się panele z cyberbezpieczeństwa, marketingu społecznościowego, a jednym z nich była innowacja. Poznaliśmy wówczas proces design thinking, który wykorzystujemy teraz do szkolenia młodych ludzi, ale też w swoich działaniach, kiedy kreujemy nowe pomysły.
Jakiego wsparcia udzielacie swoim partnerom?
D.J.: W naszej fundacji dostępne są projekty, w których pracodawca może pozyskać środki i narzędzia, by realnie wpływać na rozwój swojej działalności i na wprowadzenie pozytywnej zmiany. Jeśli pojawia się partner lub sponsor, który jest w stanie sfinansować działania, takie jak na Św. Marcinie czy na juwenaliach, to jest dla nas ogromna radość. Z kolei dla firmy jest to sposób na zwiększenie swojej rozpoznawalności poprzez działanie w ramach projektów, które zawsze niosą ze sobą ogromną wartość dodaną. Chcemy wspierać firmy i społeczności, pokazywać im, że środki na rozwój są dostępne, my wiemy, jak je uzyskać, wystarczy się do nas zgłosić.