Najnowszy numer SUKCESU już dostępny 🌞 Sukces po poznańsku to najpopularniejszy magazyn lifestylowy o Poznaniu 🌞  

Organizator:

Spacer przez Osieczną, Kościan i miejsca powstańczych tajemnic

Podziel się

Czy mijając na co dzień pomniki, tablice i murale Powstania Wielkopolskiego, zastanawiamy się, jakie historie naprawdę skrywają? W Osiecznej, Kościanie i okolicach pamięć o bohaterach nie jest tylko napisem na granitowej płycie – to żywa opowieść, którą wciąż można odnaleźć w cichych uliczkach, klasztornych murach, wśród wiatraków i w miejskich zakamarkach. Wyruszmy w drogę, aby odkryć miejsca, gdzie odwaga miała swoje imię, twarz… i adres.

Wiatraki w Osiecznej, fot. Jakub Rybicki

 

Tekst: Aleksandra Warczyńska, Wielkopolska Organizacja Turystyczna

 

Jako Wielkopolanie dumnie świętujemy kolejną, 107. rocznicę Powstania Wielkopolskiego. Każdego roku przybywa miejsc upamiętniających tamte wydarzenia. Są więc pomniki, ławeczki i tablice pamiątkowe, a w ostatnim czasie, jak grzyby po deszczu, wyrosły w przestrzeni miast kolorowe murale. Niekiedy organizowane są gry miejskie, których fabuła jest oparta na autentycznych wydarzeniach, a uczestnicy mogą wcielić się w role powstańców.

Czy w codziennym zabieganiu, mijając te miejsca pamięci, jesteśmy w stanie odtworzyć niezwykłe historie sprzed ponad stu lat? Co wiemy o postaciach wymienionych z nazwiska albo o anonimowych bohaterach, których żmudna praca przyczyniła się do sukcesu powstańczego zrywu? Spróbujmy dociec, co skrywają pamiątkowe tablice w wielkopolskich miastach i miasteczkach.

Osieczna: pierwsze kroki śladami powstańców

W poszukiwaniu niezwykłych historii możemy wybrać się do Osiecznej, na przedmieściach której rozegrała się potyczka, która przeszła do historii jako Bitwa pod Wiatrakami.

Nasz spacer rozpoczniemy na cmentarzu, gdzie bez trudu można odnaleźć oryginalną mogiłę Powstańców Wielkopolskich. Wyróżnia się spośród innych wielkością oraz leżącą figurą zmarłego Powstańca. Wśród wymienionych bohaterów pojawia się mała tabliczka z nazwiskiem kobiety – Marii Kopańskiej. Starszym mieszkańcom Osiecznej znana jest po prostu jako Maria od flagi. To ona, jako młoda dziewczyna, na wieść o wybuchu Powstania Wielkopolskiego, błyskawicznie przerobiła trójkolorową niemiecką flagę na polski sztandar. Powiewająca na niemieckim jeszcze ratuszu biało – czerwona flaga błyskawicznie dodała Polakom animuszu.

Mogiła Powstańców na cmentarzu w Osiecznej, fot. Aleksandra Warczyńska, wielkopolskaciekawie.pl

 

Z cmentarza w Osiecznej widać jak na dłoni zabudowania klasztoru franciszkanów. Zaglądamy tam i zatrzymujemy się w kościele przy bocznym ołtarzu z obrazem Matki Boskiej Bolesnej, który jest otoczony licznymi wotami. Każde z nich, złożone w podziękowaniu za otrzymane łaski, mogłoby opowiedzieć niejedną historię. Po lewej stronie wyróżnia się duże serce, które złożyli weterani – uczestnicy Bitwy pod Wiatrakami jako dziękczynienie za zwycięstwo nad przeważającymi siłami wroga. Klasztor odegrał też niemałą rolę w naszej historii, gdyż w jego murach żołnierze świeżo sformowanych oddziałów mieli swoje koszary, tutaj też rozpoczęto szkolenie przyszłych kadr oficerskich.

Widok na klasztor franciszkanów w Osiecznej, fot. Aleksandra Warczyńska, wielkopolskaciekawie.pl

 

Z klasztoru już niedaleko do stojącego w centrum kościoła farnego. By do niego dotrzeć, trzeba pokonać fragment ulicy o. Edwarda Frankiewicza, i jest to w tym miejscu postać nieprzypadkowa. Jako franciszkanin z tutejszego klasztoru wydał drukiem opracowanie pt. „Osieczna w walce o niepodległość 1890–1919”, w którym szczegółowo opisał wydarzenia powstańcze. Opracowanie jest o tyle ciekawe, że korzystał w nim m.in. z bezpośrednich relacji ich uczestników i naocznych świadków.

Ulicą wspomnianego o. Edwarda dochodzimy do kościoła farnego, na którego ścianie od strony prezbiterium znajduje się tablica upamiętniająca wieloletniego proboszcza ks. Pawła Steinmetza. Tablica w dwóch zdaniach wymienia zasługi niezwykłego kapłana, który w ciągu blisko trzydziestu lat służył w tej parafii. Wielki orędownik pracy organicznej na wielu polach wprowadzał jej założenia w życie. Jego mrówcza praca wydała owoce, kiedy I wojna światowa zbliżała się do końca i nadszedł długo wyczekiwany moment, by ruszyć do walki. Wtedy zainicjował konspiracyjne spotkania przyszłych powstańców na swoim probostwie. Zaprosił też żołnierzy, którzy powrócili z frontu, na uroczystą mszę świętą, gdzie złożyli przysięgę walki o wolną Ojczyznę. On też, już po wybuchu Powstania Wielkopolskiego, służył powstańcom jako ich kapelan.

Rynek, wiatraki i bohaterowie z sąsiedztwa

Z kościoła farnego już tylko kilka kroków do uroczego rynku otoczonego niewysokimi kamieniczkami. Na kilku z nich umieszczono tablice upamiętniające mieszkańców i wydarzenia, które były ich udziałem. Nas zainteresuje budynek nr 8, przy którym wspomina się ppłk. Jana Namysła. Był on dowódcą 1. Krzywińskiej Kompanii Powstańczej, która stoczyła zwycięski bój pod wiatrakami. Zanim jednak dojdziemy do pola bitwy, warto wspomnieć o tym, co działo się kilka domów dalej.

W drugiej połowie XIX w. lawinowo zakładano tzw. gniazda Sokoła. Była to organizacja, która kładła duży nacisk na rozwój sprawności fizycznej wśród młodzieży. I taki był jej oficjalny cel, natomiast nieoficjalnie pod przykrywką ćwiczeń fizycznych realizowano patriotyczne wychowanie młodzieży. O faktycznym celu członków organizacji świadczyło ich zawołanie: „Za Wiarę, Ojczyznę i Wolność!”. Gniazda Sokoła funkcjonowały w niemal wszystkich wielkopolskich miasteczkach, kształtując tysiące młodych mężczyzn, skutecznie przygotowując ich do udziału w ewentualnym powstaniu.

Opuszczając rynek, kierujemy się w stronę wiatracznego wzgórza, mijając po drodze dawne zabudowania zgromadzenia sióstr Elżbietanek. Również zakonnice miały swój wkład w powstańcze zwycięstwo. Tu, w klasztorze, urządzono szpital polowy. Siostry ofiarnie niosły pomoc zarówno rannym żołnierzom, jak i tym, którzy ucierpieli na skutek niemieckiego ataku bronią chemiczną. Zakonnice wzięły na swoje barki również tak niewdzięczne prace, jak czyszczenie żołnierskich mundurów oraz ich odwszawianie (bo i z takim problemem żołnierze się borykali). Dziś po tych wydarzeniach nie znajdziemy żadnej wzmianki.

Bitwa pod Wiatrakami: kiedy historia przyspiesza

Powoli zmierzamy w kierunku wzgórza, na którym pysznią się trzy wiatraki. W dzisiejszych czasach to prawdziwy ewenement, jedyne miejsce w Polsce, gdzie zachowały się aż trzy wiatraki w pierwotnym miejscu ich postawienia. Gdy rozgrywała się bitwa, było ich aż sześć! Z powodu ich nagromadzenia potyczka, która się tu rozegrała, przeszła do historii jako Bitwa pod Wiatrakami. O samej bitwie przypomina niepozorny, stojący przy ruchliwej drodze niewielki pomnik.

Osieczna zajmowała ważną pozycję na mapie powstańczych zmagań. Przełamanie przebiegającej tędy linii frontu otworzyłoby Niemcom drogę na Poznań i umożliwiłoby zdławienie Powstania. W tej sytuacji próbowali odbić Osieczną z rąk powstańców. Jednak wobec bezskuteczności tych działań Niemcy zaplanowali poważniejszą ofensywę. Jedna z wersji głosi, że niemieccy żołnierze strzygący swoje brody w Lesznie u fryzjera, głośno wymieniali się uwagami na temat planowanej operacji. Traf chciał, że usłyszał to siedzący obok Władysław Bensch z Osiecznej. Spokojnym krokiem opuścił zakład, a następnie ile sił w nogach pobiegł, aby telefonicznie przekazać pozyskane informacje księdzu Steinmetzowi. Dzięki temu ostrzeżeni na czas powstańcy mogli przygotować się na przyjęcie wroga. We wspomnieniach uczestników tych wydarzeń zachował się obraz, kiedy do sali, w której żołnierze spożywali obiad, wpadł chłopak krzycząc: „Niemce idą!”. Na te słowa wszyscy porzucili niedokończony posiłek i pobiegli na swoje pozycje. Warto tu wspomnieć o niedocenionej i nieocenionej pomocy miejscowych gospodarzy, którzy bezinteresownie dostarczali do powstańczych oddziałów ogromne ilości artykułów spożywczych. W jednakowym stopniu należą się słowa uznania kobietom, które obsługiwały kuchnie, przyrządzając posiłki dla wojska.

Uprzedzeni powstańcy zdołali zająć pozycje w terenie i nie dali się zaskoczyć. Pomimo użycia w czasie bitwy broni chemicznej, Polacy z powodzeniem odparli atak, a Bitwa pod Wiatrakami okazała się dużym sukcesem Polaków.

Kościan: wielka akcja w deszczową noc

Podobnie spektakularną akcję przypomina kilka tablic umieszczonych w Kościanie. Opowieść o niej rozpoczyna się na rynku, gdzie w jednym z budynków w grudniu 1918 roku działało konspiracyjne biuro werbunkowe Rezerwy Skautowej. Tworzyli ją młodzi ludzie, gotowi stanąć do boju o przynależność Wielkopolski do niepodległej Ojczyzny.

Rekonstrukcja zdobycia pruskiego garnizonu w Kościanie, fot. Piotr Nędzewicz

 

Podobnie jak do Osiecznej, tak i do Kościana powrócili zmęczeni wojną żołnierze. Siedmiuset młodych ludzi złożyło broń i amunicję w magazynach na terenie dzisiejszego Szpitala Psychiatrycznego i w okresie świątecznym wśród bliskich czekało na rozwój wydarzeń. Tymczasem pojawiły się doniesienia, że ten ogromny zapas broni wkrótce zostanie wywieziony z Kościana. Jeśli Niemcom udałoby się zrealizować ten plan, broń dla powstańców byłaby bezpowrotnie stracona. I to właśnie w tym budynku, oznaczonym dzisiaj niepozorną tablicą, ułożono misterny plan przejęcia niemieckiej broni. Plan był ryzykowny, ale powstańcom sprzyjało szczęście. W nocy z 29 na 30 grudnia panowały nieprzeniknione ciemności, które potęgował ulewny deszcz. Pustki na ulicach sprzyjały ich planom. Wtajemniczony w szczegóły akcji polski stróż dał się pojmać i unieszkodliwić. Następnie skauci ustawieni rzędem jeden za drugim wynieśli zgromadzoną broń, ładując ją na przygotowane wcześniej wozy. Wywieziono ją do przygotowanych magazynów w Kościanie i okolicy. O całej akcji przypomina tablica wisząca przy wejściu na teren Szpitala Psychiatrycznego od strony placu Paderewskiego oraz stojący niedaleko pomnik Powstańców Wielkopolskich.

Kościan budynek Szpitala Psychiatrycznego, fot. Aleksandra Warczyńska, wielkopolskaciekawie.pl

 

Kiedy tablice ożywają. Gry terenowe, które przenoszą w 1918 rok

Wiele tablic przy pomocy lapidarnych napisów przypomina różnorodne działania zarówno poprzedzające wybuch Powstania Wielkopolskiego, jak i w trakcie jego trwania. Nie oddają jednak zaangażowania i emocji im towarzyszących. Tę lukę doskonale wypełniają gry terenowe, które pozwalają przenieść się w czasie i wcielić w role powstańczych bohaterów.

Karta do gry Quest Powstańczy Osieczna, fot. Aleksandra Warczyńska, wielkopolskaciekawie.pl 

Warta uwagi jest seria gier, którym patronuje Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego, dostępnych na stronie internetowej www.27grudnia.pl. Dzięki prostej narracji sprawiają, że mijane wcześniej tablice zaczynają opowiadać swoje historie. W patronach ulic i skwerów uczestnicy dostrzegają bohaterów z krwi i kości, ludzi takich samych jak my. Poszczególne trasy rozgrywają się w Poznaniu, Osiecznej, Poniecu, Kościanie, Wronkach i Jarocinie. Warto podkreślić, że są one dostępne przez cały rok, choć najchętniej uczestnicy sięgają po nie zimą, kiedy świętujemy kolejne rocznice wybuchu Powstania Wielkopolskiego. Okres okołoświąteczny to doskonały moment na rodzinny spacer szlakiem powstańców, w czasie którego zarówno rodzice, jak i dzieci odkryją zapomnianych być może bohaterów oraz poznają kulisy powstańczych zmagań.

Mural powstańczy w Poniecu przedstawiający Bernarda Śliwińskiego, fot fot. Aleksandra Warczyńska, wielkopolskaciekawie.pl