Eksperci od nieruchomości
RE/MAX Experts to lokalne biuro najskuteczniejszej agencji nieruchomości na świecie. Agencja RE/MAX działa w modelu franczyzowym i jest obecna w ponad 110 krajach, w tym prawie wszystkich Europy. W samej Polsce biur jest ponad 30, a agentów ponad 330. Biuro z siedzibą w Poznaniu – sprzedające i wynajmujące nieruchomości nie tylko na terenie Wielkopolski – od kilku lat jest na krajowym podium, często na jego szczycie. Dotyczy to również agentów biura, którego właścicielką jest Elżbieta Zakrzewska.
TEKST: Sylwia Janicka
ZDJĘCIA: Agata Jesse Obiektywnie
[Współpraca reklamowa]
Bycie „ekspertem” już w nazwie firmy to poważna obietnica i duże zobowiązanie.
Elżbieta Zakrzewska: Tak, ale również wyzwanie. Tę nazwę wybrałam świadomie, bo od początku chciałam, aby biuro RE/MAX Experts wyróżniały najwyższe kompetencje i standardy obsługi klientów, czego efektem będzie wyjątkowa skuteczność w sprzedaży i wynajmie różnego typu nieruchomości. Także tych „trudnych”. Ten cel bardziej nas mobilizował, niż deprymował. I obietnica z nazwy została spełniona. Są na to konkretne dowody.
Mocno powiedziane, więc ja mówię: „sprawdzam”!
Bardzo proszę… Dziesięć lat na bardzo konkurencyjnym rynku i każdy rok lepszy od poprzedniego. Tysiące sprzedanych i wynajętych nieruchomości różnego typu. Kilkuset klientów, którzy wrócili do nas z nowymi zadaniami lub polecili nas innym. Najwięcej pozytywnych opinii w Google ze wszystkich wielkopolskich biur nieruchomości. W ostatnich latach ścisła czołówka, a nawet pierwsze miejsca w rankingach RE/MAX Polska – jako biuro i indywidualnie, wśród agentów. Przed miesiącem przeprowadzka do trzeciego już biura: większego, wygodniejszego i nowocześniejszego. Takie są liczby i fakty. W dużym skrócie.
Ale za liczbami i faktami stoją zapewne ludzie.
Oczywiście. I to po obu stronach… współpracy. Zacznę od naszych – tak już licznych – klientów, którzy nam zaufali, wracają do nas i regularnie nas polecają. To bardzo satysfakcjonujące i motywujące. Zwłaszcza jeśli ktoś przychodzi po pomoc ze stereotypowym uprzedzeniem do „pośredników”. No i ze zrozumiałymi emocjami, bo sprzedaż czy zakup to często transakcja życia. W takiej sytuacji nie wystarczy, że biuro nieruchomości będzie skuteczne, choć to najbardziej wymierny efekt naszych sukcesów. Trzeba mieć dużo empatii, taktu, odpowiedzialności, nierzadko też cierpliwości.
Rozumiem, że są to zarazem wymagania wobec agentów Pani biura.
Jak najbardziej! Bo choć sprzedajemy i wynajmujemy domy, mieszkania, lokale czy działki, to przecież obsługujemy ich właścicieli, nabywców lub najemców. Fachowa wiedza, rynkowa orientacja i branżowy know-how to u nas standard. Możliwie wysoki. Ale żeby na dłuższą metę osiągać duże sukcesy w tylko na pozór – i w telewizji – łatwym zawodzie agenta nieruchomości, niezbędne są też kompetencje „miękkie”. Zwracam na to uwagę już na etapie doboru agentów, a późnej to weryfikuję i staram się doskonalić w działaniu. Staramy się zresztą wspólnie, bo dobrzy agenci świetnie tę potrzebę wyczuwają. Podobnie jak konieczność ciągłego doszkalania się, obserwowania rynku, rozwijania i podtrzymywania kontaktów.
Ilu agentów pracuje w Pani biurze?
Kilkunastu. Dokładnej liczby nie podam, bo może się zmienić… już jutro. Mam bowiem kolejne spotkanie rekrutacyjne z nową kandydatką. Wstępnie wybraną spośród wielu osób, które się do nas zgłaszają. Gdybym chciała budować zespół „na ilość”, a nie „na jakość”, w RE/MAX Experts agentek byłoby dobre kilkadziesiąt.
Przy takich wymaganiach rotacja agentów jest pewnie duża.
Ku mojej satysfakcji – wcale nie. Zdecydowana większość agentek jest u nas od początku zawodowej kariery, którą bardzo pomyślnie rozwijają. Jestem im za to wdzięczna, bo w tej branży stabilizacja zespołu nie jest czymś typowym. Dobrze to chyba świadczy o warunkach i atmosferze pracy w naszym biurze. Dbamy o to wspólnie i różnymi sposobami. Efekt jest taki, że choć agentki RE/MAX Experts w jakimś stopniu ze sobą konkurują, to przede wszystkim współpracują. Dotyczy to zresztą całej sieci RE/MAX, a nawet – dzięki naszemu modelowi działania – relacji z innymi biurami. Zyskują na tym wszyscy, a najbardziej klienci, którzy ostatecznie przekonują się o tym, że umowy na wyłączność to klucz do skutecznej sprzedaży nieruchomości.
Powiedziała Pani: „kandydatka”, „agentek”… Czy jest to zawód typowo damski?
W praktyce – tak. Kobiety mają predyspozycje, które sprawiają, że ogólnie radzą sobie lepiej. Administracja i obsługa sekretariatu też są domeną kobiet. Dla przeciwwagi mogę jednak powiedzieć, że osobami, które wspierają pracę moich agentek, są głównie mężczyźni: informatyk, prawnik, fotografowie, copywriter, eksperci techniczni, geodeci. Najważniejszym mężczyzną w naszym zespole jest jednak mój mąż Mikołaj. Dzięki swoim korporacyjnym doświadczeniom świetnie prowadzi sprawy organizacyjne, finansowe i inwestycyjne.
A jakie były początki RE/MAX Experts?
Przed kilkunastu laty przeprowadziłam się z rodziną do Warszawy, bo mąż dostał pracę w centrali międzynarodowej firmy. Gdy córki były „odchowane”, postanowiłam wrócić do pracy, ale już nie jako lektorka i nauczycielka języka niemieckiego, bo to znów oznaczałoby stałe godziny i pewną rutynę. Wtedy trafiłam na ogłoszenie, że RE/MAX szuka ambitnych agentów nieruchomości i pomyślałam: spróbuję! Po cyklu fachowych szkoleń ruszyłam „w teren”. Łatwo nie było, ale ja nie odpuściłam. Sukces – i to spektakularny – przyszedł po kilku miesiącach. Sprzedałam bowiem dużą kamienicę na Mokotowie, którą kupiła… Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, poszukująca nowej siedziby. To dodało mi wiary w siebie i motywacji. Zyskałam też rekomendacje i… plany na przyszłość.
Do realizacji już w Poznaniu?
Tak, bo mniej więcej zbiegło się to z powrotem do rodzinnego miasta. Byłam już agentką z doświadczeniem i sukcesami. Znałam siłę marki RE/MAX i wiedziałam, czym jest efekt skali i sieci oraz biznesowy know-how sprawdzony na wielu cywilizowanych rynkach. A ponieważ w Poznaniu i Wielkopolsce nie było wtedy biura RE/MAX, postanowiłam je założyć, kupując franczyzę. Decyzja odważna, ale przemyślana.
Dzięki takiemu doświadczeniu jest Pani najlepszą agentką w swoim biurze, prawda?
Nie, od początku podjęłam bowiem decyzję, by nie konkurować z moimi agentkami! Tak jest uczciwie i, jak widać, skutecznie. Wspieram więc mój zespół radą, dopinguję, koordynuję, integruję i czasem kogoś zastępuję. Działa to znakomicie.
RE/MAX Experts obchodzi 10. urodziny. Będzie się działo?
Jeśli chodzi o świętowanie, to owszem, będzie. Ale takie, by nie zakłócało pracy, której nam nie brakuje. Kulminacją jest wyjazd zespołu do pobliskiej Olandii, bo… „w pięknych okolicznościach przyrody” łatwiej o relaks i dobrą integrację, na której mi bardzo zależy. Staram się też wyróżniać najlepsze agentki, co motywuje wszystkich. Nagrodami są głównie wyjazdy na krajowe i międzynarodowe kongresy RE/MAX, gdzie łączymy integrację w większej skali z huczną zabawą. W tym roku miejscem tych imprez są Gdańsk i Walencja.
A plany stricte biznesowe?
Bez wchodzenia w szczegóły i cytując klasyka: nadal „robić swoje”! I robić to z jeszcze lepszymi efektami, bo wiem, że wciąż mamy potencjał rozwoju – zespołu agentów i całego biznesu. Pomoże nam w tym przeprowadzka do nowego biura na nowej jeżyckiej ulicy: Barańczaka 1A. Zapraszam!
Z dotychczasowymi sukcesami o realizację tych planów będzie pewnie łatwiej.
I tak, i nie. Wiadomo bowiem – choćby ze świata sportu – jak trudno jest się utrzymać na szczycie i nie spocząć na laurach. Zwłaszcza w bardzo konkurencyjnej branży czy dyscyplinie wciąż trzeba sobie stawiać nowe wyzwania. Moją inspiracją jest więc Iga Świątek, której od lat aktywnie kibicuję. Ale jeśli ktoś odnosi sukcesy, to… wystarczy to kontynuować. Codzienna praca nie jest dzięki temu łatwiejsza, ale atuty marketingowe są ogromne. Bo jak zauważył sam Napoleon: „Najlepszym mówcą na świecie jest sukces”.
A w wypadku biura RE/MAX Experts jest to… sukces po poznańsku!
Na to wychodzi. I pewnie właśnie dlatego zostałam zaproszona do tej rozmowy, za którą bardzo dziękuję.
Ja również. I życzę kontynuacji Waszych sukcesów.