Witamy w LIPCU! Najnowszy numer SUKCESU jest już dostępny 🌞 zapraszamy do lektury e-wydania najpopularniejszego magazynu lifestylowego o Poznaniu 🌞  

Organizator:

Po co detektyw w firmie?

08.05.2023 13:10:28

Podziel się

Sprawdzają pracowników, czasem rodziny, kontrahentów. Znajdują luki, przez które uciekają pieniądze, proponują rozwiązania i naprawiają błędy. Na zachodzie Europy i w Stanach Zjednoczonych korzystanie z takich usług to już norma. – Polskie firmy również zaczynają dostrzegać plusy współpracy z detektywami – mówi detektyw z Europejskiego Biura Detektywistyki i Bezpieczeństwa z siedzibą w Poznaniu przy ul. Za Groblą.

ROZMAWIA: Anna Skoczek
ZDJĘCIE: ADOBE STOCK
[współpraca reklamowa]

Z jakimi pytaniami najczęściej zgłaszają się do detektywów przedsiębiorcy?
Czasami chcą po prostu wiedzieć, czy ich pracownicy są uczciwi albo czy ich firma mogłaby zarabiać więcej i dlaczego zmalało tempo wzrostu. Różny jest również czas wykrycia przyczyn, bo czasem uda nam się coś wykryć w tydzień, a czasami w pół roku.

A co się dzieje później, gdy natraficie na jakąś niezgodność?
Mamy już takie doświadczenie, które wskazuje na to, że nie możemy działać schematycznie, bo każda sytuacja jest inna. Pewne jest jedno. Zapobieganie zawsze jest tańsze niż naprawianie pewnych sytuacji. Warto zwrócić uwagę na to, że na Zachodzie praktycznie każda firma ma już swój wywiad gospodarczy. U nas to dopiero się zaczyna, ale widzimy, że coraz częściej budżet na działania związane z bezpieczeństwem pojawia się obok budżetu na reklamę. Czasy są ciężkie, więc sami widzimy, że kiedyś oszukiwała co dziesiąta firma, a teraz co druga.

W związku z kryzysem inflacyjnym firmy uważniej wydają swoje pieniądze?
Czasami jest wręcz odwrotnie. Podczas kryzysu przedsiębiorcy łatwiej godzą się z dużym ryzykiem, bo kiedy w firmie nie ma płynności finansowej, to ludzie w panice podejmują szybkie i nieprzemyślane decyzje. Wszystko, żeby utrzymać się przy życiu.

Ale są służby i są takie wydziały, jak choćby w policji wydział przestępczości gospodarczej, które wyłapują oszustów i eliminują ich z rynku.
Bardzo dobrze, że są, ale w wydziale gospodarczym policji czy w innych służbach funkcjonariusze mają naprawdę w biegu po 50 czy 100 spraw. My prywatnie prowadzimy 3-4. Oczywiste jest to, że mamy więcej czasu i możemy tak naprawdę zaangażować się w problem naszego klienta. Policja jest bardzo potrzebna i to ona robi największą robotę, ale czasem jest tak, że to właśnie my zbieramy materiały dowodowe, żeby było im łatwiej, żeby szybciej mogli iść do sądu, szybciej wygrać i szybciej wyeliminować nieuczciwą firmę z rynku.

Ale częściowo wywiad gospodarczy można zrobić samemu, przeglądając internet.
Wywiad biały każdy może zrobić, chociaż oczywiście profesjonaliści zrobią go lepiej. Wywiad powinien być zawsze uzupełniony pracą operacyjną. Sprawdzamy historię firmy przez lata wstecz, rozmawiamy z ludźmi, byłymi kontrahentami. Czasem okazuje się, że Jan Kowalski ma obecnie 30 spółek i pomiędzy nimi lawiruje. Już wtedy wiemy, że coś z tym jest nie tak. W trakcie pracy możemy się dowiedzieć, że na przykład ten Kowalski kiedyś zamówił dwa wagony węgla i płacił, a później zamówił dwa pociągi i już nie zapłacił. Oszuści też nie są głupi i należy o tym pamiętać.

A jak duże firmy korzystają z Waszych usług w tym zakresie?
Tu nie ma skali. Wiele zależy od wielkości budżetu i tylko on nas ogranicza. Zresztą strata jest zawsze taka sama dla firmy, która zarabia miliony i dla niewielkiej firmy, która zarabia tysiące. Jest po prostu tak, że jak stracimy, to nie mamy, a jak nie mamy, to konsekwencje są podobne.

Na czym najczęściej „płyną” dziś firmy?
Na rutynie. Bo przecież, skoro interes jakoś idzie, to po co go zabezpieczać? Przedsiębiorcom wydaje się, że skoro założyli firmy i rozkręcili interes, to wiedzą już wszystko i nic nie jest w stanie im zagrozić. Tymczasem zawsze najsłabszym ogniwem w firmach są ludzie, a nie maszyny. Zachowania ludzi są najtrudniejsze do przewidzenia.

Na czym się najczęściej dorabiają pracownicy w firmach?
Na tym, co można. To czasem wynoszenie towarów, a czasem wynoszenie wiedzy, danych, danych klientów. Czasem to kwestia przeszkolenia siebie i przejścia do innej firmy.

Można się przed tym zabezpieczyć?
Najczęściej podpisuje się z pracownikami umowy lojalnościowe, ale często jest tak, że oprócz tego o pracownika trzeba odpowiednio zadbać. Jeśli będzie źle traktowany i źle wynagradzany, to może zacząć kombinować. Pracownikom trzeba mówić i udowadniać, że są dobrzy, że firma będzie w nich inwestować przez cały czas, że docenia ich wartość. Nie ma mowy o lojalności pracownika, jeśli się o nim zapomina i tylko się go wykorzystuje.

Czy pracodawca powinien zacząć być podejrzliwy, gdy jego pracownik z dnia na dzień zaczyna dojeżdżać do pracy lepszym autem?
Podstawą do podejrzeń jest zawsze to, że firma zaczyna tracić pieniądze. Wtedy powinniśmy zacząć od audytu bezpieczeństwa i od audytu księgowego. Zajmujemy się tym wszystkim, ale najważniejsze jest to, że nie siedzimy tylko w papierach. Jedynie po połączeniu wielu aspektów naraz jesteśmy w stanie stwierdzić, że coś nie gra. Czasem jest przecież tak, że w papierach wszystko się zgadza.

Sprawdzacie też konkurencję?
Czasem, jeśli pojawiają się pytania, skąd nagle konkurencja ma cały zakres wiedzy na temat naszej działalności i zawsze uprzedza nasze działania? Wtedy przekierowujemy tam swoją uwagę. Jednocześnie sprawdzamy pracowników, którzy mają dostęp do wyciekającej wiedzy. Na końcu pomagamy wprowadzać rozwiązania prawne, klauzule w umowach, cykliczne szkolenia dotyczące bezpieczeństwa. Podobnie do firm działają dziś również politycy. Dla nich także sprawdzamy uczciwość współpracowników. Prześwietlamy czasem również rodziny. Mieliśmy taką sprawę, w której współmałżonka ukradła ponad milion złotych z firmowych pieniędzy męża.