Najnowszy numer SUKCESU już dostępny 🌞 Sukces po poznańsku to najpopularniejszy magazyn lifestylowy o Poznaniu 🌞  

Organizator:

Bądź zmianą, którą pragniesz dostrzec...

28.05.2020 12:00:00

Podziel się

Z dnia na dzień nastała nowa rzeczywistość. Jednym z głównych aktorów zaproszonych na światową scenę jest strach. A lęk to podstępny zawodnik, potrafi narobić wiele zamętu, głównie w naszym układzie immunologicznym. Podczas stresu układ hormonalny szaleje. Najpierw podwzgórze i przysadka, potem nadnercza wkraczają do akcji – wydzielają kortyzol i adrenalinę, które z kolei powodują burzę cytokin prozapalnych, a tym samym osłabienie układu odpornościowego. Naukowcy ostrzegają, że ludzie chorują teraz najczęściej na skutek… strachu. Wzmacniając układu nerwowy, możemy aktywnie wspierać układ immunologiczny, jednocześnie zwiększając nasze dobre samopoczucie. Mało tego, obecną sytuację możemy wykorzystać i dostrzec w niej niebywałą szansę na zmianę – czasem wszystkiego, czego dotychczas zmienić nam się nie udało.

TEKST: Dobrosława Kwiatkowska
ZDJĘCIA: Archiwum prywatne

Żeby jednak umysł funkcjonował prawidłowo, a moja świadomość się pogłębiała, codziennie…

REGULARNIE JEM, PIJĘ WODĘ, RUSZAM SIĘ i ODPOCZYWAM

Każdy z Was wie, co to znaczy. Ważne, by przełożyć teorię na praktykę. Dlaczego? Bo to podstawa równowagi psychofizycznej. Dlatego, jak mawia Wojciech Eichelberger, traktujmy się na początek jak średnio lubianego psa: napoić, nakarmić, wyprowadzić z domu, poćwiczyć.

A kiedy już to zrobię…

ODDYCHAM ŚWIADOMIE

Oddech jest najważniejszym źródłem naszej energii życiowej. Cykl ten rozpoczynamy pierwszym wdechem po narodzinach i kończymy ostatnim wydechem w momencie śmierci. Ćwiczenia oddechowe uspokajają układ nerwowy. Teoria poliwagalna przywiązuje szczególną wagę do nerwu błędnego, udowadniając, że jego funkcjonowanie ma ogromny wpływ na ludzką psychikę. Oddychając spokojnie przez nos, podążając uwagą za oddechem „do brzucha”, aktywizujemy przeponę i wpływamy pozytywnie na nerw błędny. Za pomocą oddechu możemy: wprowadzać się w stan regeneracji, zmniejszać stan zapalny, regulować mikrobiom, uspokoić tętno i stymulować organizm do autoregulacji. Zaobserwuj, co się dzieje po 5 minutach takiej praktyki – gwarantuję, że odczujesz zmianę. A co, jeśli chcesz zacząć na luzie? Powiem Tobie, co ja robię…

ŚPIEWAM

Od początku naszej cywilizacji ludzie musieli radzić sobie ze stresem – podczas kataklizmów, wojen i innych tragedii. Co wtedy robili? Śpiewali. Ten prosty zabieg kojący układ nerwowy znały już ludy prymitywne, a kultury szamańskie rozwinęły tę tradycję. Śpiewając, musimy głęboko oddychać, tym samym uspokajamy nasz układ nerwowy. Śpiewanie podnosi też nasze wibracje, stąd w buddyzmie czy w tradycjach hinduskich śpiewanie mantr. Co dalej? Warto przyjrzeć się, jak…

DBAM O SWOJE POTRZEBY I BUDUJĘ POCZUCIE SPRAWCZOŚCI

Byśmy mogli o siebie zadbać, musimy najpierw… się poznać. Zacznijmy od prostych pytań: na co mam teraz ochotę? Jakie mam możliwości, by to sobie dać? Czego nie chcę? Zachęcam, by po pierwsze zastanowić się, na co mam wpływ (i tym się zająć), a na co nie mam wpływu (i to zostawić). Odróżnienie jednego od drugiego jest sztuką, ale praktyka czyni mistrza. Od czego zacząć?

SKUPIAM SIĘ NA TU i TERAZ

Mindfulness, czyli praktyka uważności, daje nam wiele korzyści. Zwykle nasz umysł skacze jak małpa to tu to tam, będąc najczęściej w przeszłości lub przyszłości. Dlatego, aby uspokoić układ nerwowy, „ściągajmy się” do tego, co jest tu i teraz. Istotną rolę w praktyce uważności pełnią zmysły. Kiedy czuję, że umysł zaczyna żyć własnym życiem, mogę z poziomu wyższej świadomości chwycić lejce i powiedzieć „prrr”, poskramiając tę samowolkę. Pytam więc siebie: czego teraz doświadczam? Piję herbatę i rozmawiam z synem. Jaki smak ma ta herbata? Jak pachnie? Wówczas ląduję w teraźniejszości, osadzam się w tu i teraz, podążając swoją uwagą za kolorem, dźwiękiem, smakiem, dotykiem i zapachem. A co zrobić, kiedy to, czego właśnie doświadczam, jest dużym wyzwaniem? Wówczas przypominam sobie słowa Jiddu Krishnamurti, który zapytany u schyłku życia o sekret swojego opanowania powiedział:

NIE MAM NIC PRZECIWKO TEMU, CO JEST

Taka postawa wymaga praktyki i czasu, natomiast kiedy odpuszczamy – zyskujemy przestrzeń, dostrzegamy inne rozwiązania, uspokajamy się i pozwalamy odejść napięciu. Jeżeli uda się nam po prostu BYĆ z tym, co jest w nas i dookoła nas, wówczas paradoksalnie zyskujemy więcej niż podczas kompulsywnego działania, o którym każdy z nas coś wie, czyż nie? Ileż to bodźców przerabialiśmy dotychczas? Ile maili, smsów, telefonów, rozmów, wpisów na fb, ile filmów (nawet jeśli motywacyjnych). Ile tego było?! Postawa DOING (aktywne działanie) jest rozwojowa do momentu, kiedy tworzy harmonijną całość z postawą BEING (uważne bycie). Problem w tym, że świat się pogubił w dzikim pędzie za więcej, intensywniej, głośniej, częściej… Dla BYCIA wiele nie pozostawiając… Teraz mamy SZANSĘ, by to zmienić, by wszystko poustawiać tak, jak w głębi serca chcemy, by wyglądało. Bo czy to nie w jakości naszego BYCIA zawarta jest istota naszego człowieczeństwa? Czy muszę tyle robić, pisać, dzwonić, załatwiać? A może sobie przypomnę, jak to jest BYĆ mną? Poczuć coś, co sprawia, że jest mi dobrze… Tym poczuciem, które nadaje blasku oczom i maluje uśmiech na twarzy jest…

WDZIĘCZNOŚĆ

Brat David Steind-Rast mówi: „Chcesz być szczęśliwy? Bądź wdzięczny!”. Dążenie do szczęścia łączy nas wszystkich. Poprzez regularne praktykowanie wdzięczności zwiększamy nasze poczucie dobrostanu i dostrzegamy obfitość. Włączając światło czy wchodząc pod gorący prysznic, często myślę sobie: wspaniale, że mam tę możliwość, jest tylu ludzi na świecie, którzy są jej pozbawieni. Czuję wdzięczność za swoją drogę pełną wzlotów i upadków – gdyby nie one, nie było by mnie tu, gdzie jestem dzisiaj. Zachęcam każdego, by przed wstaniem z łóżka poczuł, za co jest wdzięczny/-a. Wówczas mogę dostrzec to, co mnie otacza oraz obfitość, którą jestem. A kiedy dostrzegę własny potencjał i możliwości potrafię również…

DOSTRZEGAĆ I WSPIERAĆ DRUGIEGO CZŁOWIEKA

Czy wiecie, że pomaganie aktywuje w mózgu ośrodki związane z odczuwaniem przyjemności o wiele bardziej niż otrzymywanie? Thich Nhat Hanh zachęca do praktykowania trzech wewnętrznych postaw w kontakcie z drugim człowiekiem.

Co mogę dla Ciebie zrobić? Jestem przy Tobie. Wiem, że cierpisz, dlatego jestem przy Tobie. Po tym bowiem, jak zaopiekujemy się sobą i swoimi potrzebami możemy tym lepiej zadbać i zaopiekować się drugim człowiekiem. Czasem tylko (albo aż) poprzez naszą z nim uważną obecność, która daje często więcej niż 1000 słów. Tym samym nie tylko robię coś dobrego dla innych, ale i dla siebie. Kiedy bowiem…

KULTYWUJĘ POZYTYWNE EMOCJE

…takie jak: radość, czułość czy empatia, wychodzę tym samym z poziomu najbliższego naszej naturze – z poziomu serca. Pozytywne emocje, kojąc układ nerwowy, zwiększają zdolność do samoleczenia – autoregulacji, w którą wyposażony jest każdy organizm żywy na tej planecie. Również ludzki – o czym często zapominamy. Pamiętajmy też o pokarmie dla duszy, czyli miłości – do siebie i innych oraz czułości będącej jej wyrazem. Potrzebujemy ponoć 12 przytuleń dziennie, 4 to absolutne minimum. Samych siebie możemy również pogłaskać i obdarzyć czułością. „Miłość w działaniu jest uzdrawianiem” mówi Deepak Chopra, bo kiedy kocham siebie i innych…

PODWYŻSZAM SWOJE WIBRACJE

Wszystko we wszechświecie ma swoją częstotliwość. Od lat zajmuję się terapią częstotliwościami. Doświadczam na co dzień, jak mogą wpłynąć nie tylko na tkanki moich pacjentów, którzy przyszli z bólem, a wychodzą bez niego, ale i na ich samopoczucie. Również emocje mają swoje częstotliwości, czyli wibracje i od tego, które z nich kultywuję, zależy mój dobrostan. Potrzebuję też ciszy, by w medytacji swoją świadomość skierować do tej części mnie i nawiązać z nią kontakt, która jest ponad czasem i przestrzenią. Uśmiecham się do siebie i innych, słucham muzyki, która mnie uskrzydla, czytam książki, które mnie rozwijają, otaczam się ludźmi, którzy są mi życzliwi, świadomi i wprowadzają wartość w moje życie. Wówczas okazuje się, że faktycznie…

KREUJĘ SWOJĄ RZECZYWISTOŚĆ

Jak bowiem mawiała Louis Hay, a wraz z nią Bruce Lipton, Nassim Haramein, Erwin Laszlo i inni: każdą myślą, emocją i postawą kreujemy świat dookoła siebie. Wszyscy jesteśmy całością, tworząc HOLOS, sieć współzależności. Jesteśmy jak te motyle, które trzepotem skrzydeł mogą spowodować zmiany na drugiej półkuli, połączeni z naturą i od niej zależni. Zgodnie z odkryciami fizyki kwantowej ostatnich 100 lat, w tym polu nieograniczonych możliwości każda informacja i energia są budulcem, dla tego, co zamanifestuje się na planie fizycznym. To my kreujemy naszą rzeczywistość. Dzisiaj mamy szansę stworzyć z chaosu taki świat, jaki pragniemy dla siebie i przyszłych pokoleń. Możemy zwolnić, odetchnąć, dostrzec samego siebie i drugiego człowieka oraz otworzyć nasze zagonione serca, odpowiadając sobie na pytania: czego chcę, a czego już nie chcę? Jakiego świata pragnę? Co wybieram? Nasza Ziemia potrzebuje oddechu i wytchnienia oraz uzdrowienia… jak każdy z nas. Bądźmy więc zmianą, którą pragniemy dostrzec w świecie!

 

Dobrosława Kwiatkowska – absolwentka Psychosomatyki i Somatopsychologii, Filologii Germańskiej i Public Relations. Jedna z kilku w Polsce dotychczas certyfikowanych terapeutów pola informacyjnego (Certified TimeWaver Coach) i terapeutów mikroprądami o szerokim spektrum częstotliwości (TimeWaver Frequency) oraz mikroprądami FSM (TimeWaver McMakin). Prowadzi gabinet terapii holistycznych HEALING FIELDS w Poznaniu, gdzie towarzyszy ludziom w drodze do odzyskania zdrowia i równowagi na wielu płaszczyznach. Członkini niemieckich towarzystw medycyny informacyjnej i energetycznej DGEIM i DAEMBE oraz założycielka i prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Informacyjnej i Energetycznej PTMIE.