Najnowszy numer SUKCESU już dostępny 🌞 Sukces po poznańsku to najpopularniejszy magazyn lifestylowy o Poznaniu 🌞  

Organizator:

Być kobietą

06.03.2024 11:28:10

Podziel się

„Ja jestem kobietą pracującą – żadnej pracy się nie boję” – mówiła zawsze w serialu „Czterdziestolatek” Irena Kwiatkowska. W każdym odcinku „Kobieta pracująca” wykonywała inny zawód. Okazuje się, że kobiet, które nie boją się pracy w typowo męskich zawodach jest coraz więcej.


TEKST i ZDJĘCIA: Janusz Ludwiczak, archiwum bohaterów

Praktycznie każdy chłopiec jako dziecko chciał być strażakiem, ale nie brakuje pań, które postanowiły wstąpić właśnie do tej służby, której motto brzmi: „bliźniemu na ratunek”.

W straży pożarnej
– Już od dziecka marzyłam o pracy w mundurze. Po ukończeniu Liceum Ogólnokształcącego postanowiłam kontynuować naukę w Szkole Głównej Służby Pożarniczej (SGSP – obecnie Akademia Pożarnicza) w Warszawie. Może dlatego, że mój tata był strażakiem i tradycje rodzinne oraz dane zapisane w genach dały o sobie znać. Mój brat również poszedł w ślady ojca i moje – przyznaje st. kpt. Aleksandra Guzik, która obecnie pracuje w Wydziale Kontrolno-Rozpoznawczym Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu.

Niestety nabór na studia mundurowe nie poszedł po jej myśli, dlatego pojawiło się rozwiązanie „zastępcze” – 3,5-letnie studia inżynierskie dla osób cywilnych na kierunku inżynieria bezpieczeństwa pożarowego. Uzyskanie dyplomu sprawiło, że udało się dostać do Komendy Wojewódzkiej PSP w Poznaniu, ale było to stanowisko cywilne w wydziale operacyjnym. – Z różnych względów jednak rozstałam się z Państwową Strażą Pożarną i podjęłam pracę w firmie zajmującej się ochroną przeciwpożarową. Z marzeń jednak nigdy nie można rezygnować… Kolejna próba okazała się być skuteczna i rozpoczęłam służbę w Państwowej Straży Pożarnej jako stażystka w wydziale kontrolno-rozpoznawczym KW PSP w Poznaniu. Po 10 latach służby ścieżka mojej kariery skierowana została do Komendy Miejskiej PSP w Poznaniu, gdzie od 6 lat do teraz pełnię służbę – obecnie na stanowisku zastępcy naczelnika wydziału kontrolno-rozpoznawczego. Służba ta polega przede wszystkim na przeprowadzaniu kontroli przed uzyskaniem pozwolenia na użytkowanie oraz sprawdzenia bezpieczeństwa m.in. żłobków, przedszkoli, szkół czy letnich wypoczynków. Dla mnie służba w straży pożarnej to również hobby, pasja i sposób na życie – przyznaje st. kpt. Aleksandra Guzik.

Okazuje się, że straż pożarna to nie tylko męski świat. Pań pełniących służbę w jednostkach nie brakuje. – Idąc na studia, wybierając kierunek bezpieczeństwo narodowe, wiedziałam, że swoją przyszłość chcę wiązać ze służbą mundurową. Wyznaczyłam sobie cel, by dostać się do Szkoły Aspirantów PSP w Poznaniu. Studiując, przygotowywałam się do testów sprawności fizycznej. Kosztowało mnie to wiele wyrzeczeń i poświęceń, przez półtora roku miałam ściśle określony rytm dnia, konkretną dietę i regularne treningi. Dzięki swojej determinacji osiągnęłam zamierzony cel – wskazuje mł. asp. Klaudia Kozłowska, która obecnie pracuje w Wydziale Operacyjno-Szkoleniowym Komendy Miejskiej PSP w Poznaniu. I jak dodaje: – Przez dwa lata, będąc w szkole aspirantów, jeździłam na akcje ratowniczo-gaśnicze. Każdy dzień i każda służba są inne, przynosi nowe wyzwania. Działamy zadaniowo. Jeżdżąc na zdarzenie, wyłączamy emocje i stres, wykonujemy swoje zdanie, do końca należy zachować zimną krew.

W autobusach
Coraz częściej za pulpitem tramwaju i kierownicą autobusu można spotkać kobiety. W poznańskim MPK pracuje obecnie 358 kobiet, z czego 140 pań na stanowisku motorniczej, a 52 prowadzą autobus. Kierowczynie można spotkać także w podpoznańskich gminach. – Do tego, by zostać kierowcą autobusu, namówił mnie mój obecny mąż. Było to dokładnie w 2009 roku po dwóch latach pobytu w Anglii. Za pierwszym razem nie zdałam testów. W międzyczasie urodziłam dwójkę dzieci. Po powrocie z macierzyńskiego przyłożyłam się bardziej do egzaminów, zdałam i tak się zaczęło. Kilka lat temu wróciliśmy do Polski i tak przez trzy lata prowadziłam autobusy w poznańskim MPK, a od września ubiegłego roku pracuję w Kostrzynie – wskazuje Beata Stanisławska, kierowczyni autobusu z Kostrzyńskiej Komunikacji Publicznej (KKP).

Autobus to potężny pojazd. Dla przykładu standardowy Solaris Urbino ma 12 metrów długości i waży aż 18 ton. – Lepiej i pewniej czuję się w autobusie niż w aucie. Więcej widać, duży może więcej. Miałam okazję prowadzić zarówno autobusy piętrowe w Wielkiej Brytanii, jak i przegubowe w Poznaniu. Na początku bałam się przegubowców, ale wbrew pozorom nie jest źle nimi jeździć – mówi Beata Stanisławska. Bycie kierowczynią to też duża odpowiedzialność, gdyż trzeba odpowiadać za bezpieczeństwo przewożonych pasażerów. – Zdarzały się sytuacje konfliktowe, ale wystarczyło delikatnie i z uśmiechem podejść do pasażera – dodaje Beata Stanisławska.

W sporcie
Piłka nożna to domena mężczyzn? Otóż niekoniecznie. – Piłką nożną zaczęłam interesować się, gdy uczęszczałam do szkoły podstawowej. Później trafiłam do klubu piłkarskiego dla dziewcząt, następnie dostałam się do kadry wojewódzkiej. Dziś natomiast nie jestem już aktywną piłkarką – wskazuje Anna Jankowska, która jest koordynatorem piłki kobiecej Warty Poznań. W klubie tym jest zarówno reprezentacja seniorska, jak i drużyna młodzieżowa w trzech kategoriach. – Warta Poznań posiada w swoich strukturach szeroko rozbudowaną i dobrze prosperującą sekcję piłki kobiecej, która na swoim koncie ma już sporo sukcesów międzynarodowych. Obecnie w Akademii mamy około 90 piłkarek – objaśnia Anna Jankowska.

A dlaczego właśnie piłka nożna? – To piękny sport, dyscyplina wielu zmiennych, zagrań technicznych i taktycznych. Ale również sporo emocji, chwil radości i smutku. To fantastyczni ludzie, zawodniczki, zawodnicy, trenerzy i działacze, którzy mają w sobie dużo pasji, ale również specyficzne i trudne środowisko. Piłka nożna nauczyła mnie dobrej organizacji, współpracy, samodzielności, zarządzania ludźmi – zaznacza Anna Jankowska.

Na produkcji
Kobiety można spotkać również w zakładach produkujących samochody. Praca na produkcji, w otoczeniu wielu mężczyzn, gdzie można się ubrudzić i mocno fizycznie namęczyć, to nie problem dla Jolanty Pawłowskiej, która od czterech lat pracuje w lakierni w zakładach Volkswagen Poznań. – Moja praca wymaga dużego skupienia i koncentracji. Polega na uszczelnianiu karoserii samochodowych masą uszczelniającą. A do tego niezbędna jest precyzja oraz uważność. Oczywiście praca w dziale lakierni postrzegana jest jako ta, w której pracują mężczyźni. Ale my przełamujemy te stereotypy. Sama bez problemu odnalazłam się w tym fachu i jestem zadowolona, że trafiłam właśnie tutaj – uważa Jolanta Pawłowska.

Pracę u największego pracodawcy w Wielkopolsce rozpoczęła po ukończeniu szkoły branżowej o specjalności mechatronik. – Tak naprawdę już od początku nauki w tej szkole liczyłam, że po jej zakończeniu podejmę pracę w Volkswagen Poznań. I moje plany się zrealizowały. W moim miejscu pracy stosunki od zawsze były koleżeńskie. Pierwsze dni wspominam bardzo miło, gdyż byłam jedyną dziewczyną w naszym teamie i koledzy zadbali o komfort mojej pracy. W sekcji produkcyjnej mojego działu jest niewiele kobiet, ale ten fakt nie jest przeszkodą we współpracy i wykonywaniu przez nas powierzonych zadań – dodaje Jolanta Pawłowska.

W Volkswagen Poznań pracuje 9,5 tysiąca osób, z czego 700 z nich stanowią kobiety.