Gorące wrażenia po Festivalu MOKOSZ
06.09.2023 13:40:28
Emocje po festiwalu Mokosz opadły już niczym pył, po wiosennej brzozie. Porównanie to przyszło mi na myśl w pierwszej kolejności, a to dlatego, że pola mokoszowe obfitowały właśnie w szeleszczącą na delikatnym wietrze brzozę. Dzięki temu, a także zamówionej wcześniej słonecznej pogodzie, pobliskiemu jezioru oraz zapachu łąki, na festiwalu od samego wejścia panowała aura miłości, wolności, błogości i przyzwolenia na to kim w rzeczywistości jesteś. Większość festiwalu chodziłam więc z rozmazanym makijażem, bowiem na każdym kroku spotykałam się z doświadczeniem wzruszenia.
TEKST: Daria Jeszka – jedna z mokoszowych prelegentek
ZDJĘCIA: Daria Olzacka
Piękni ludzie, cudowne otoczenie oraz moc przygotowanych przez organizatorów wydarzeń, napawały mnie wdzięcznością za to, że intuicja mnie tu przyprowadziła.
Koncerty czułych artystów, prelekcje z dużą dawką wiedzy o esencji człowieczeństwa i natury życia, warsztaty z tańca lub śpiewu intuicyjnego, niezliczone medytacje i wspólne poranki przy jodze, rozmowy z ludźmi o podobnym czuciu serca, to zestaw, który wybitnie kontaktował wszystkich z własnymi wnętrzami. A alejki bogate w rękodzieło i dary natury, czy pyszne organiczne jedzonko dodatkowo karmiły ciało i duszę.
Te kilka dni osadziły mnie we mnie. A tego oczekiwałam. Wszystkie złożone wcześniej przez organizatorów obietnice, zostały spełnione z nawiązką.
Byłam, czułam, doświadczałam własnej ekspresji. Doładowałam dzięki temu każdą komórkę mojego ciała, dzięki czemu z pełną odpowiedzialnością mogę rzec: Mokosz będzie we mnie trwał przez cały rok. Aż do kolejnej edycji.
Na którą już gorąco zapraszamy!