Honor służby jest jak sztandar
„Honor służby jest jak sztandar, z którym żołnierz rozstaje się wraz z życiem” – to słowa Józefa Piłsudskiego, z którymi identyfikuje się każdy żołnierz. Otrzymanie sztandaru to wielkie wyzwanie i zaszczyt. Dostąpili go niedawno terytorialsi z 12 Wielkopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Dla dowódcy jednostki, płk. Rafała Miernika, to drugie przyjęcie sztandaru, jednak datę 26.01.2020 r. zapamięta na pewno, bo stała się symbolem i pomostem między przeszłością a teraźniejszością. Do tego dnia bardzo długo przygotowywał się również st. kpr. Artur Dzierżak, któremu dowódca powierzył funkcję sztandarowego.
ROZMAWIA: Ania Jasińska
ZDJĘCIA: DWOT
Panie Pułkowniku, sztandar już oficjalnie znajduje się w 12. Wielkopolskiej Brygadzie Obrony Terytorialnej. Czy emocje po tym wielkim święcie zdążyły opaść?
płk Rafał Miernik: Jesteśmy bardzo dumni, że udało nam się przeprowadzić cały proces związany z nadaniem jednostce sztandaru. Nasz wysiłek i trud w formowaniu brygady docenili nasi najwyżsi przełożeni.
Wielkopolska brygada nosi numer 12, jednak już jako czwarta brygada WOT otrzymała upragniony sztandar. Czy droga do sztandaru była długa?
RM: Można tak to ująć. Pierwsze sztandary zostały wręczone przez Prezydenta RP trzem brygadom, które zostały uformowane w pierwszym etapie tworzenia Wojsk Obrony Terytorialnej. Od początku tworzenia naszej brygady założyliśmy, że filarem morale naszych żołnierzy będą tradycje, które przejęliśmy, czyli tradycje Wojsk Wielkopolskich, organizacji konspiracyjnych, Armii Krajowej i drugiego podziemia konspiracyjnego, działającego na ziemiach wielkopolskich. Gdy dostąpiliśmy zaszczytu nadania imienia brygadzie, a także wyznaczenia dnia święta brygady, co miało miejsce 26 stycznia 2019 roku, podjęliśmy kolejne kroki. Rozpoczęliśmy starania o sztandar. Muszę przyznać, że jest to wielki zaszczyt dla nas, że prezydent, na wniosek Ministra Obrony Narodowej, przy współudziale premiera, podjęli decyzję o przyznaniu prawa do posiadania sztandaru. Nasz sztandar wykonała jedna z poznańskich firm. Wcześniej została zawiązana kapituła Społecznego Komitetu Ufundowania Sztandaru, którego przewodniczącym został Tadeusz Jeziorowski – były kustosz Muzeum Wojskowego w Poznaniu, członek komisji heraldycznej przy MSWiA. W jego składzie znaleźli się ludzie będący autorytetami w dziedzinie historii, heraldyki a także działacze społeczni. Minister Obrony Narodowej wręczył nam sztandar rok później, w dniu święta brygady, na placu Wolności w Poznaniu. Rodzicami chrzestnymi są wnuk gen. Stanisława Taczaka (patrona 12 WBOT) – Jerzy Gogołkiewicz i Elżbieta Wawrzynkiewicz – prezes Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych w Poznaniu, czyli osoby, które cieszą się szacunkiem i są symbolem rzetelnej pracy a także postawy obywatelskiej. Jesteśmy dumni, że oboje zgodzili się zostać rodzicami chrzestnymi sztandaru wielkopolskiej brygady. Postanowiliśmy, że każdego roku będziemy celebrować nasze święto wcieleniem w szeregi brygady nowych żołnierzy poprzez przysięgę wojskową. Podobnie było w tym roku. Tuż po ceremonii wręczenia sztandaru, nowi terytorialsi wypowiedzieli słowa roty przysięgi. To historyczna klamra. Data naszego święta pokrywa się z dniem pierwszej przysięgi Wojsk Wielkopolskich na placu Wolności (wtedy pl. Wilhelmowski) w 1919 roku. Tradycje są filarem morale 12 Wielkopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Trzeba przyznać, że Wielkopolska ma bogatą tradycję i jesteśmy szczęściarzami, że możemy zaglądać w głąb tej historii. Jeśli chodzi o sztandar: jak to wpływa na żołnierzy? Co to oznacza dla nich i dla Pana, jako dowódcy?
RM: Zmienia się wszystko. Sztandar jest symbolem wszystkich tradycji, ale skupia też w sobie symbolikę żołnierskiego losu. Po otrzymaniu sztandaru, brygada stała się pełnoprawną jednostką wojskową. Utrata sztandaru oznacza, że jednostka przestaje istnieć – ulega rozwiązaniu, dlatego żołnierze muszą go bronić. Również zniszczenie sztandaru czy niegodne zachowanie, rodzi bardzo poważne konsekwencje wobec żołnierzy. Sam sztandar bardzo zrzesza żołnierzy i tworzy z nich rodzinę, nakłada obowiązki. Niewątpliwie jest to największy atrybut każdej jednostki. Muszę podkreślić, że sztandar funduje społeczeństwo, jako akt zaufania, ale też wiary i nadziei na to, iż wszyscy, skupieni pod nim żołnierze będą tej społeczności bronić.
Sztandar trzeba było przygotować i przejść żmudną procedurę, ale gdy już był gotowy, stanął Pan przed kolejnym pytaniem: komu go powierzyć.
RM: Gdy projektowaliśmy sztandar, odbyliśmy sporo rozmów i spotkań, by ustalić symbole tak, by była to parafraza historii, ale również współczesności. Kto ma być pierwszą trójką sztandarową? Oczywiście najlepsi żołnierze! Kiedy otrzymywałem sztandar 7 batalionu Strzelców Konnych Wielkopolskich, żołnierze usilnie zabiegali o miejsce w pierwszej trójce sztandarowej. Doszło do tego, że musieliśmy przeprowadzić egzaminy. W 12 Wielkopolskiej Brygadzie Obrony Terytorialnej mamy bardzo dużo wyróżniających się żołnierzy, jednak do pierwszej trójki wybraliśmy osoby nieprzypadkowe. To żołnierze, którzy są wyznacznikiem jakości, wyróżniają się i prezentują wzorową postawę.
Panie kapralu, to Pan dostąpił zaszczytu sztandarowego. W jaki sposób musiał się Pan wykazać?
kpr. Artur Dzierżak: Rzeczywiście, bardzo zabiegałem o to, by jako pierwszy dostać w swoje ręce sztandar. To była dla mnie, jako żołnierza 12 WBOT, najważniejsza jak dotąd chwila w życiu. Postarałem się, żeby moja rodzina towarzyszyła mi tego dnia. Bliska mi jest tradycja wielkopolska, zresztą stąd pochodzę i tu mieszkam. Nigdy o tym nie zapominam. Za każdym razem, gdy dotykam sztandaru, wyzwala to we mnie dreszcz emocji. Zawsze z dumą go prezentuję. Kilkukrotnie mieliśmy już okazję być ze sztandarem na przysięgach. Przyznam się, że to było moje najskrytsze marzenie – zostać sztandarowym i godnie reprezentować swoją brygadę.
Oprócz funkcji reprezentacyjnej w brygadzie, jest Pan również specjalistą z zakresu musztry. To Pan przygotował kompanię honorową, która reprezentuje jednostkę podczas ważnych uroczystości, nawet poza granicami Wielkopolski. Co było największym wyzwaniem podczas treningów musztry?
AD: Brygada liczy już ponad 1500 żołnierzy. Początkowo obawiałem się, że nikt się nie zgłosi do tworzonej kompanii, ale otrzymałem sygnały od wspaniałej trzydziestki żołnierzy. Przyszli do nas po szkoleniu szesnastodniowym, gdzie liczy się przede wszystkim taktyka, poligon i strzelanie, a nie typowa musztra. Jako żołnierz z wieloletnim doświadczeniem w Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego, wziąłem sobie za cel, że ci ludzie mają być najlepsi, tak więc treningi były bardzo trudne, ale satysfakcjonujące dla żołnierzy. Okazuje się, że chcą dalej to robić i rozwijać skrzydła – jeżdżą na uroczystości i nie mogą doczekać się kolejnych. Następni kandydaci czekają w kolejce, by do nas dołączyć. Myślę, że wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Kompania honorowa musi zawsze funkcjonować na najwyższym poziomie – trzeba znać zasady żołnierskiego zachowania się i dbać o wygląd zewnętrzny. To bardzo specyficzne, bo mamy charakterystyczne, podkute buty, które muszą lśnić, mundur i apaszki, które muszą być wzorowo ułożone. Mam nadzieję, że nie zawiedziemy brygady pod kątem reprezentacyjnym i godnego poszanowania dla sztandaru.
Panie Pułkowniku, proszę na zakończenie przybliżyć symbolikę sztandaru 12 WBOT.
RM: Sztandar składa się z drzewca i orła oraz dwóch płatów. Zgodnie z tradycją, ma z obu stron czerwony Krzyż Kawalerski w białym polu. Na krzyżu z jednej strony w złotym wieńcu umieszczony jest Orzeł Biały, a z drugiej dewiza „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Pomiędzy ramionami krzyża, w małych wieńcach, na stronie głównej znajduje się brygadowy numer „12”. Znaki na drugiej stronie odzwierciedlają dziedziczone tradycje niezłomnej Wielkopolski: Znak Polski Walczącej – symbol naszych poprzedników walczących o niepodległość Polski. Jest to także znak rozpoznawczy Wojsk Obrony Terytorialnej. Na płacie znajduje się też Matka Boska Częstochowska – Królowa Polski i Hetmanka Żołnierza Polskiego. Jej wizerunek umieszczany był na sztandarach żołnierzy Wojsk Wielkopolskich. Na sztandarze zamieszczono Odznakę Pamiątkową Brygady i monogram patrona – litery imienia i nazwiska gen. Stanisława Taczaka, pierwszego dowódcy powstania wielkopolskiego.
Czuje się Pan szczęściarzem, że dwa razy dostąpił Pan zaszczytu otrzymania sztandaru wojskowego?
RM: Oczywiście! To jest ogromne przeżycie. Sama świadomość, że to ten pierwszy i ostatni raz w historii jednostki jest ogromnym zobowiązaniem. Dobrze żyć ze świadomością, że naszym następcom będzie już trochę łatwiej.