Najnowszy numer SUKCESU już dostępny 🌞 Sukces po poznańsku to najpopularniejszy magazyn lifestylowy o Poznaniu 🌞  

Organizator:

Musical staje do walki ze współczesnymi problemami

Podziel się

W Polsce bardzo dużo pisze się o pogarszającym się stanie zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży. Brak więzi z rówieśnikami, hejt, niezrozumienie, strach, osamotnienie to jedne z głównych przyczyn ucieczek z domu i prób samobójczych. Jak twierdzą psychologowie i psychiatrzy, trzeba bacznie zwracać uwagę na problemy młodych ludzi.

 

TEKST: Elżbieta Podolska

ZDJĘCIA: Dawid Stube


Niedawno na półkach księgarskich ukazała się książka Halszki Witkowskiej i Moniki Tadry „Niewysłuchani. O śmierci samobójczej i tych, którzy pozostali”, a w Teatrze Muzycznym w Poznaniu miała miejsce prapremiera polska musicalu „Drogi Evanie Hansenie”. To bardzo ważne głosy w tej sprawie. Okazuje się, że książka, ale też i musical, mogą pokazywać problemy, wyostrzać je, a może też prowokować rozmowy i zmieniać rzeczywistość.

Nie jesteś sama/sam

Musical „Dear Evan Hansen” miał premierę w lipcu 2015 roku w Waszyngtonie i błyskawicznie stał się przebojem wśród młodych ludzi. Muzykę i słowa napisali Benj Pasek i Justin Paul („La La Land”, „The Greatest Showman”), a scenariusz Steven Levenson. Spektakl zdobył sześć statuetek Tony, w tym za najlepszy musical i najlepszą muzykę oryginalną. W 2021 roku musical doczekał się filmowej adaptacji uznanego reżysera Stephena Chbosky’ego. Widzowie pokochali go za takie piosenki jak „You Will Be Found”, „Waving Through a Window” czy „For Forever”, a także prosty przekaz płynący z tej pełnej ciepła opowieści: #niejesteśsam.

– Myślę sobie, że jeżeli ktoś ma nastoletnie dzieci w domu i próbuje się komunikować, a łapie się na tym, że zamiast iść spać, skroluje swój telefon, to nie ma lepszego spektaklu, żeby się obudzić – mówi Przemysław Kieliszewski, dyrektor Teatru Muzycznego w Poznaniu. – I myślę, że mało kto z nas nie łapie się na tym, że czasami przestaje panować, przestaje kontrolować te urządzenia, które nas uzależniają. Wciągają nas w jakąś potrzebę kontroli i sprawdzania, co się dzieje u innych albo że chcemy jakoś siebie kreować w tych mediach. Myślę, że o tym też jest ten spektakl i o tych zagrożeniach wszystkich, które z tego płyną, o tym, że nie umiemy sobie z tym radzić. Ostatnia scena jest dobitnym podkreśleniem tego, jak czasami się komunikujemy w naszych rodzinach. Spektakl ma te problemy bardzo współczesne i bardzo aktualne rozświetlić trochę, może trochę je wyostrzyć. Dla mnie osobiście był to też pretekst do tego, żeby z moimi nastoletnimi córkami zobaczyć film na podstawie tego musicalu, żeby porozmawiać, przemyśleć swoje zachowania i myślę, że chciałbym bardzo, żeby ten spektakl miał ten wymiar nie tylko artystyczny, ale też taki głęboko ludzki i też być może troszkę zmieniający rzeczywistość.

 

Przyjaźń i kłamstwa

Głównym bohaterem „Drogi Evanie Hansenie” jest 17-letni Evan, który ma problemy w relacjach z rówieśnikami. Zgodnie z zaleceniem terapeuty pisze do siebie listy. Jeden z nich wpada w ręce znajomego z klasy, Connora, który wpada w złość, bo Evan wspomina w nim o jego siostrze Zoe. Kilka dni później Connor popełnia samobójstwo, a rodzice znajdują przy nim list Evana i uznają, że chłopcy musieli się przyjaźnić. Próba sprostowania pomyłki przerasta nastolatka, który zaczyna brnąć w kolejne kłamstwa.
– To jest oczywiście dość niezwykły musical, bo w tej atrakcyjnej, musicalowej formie pokazany jest temat, który jest bardzo ważny – mówi Paweł Szkotak, reżyser. Jest ważny dla młodych ludzi, ale też dla pokolenia starszego, bo żyjemy w czasach niezwykłych, w takich czasach, w których technologia, która miała służyć temu, żebyśmy się ze sobą komunikowali szybciej i łatwiej, zaczęła się trochę obracać przeciwko nam. Te kontakty są coraz bardziej przez internet. I tak naprawdę prowadzą do tego, że coraz trudniej jest budować nam autentyczne relacje między sobą. Do tego technologia, którą znacznie szybciej przyswajają ludzie młodzi niż ludzie, powiedzmy, mojego pokolenia, powoduje, że coraz bardziej zaczynamy żyć w odrębnych światach i to też gdzieś tam jest temat tego przedstawienia. Emocji jest mnóstwo w tym spektaklu, różnych i ciężkich, ale też takich lżejszych, radosnych, bo wydaje mi się, że to przedstawienie jednak kończy się nadzieją na to, że możemy się porozumieć, i na to, że wszyscy chcemy żyć w świecie, w którym będziemy bliżej siebie. Te emocje z jednej strony, myślę, że też są takim paliwem tego przedstawienia, które powoduje, że pracowało się nad tym spektaklem w sposób niezwykle angażujący.

 

Rola dla trzech

W rolę Evana Hansena wcielają się Marcin Franc, Maciej Badurka oraz Michał Kondyjowski. Postać Zoe Murphy kreują Iga Klein i Urszula Laudańska, a jej brata Connora Murphy’ego grają Jakub Rayman i Bartosz Sołtysiak. W roli Cynthii Murphy występują Oksana Hamerska i Agnieszka Wawrzyniak, a jej męża Larry’ego Murphy’ego zagrają Radosław Elis i Patryk Kośnicki. Kierownictwo muzyczne objął Dariusz Tarczewski, choreografię przygotowuje Karol Drozd, a scenografię i kostiumy – Natalia Kitamikado. Kierownikiem wokalnym jest Paweł Orłowski. Spektakl dopełniają światła Pauliny Góral oraz projekcje Karoliny Jacewicz i Mateusza Kokota, a reżyserem dźwięku jest Tomasz Zajma.

– Myślę, że ten spektakl jest na tyle bliski każdemu z nas, że nietrudno było znaleźć jakieś wzorce dookoła siebie – mówi Marcin Franc, występujący w roli Ewana Hansena. – Może nie do końca uciekamy w taki sposób, jak Ewan do świata internetowego, ale myślę, że to jest ogólny problem, że zaczynamy komunikować się ze sobą zdecydowanie częściej na odległość niż na żywo, oko w oko. My, jako aktorzy, też mamy to szczęście, że nasz zawód polega na tym, żeby dosyć intensywnie ze sobą współpracować i pracujemy też na dużych emocjach, więc przynajmniej tutaj, w pracy, jesteśmy chronieni od tego, co się dzieje na zewnątrz, ale przychodzi taki moment, że wracamy do domu po próbie o 22.00 i trudno jest utrzymać relacje z innymi ludźmi, bo nie wystarczy po prostu na to czasu. Wtedy najłatwiejszą formą jest rzeczywiście telefon, internet.

 

– W moim kręgu znajomych, rodziny ten tytuł był znany dużo wcześniej, niż ogłoszona premiera, bo wiadomo, że był to głośny tytuł na Broadway i później na West Endzie – mówi Maciej Badurka, odtwórca roli Ewana Hansena. – Natomiast nie dość, że to jest ogromne wyzwanie, to też niesamowity przekaz tego, że nie jesteśmy sami, ale też pokazanie tego, że technika nie tylko służy, ale ma też dużo minusów, dużo tych wszystkich nacechowanych złych emocji, tego hejtu, tego, co czasem przelewa się czy w komentarzach, czy między użytkownikami.
Bardzo wszyscy mnie wspierają, ale też uznają, że nie dość, że to temat aktualny, to też bliski nam, osobom wrażliwym, emocjonalnym, które same przeżywają różne emocje na co dzień, i osobom, które mierzą się z tym później na scenie, bo tutaj używamy środków, które znamy albo z własnego życia, albo z własnych doświadczeń, albo tego, co obserwujemy w życiu codziennym.
W tym spektaklu wymiennie trzech aktorów gra rolę Ewana. Na próbach współpraca między nami była intensywna w takim sensie, że nawzajem się wspieraliśmy, ale też rozmawialiśmy na temat tej roli, co będzie lepiej działało, co można poprawić, co można ulepszyć, żeby ten spektakl był jak najlepszy, bo na tym nam oczywiście najbardziej nam zależy i zależało.