Odkryć siebie na nowo
11.03.2019 12:00:00
W ścisłym centrum Środy Wielkopolskiej, przy ulicy 17 Września, kuszą dwie witryny sklepowe. W jednej serduszkowe balony, w drugiej anielskie włosy, a wszędzie – piękna, seksowna bielizna. Nie da się przejść obojętnie. Kiedyś przychodziło się tu do Rubachowej, a od dziewięciu lat, pod marką Chabur, sklep prowadzi córka – Anna Rubach-Hamela. To nie jest zwykły salon. To miejsce, w którym oprócz pięknej bielizny, znajdujemy coś jeszcze, coś co jest bezcenne – nową, lepszą siebie.
ROZMAWIA: Joanna Małecka
ZDJĘCIA: Sławomir Brandt
Anna Rubach-Hamela: To jest moje miejsce na ziemi. Sklep, w którym się znajdujemy ma ponad 20 lat. Zakładała go moja mama, Danuta Wałęska-Rubach. Jak widzisz, bielizna towarzyszy mi od lat (śmiech). Przesiadywałam tu jako mała dziewczynka, tworzyłam z mamą witryny sklepowe, ale też mierzyłam biustonosze.
Pamiętasz pierwszy z nich?
Oczywiście, był w kropeczki, dumnie w nim kroczyłam. Potem, naturalnie już, przychodziłam do mamy. Wiele lat później wyjechałam na studia za granicę, ale nie chciałam zostać w Berlinie. Ciągnęło mnie do mojej rodzinnej Środy, gdzie się wychowałam, stąd zresztą jest mój mąż Krzysztof.
Kiedyś, na półkach sklepowych, widniał tylko Triumph, a tu widzę wielu producentów.
Dokładnie. W ciągu tych dziewięciu lat wprowadziłam kilkanaście nowych marek, w tym także produkty dla amazonek, ponieważ współpracujemy z NFZ. Potem pojawił się – modny dziś – brafitting, więc szukałam firm, które produkują biustonosze także dla kobiet z dużym biustem. I tak w ofercie pojawiły się brytyjskie firmy: Panache, Freya, Elomi. Dla mnie bielizna to coś więcej. Nosząc piękny biustonosz czy majtki można podnieść własną samoocenę, a z tym wiele kobiet ma dziś kłopot. Żyjemy ciągle w pracy, zabiegane, mamy źle dobrane staniki, bo kupujemy je na szybko, bez przemyślenia, żeby były. Potem ten biust po prostu źle wygląda. Proszę sobie wyobrazić, że niektóre panie mają kłopoty z żołądkiem, bólami głowy, kręgosłupem często nie zdając sobie sprawy, że to może być wina źle dobranego biustonosza. Przychodzą do nas, dobieramy im odpowiedni i okazuje się, że ból mija. Ten salon to taka moja chęć motywowania kobiet do zmiany na lepsze.
Wiele kobiet od lat ma problem, żeby dobrać ładny biustonosz do dużego biustu.
U nas ten problem zostanie rozwiązany. Mamy wiele marek w pięknych fasonach, które nie tylko trzymają biust, ale też ubierają. Dziś kobiety nie muszą się martwić, że nie dla nich jest seksowna bielizna. Czasy zabudowanych staników i majtek minęły. Z kolei panie z małym biustem mogą go troszkę powiększyć albo ubrać w delikatną, zwiewną koronkę. I każda kobieta może odkryć siebie na nowo. I to jest nasza misja.
No tak, ale przekonać kobietę do zmiany nie jest łatwo.
Ciągle nad tym pracuję. Mam kilka drobnych sukcesów – to klientki, które przechodzą u nas metamorfozę. Kiedy przychodzą po raz pierwszy są smutne, zmęczone, niejednokrotnie mają depresję. A potem cały nasz „chaburkowy” zespół widzi ich przemianę. I to jest cudowne.
Czyli bielizną można dowartościować kobietę?
Zdecydowanie tak. To jest taka tajna, silna broń kobiet, której nie widać, a potrafi zmienić wszystko. I szkoda, że wiele kobiet jeszcze zaniedbuje to, co pod spodem. Kupują sukienki, buty, a zakup biustonosza czy bielizny modelującej traktują jak przykry obowiązek. Proszę mi wierzyć, że bielizna może wiele zmienić, a nawet pomóc.
Czy te kobiety z niskim poczuciem własnej wartości, które do Was przychodzą, stają w końcu przed lustrem i uśmiechają się do siebie?
Może nie od razu, ale pracujemy nad tym, aby spróbowały czegoś innego. Zamiast zwykłego białego czy cielistego proponujemy coś czerwonego, koronkowego, żeby zobaczyły się trochę inaczej. Zazwyczaj są to propozycje, które zaskakują je same, na które nigdy by nie spojrzały, bo – jak twierdzą – po co, skoro nikt ich już nie ogląda. A czasem warto chociaż przymierzyć. Uwierz mi, że po założeniu czerwonego biustonosza, panie zazwyczaj z nim wychodzą.
Czy czerwień jest dziś w modzie?
Jak najbardziej, jest seksowna, piękna i – co najważniejsze – najmniej widoczna pod białą bluzką. Biustonosze w tym kolorze można nosić codziennie, a latem pięknie wyglądają na odkrytych ramionach. Kobieta, która na co dzień musi nosić białą bluzkę i ma w szafie setki beżowych staników, może śmiało sięgnąć po czerwony, pudrowo – różowy, który również będzie idealny do pracy, ale też spróbować seksownej koronki, którą może założyć w weekend i czuć się wyjątkowo.
Jej partner zapewne też.
No właśnie, to jest zawsze korzyść obopólna (śmiech). Najważniejsze jednak to ubrać się dla siebie, o czym ciągle zapominamy.
Co oprócz bielizny proponujecie?
Mamy całą gamę produktów modelujących, bieliznę funkcyjną dla panien młodych, stroje kąpielowe, biustonosze sportowe, które redukują wstrząsy i pięknie formują biust, szeroką gamę bielizny seksownej. Mamy też coś dla mam do karmienia, bieliznę ciążową, produkty dla amazonek.
Przyjeżdżają do Was klientki z Poznania, Jarocina, Wrześni. Jak udało Ci się do nich dotrzeć?
Wiesz co, one chyba znalazły mnie, tak przynajmniej mówią. Kobiety dziś szukają takiego miejsca tylko dla siebie, gdzie w pięknych wnętrzach będą mogły odpocząć, napić się pysznej kawy i poczuć się kobieco. A my im to dajemy. Często organizują sobie u nas babskie wieczory z bielizną. Specjalnie dla nich w czwartki mamy czynne do godziny 20.00. Organizujemy też wieczory panieńskie, ale chcąc zapewnić dodatkowe atrakcje, zawsze prosimy o telefon trochę wcześniej.
Czego kobiety najczęściej szukają?
Różnie. Jest duża grupa kobiet, która szuka tylko komfortu i skierowana jest na wygodę i praktyczność bielizny, z drugiej strony licząc na pewną odmianę.
Jak często powinnyśmy zmieniać biustonosz?
Kiedy traci swoje funkcje. Po pierwsze, kiedy jest za luźny, czyli zapinamy go już na trzecią haftkę, po drugie – kiedy miseczka jest za mała, no i kiedy się zużył. A wszystko zależy od częstotliwości zakładania danego biustonosza. Powinnyśmy mieć minimum trzy staniki i nosić je wymiennie. Nie powinno nosić się codziennie tego samego, ponieważ włókna się rozciągają i nie mają szans wrócić do swojego kształtu. W szafie powinnyśmy mieć biustonosze do zadań specjalnych, a więc: sportowy, obojętnie czy idziemy na rower, czy pobiegać, do odkrytych ramion, bo przecież wszystkie lubimy nosić luźne bluzki i oczywiście coś koronkowego – sexy.
A co w przypadku kobiet z dużym biustem? Też mogą sobie pozwolić na biustonosz bez ramiączek?
Oczywiście, że tak, ponieważ mamy biustonosze dostępne do miseczki „I”. Są też takie do miseczki „G” z większym obwodem. Jeśli panie mają bardzo duży biust, wtedy proponujemy kolorowy, który będzie można śmiało pokazać.
Czy dziś musimy mieć w szafie biały biustonosz?
Wcale nie, chociaż ten kolor wrócił do łask. Zdecydowanie są to białe koronki.
Brzmi seksownie.
No i panowie bardzo lubią akurat ten kolor (śmiech).
Przez tych dziewięć lat działalności marki Chabur zasłynęłaś z nietuzinkowych pokazów mody, w których chodzą też panie w rozmiarze XXL i żywymi witrynami, które przyprawiły niejednego przechodnia o szybsze bicie serca. Nie boisz się tak odważnych decyzji? W końcu Środa Wielkopolska to małe miasto.
Powiem ci szczerze, że początki nie były łatwe. Pierwszy pokaz mody wywołał niemałe kontrowersje. Ludzie różnie komentowali. Ale myślę, że to był taki trochę przełom dla pań, które przecież mogą mieć swoje zdanie i mogą przełamywać stereotypy. Zresztą sama wiesz, że jednym będzie się podobało to, co robimy, a drugim nie i to jest normalne. Dzięki temu mamy różnorodność. W pokazach chodzą nasze klientki, które bardzo dobrze się czują w bieliźnie i są bardzo szczęśliwe. Do pierwszego pokazu mieliśmy kłopot z pozyskaniem modelek, na kolejnych już było ich coraz więcej, do tego stopnia, że czasem musimy im odmówić, chociaż jest nam bardzo przykro. Przy okazji takiego eventu zapraszamy firmy lokalne, bo przecież chodzi o to, żeby się wspierać. I nie robiłabym tego, gdyby nie mój zespół – te wszystkie wspaniałe dziewczyny, chaburkowe brafitterki, które ze mną pracują i mój mąż Krzysztof, znoszący moje humory, który przed każdym eventem mnie uspokaja i wspiera.
Ale zawsze możesz Mu to wynagrodzić ładną bielizną.
O, masz rację (śmiech).
Skąd pomysł na żywe witryny?
Nie wiem, to chyba wyszło spontanicznie. Pierwszą taką witrynę zrobiliśmy po remoncie sklepu. Moje koleżanki zgodziły się pozować w bieliźnie w naszym oknie sklepowym. Pamiętam, że niektórzy ludzie pukali się w czoło i patrzyli z oburzeniem, a inni z kolei podziwiali, zatrzymywali się i robili zdjęcia. A dziewczyny z gracją machały i się uśmiechały. Dziś kobiety same pytają, kiedy znów pojawi się żywa witryna albo kiedy zorganizujemy kolejny pokaz. I to jest super.
Wiem też, że działacie dużo charytatywnie.
Jak tylko możemy to staramy się wspierać różne organizacje. Ostatnio zrobiłyśmy kalendarz „Kobiety kobietom”, który wspiera profilaktykę walki z rakiem. Dajemy produkty na aukcje, pojawiamy się na balach charytatywnych, eventach i targach, wspieramy kobiety przy różnych inicjatywach. Bo Chabur to miejsce właśnie dla nas. Zapraszam wszystkie panie, żeby do nas przyszły i spojrzały na siebie na nowo.