Otwarte dla seniorów
11.07.2024 11:06:00
KULA LUMP, położony na Łazarzu sklep z ubraniami, dodatkami i bibelotami z drugiej ręki, o którym pisaliśmy rok temu, dość niespodziewanie stał się… małym domem seniora, ochoczo odwiedzanym przez okolicznych mieszkańców. Agnieszka Hirsch – właścicielka KULI, opowiada nam o goszczących w sklepiku starszych osobach, rozmawiamy również o doskwierającej im samotności, ich wykluczeniu oraz o społecznym postrzeganiu starości. Towarzyszy nam dwóch panów – Marian i Andrzej – stali bywalcy KULI, którzy uważnie przysłuchują się rozmowie.
TEKST: Martyna Pietrzak-Sikorska
ZDJĘCIA: KULA LUMP
– Agnieszka, KULA była zamknięta cały tydzień, martwiłem się, czy wszystko u Was w porządku – mówi zatroskany Pan Andrzej, gdy wchodzę do sklepiku w czerwcowy poranek. Po chwili idzie na zaplecze zaparzyć sobie kawę.
Do KULI seniorzy często wpadają tuż po otwarciu, czasem przychodzą kilka razy w ciągu dnia. Czują się tu swobodnie, w dłoniach trzymają szklanki z parującą kawą lub herbatą. Rozmawiają, śmieją się, opowiadają o swoich codziennych bolączkach. Ich obecność nie jest dla nikogo problemem, wręcz przeciwnie – zawsze są mile widziani. – Wszystko zaczęło się drugiego dnia po otwarciu, o ile dobrze pamiętam, jako pierwsza odwiedziła nas Pani Jadzia. W naszym lokalu w przeszłości znajdował się osiedlowy sklep SPOŁEM, który był miejscem spotkań – jak widać, ta funkcja, mimo upływu czasu, zachowała się – śmieje się właścicielka KULI. Z czasem starszych osób z sąsiedztwa zaczęło pojawiać się coraz więcej. Agnieszka i jej mąż Michał częstowali ich kawą i herbatą oraz chętnie z nimi rozmawiali. Dziś „stała ekipa” seniorów w KULI liczy 10 osób.
Samotny jak senior?
Kiedy pytam Agnieszkę o to, co najbardziej doskwiera dzisiejszym seniorom, bez wahania odpowiada, że najtrudniejsza jest dla nich samotność oraz to, że czują się zbędni, pomijani i wykluczani. Jej słowa mają odbicie w rzeczywistości – według badania „Samotność wśród osób 80+” przeprowadzonego w 2023 roku przez Instytut Badań Pollster na zlecenie Stowarzyszenia mali bracia Ubogich, aż 32% samotnych osób po 80. roku życia czuło się niepotrzebne. – Jak seniorzy mają się odnaleźć w świecie, który staje się dla nich obcy, w którym tak wiele rzeczy jest dla nich nowych, który pędzi i w którym wszystko tak szybko się zmienia? Są dyskryminowani, często spycha się ich na margines, bo przecież oni i tak niczego nie rozumieją. Starość, przez sporą część społeczeństwa, uważana jest za problem, a to w końcu naturalna kolej rzeczy – dodaje Agnieszka.
Starszych ludzi – nie tylko w naszym kraju, ale w całej Europie, jest i będzie coraz więcej. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w 2023 roku w Polsce na 100 osób w wieku produkcyjnym przypadało już aż 70 osób w wieku nieprodukcyjnym. Rodzi się coraz mniej dzieci, ludzie żyją coraz dłużej, a społeczeństwa się starzeją.
Nie tylko telewizor i krzyżówka
Idąc tropem stereotypów, większość społeczeństwa słowo „senior” utożsamia z osobą, która całe dnie spędza przed telewizorem, a jej jedyną aktywnością jest wyjście po zakupy. Jak się okazuje, tego typu myślenie nie do końca ma odbicie w rzeczywistości, bo jest spore grono seniorów, którzy wciąż chcą być aktywni społecznie. – Widzimy, że starsze osoby chcą wyjść ze swojego sosu, chcą wyjść ze swojej społeczności. Chcą rozmawiać, chcą poznawać nowe rzeczy, są otwarte i ciekawe. Mówią, że gdy spędzają czas z młodymi, to sami czują się młodo. Są bardzo towarzyscy, chętnie przechodzą na „ty”. W KULI niemalże codziennie mamy międzypokoleniową wymianę doświadczeń i poglądów – my bierzemy coś od nich, oni biorą coś od nas i to jest świetne – opowiada Agnieszka.
Gdzie się spotkać?
Współcześni seniorzy są przedstawicielami pokolenia, które ze znajomymi spotykało się na kawę, herbatę i ciastko, zarówno w kawiarniach, jak i w domach. – To smutne, ale dziś wyjścia na miasto są dla seniorów nieosiągalne. Po pierwsze, wizyta w kawiarni wiąże się z kosztem powyżej 30 złotych za osobę – dla starszego człowieka z niewysoką emeryturą to bardzo duży wydatek. Po drugie, w kawiarniach często nie ma takich zwykłych kaw, które znają i lubią seniorzy, tylko bardziej wymyślne napoje dostosowane do młodszego klienta. Brakuje takich prostych, zwyczajnych miejsc, w których starsze osoby czułyby się dobrze – mówi Agnieszka. Wtóruje jej przysłuchujący się naszej rozmowie Pan Marian. – Właśnie o to się rozchodzi, za drogie, wszystko za drogie! – przytakuje.
Chodzi o relacje
– Każdy ma potrzebę porozmawiania z drugą osobą. Człowiek jest zwierzęciem stadnym i nie powinien być sam – mówi Pan Andrzej. Trudno się z nim nie zgodzić. Coraz częściej jednak zdarza się, że po przekroczeniu pewnego wieku dużo trudniej znaleźć znajomych czy przyjaciół – z problemem borykają się zarówno 30-, jak i 80-latkowie. I choć w przypadku seniorów jest odrobinę łatwiej, bo działają liczne kluby seniora, to Agnieszka podkreśla, że nie jest to opcja dla wszystkich. – Nie każdy senior dobrze odnajdzie się w takiej formule i w takiej dużej grupie. Mamy kilka pań, które regularnie tam chodzą – bywa, że trzy razy w tygodniu odbywają się jakieś koncerty. Jasne, to jest super, ale to wiąże się z tym, że trzeba się przygotować, trzeba się elegancko ubrać. Nie każdy ma siłę i ochotę na aż taką celebrację – tłumaczy moja rozmówczyni.
Nie ma się czego wstydzić
Dla starszych osób dużymi przeszkodami w budowaniu relacji z innymi są także różnorodne dolegliwości i problemy zdrowotne, które często stają się powodem do wstydu. – Dla wielu seniorów to poważny problem, wielu seniorów ma kompleksy właśnie z powodów zdrowotnych i wizualnych. Mam wrażenie, że wstydzą się tego, że się starzeją, a przecież to absolutnie naturalne, nie ma w tym nic dziwnego. Mamy świetną historię pięknej znajomości, która rozpoczęła się właśnie w KULI. Pani Hania, która była dość wycofana właśnie ze względu na problemy ze wzrokiem, poznała u nas Panią Jadzię. Ekspresowo znalazły wspólny język, zaprzyjaźniły się, spędzają razem bardzo dużo czasu, dzwonią do siebie, są blisko – opowiada właścicielka sklepiku.
Znajdziesz nas na Instagramie
Z biegiem czasu stali bywalcy KULI stali się influseniorami. Regularnie pojawiają się w social mediach sklepiku – na Instagramie można znaleźć zdjęcia Pana Mariana prezentującego nowości, są również filmiki z udziałem Pani Jadzi, Pani Elwiry, Pani Żanety oraz Pana Andrzeja. Agnieszka i Michał nie spodziewali się, że seniorzy tak chętnie będą się pokazywać. – Myśleliśmy, że oni powiedzą twarde „nie”, że będą mieli opory, a tu wielkie zaskoczenie. Seniorzy podeszli do tego z zapałem, z radością i dużym zaangażowaniem. To jest dla nich coś nowego. Oni się nie wstydzą, a to, że ktoś polubił materiał z ich udziałem, to, że ktoś ich zna, że ich rozpoznaje, jest dla nich bardzo miłe. Chętnie biorą udział w organizowanych u nas wydarzeniach, często dopytują, kiedy coś będzie się działo – mówi z uśmiechem Aga, która sama z ogromną kreatywnością tworzy social media KULI.
Pasja ważna rzecz
– Ja muszę być w ruchu, bo jak nie jestem w ruchu, to dzieje się ze mną coś niedobrego, mam za dużo myśli. Człowiek w tym wieku musi być w coś zaangażowany – mówi Pan Andrzej, wesołek, który co rusz raczy nas barwnymi opowieściami. Sam ma w życiu trzy pasje: film, muzykę i sport. – To jest prawda, ja widzę zarówno po sobie, jak i po naszych seniorach. Widać, że osoby, które mają swoje zainteresowania i pasje, mają więcej powera, więcej chęci do życia, bo mają cel, mają zajęcie – mówi Agnieszka.
KULĘ regularnie odwiedza Pani Jadzia, która z ogromną pasją dba o rośliny na swojej działce. Częstą bywalczynią jest również Pani Żaneta, która w wieku 70 lat odkryła w sobie miłość do malowania – Agnieszka i Michał zorganizowali nawet wernisaż jej prac, a namalowane przez nią obrazy wiszą w niewielkiej galerii w KULI. Jest również Pani Elwira, miłośniczka pięknych strojów, która pięknie śpiewa.
– Seniorzy żyją wolniej, zawsze mają czas na rozmowę, nie biorą udziału w tym życiowym wyścigu. Żyją tym, co tu i teraz i potrafią cieszyć się z małych rzeczy – mówi Agnieszka.
Tego powinniśmy się od nich uczyć.