Witamy w LIPCU! Najnowszy numer SUKCESU jest już dostępny 🌞 zapraszamy do lektury e-wydania najpopularniejszego magazynu lifestylowego o Poznaniu 🌞  

Organizator:

Pigułki wiedzy o zdrowiu

Podziel się

Mikołaj Kolasiński i Marcin Czekała są lekarzami z Poznania, którzy stworzyli projekt „Najprościej mówiąc”. Ich misją jest szerzenie wiedzy o zdrowiu. Edukacyjne filmy zaczęli kręcić już w trakcie studiów medycznych, kiedy rozpoczynali pracę z pacjentami. Na kanale YouTube obserwuje ich ponad 200 tysięcy osób szukających rzetelnej i aktualnej wiedzy o zdrowiu, podanej w przystępny sposób. Ich publikacje mają miliony odsłon. Szkolą też przyszłych lekarzy oraz uświadamiają potencjalnych pacjentów, jak unikać chorób i kiedy należy udać się do szpitala.

ROZMAWIA: Dominika Job
ZDJĘCIE: Archiwum prywatne

Pamiętam Wasze początki, kiedy jako studenci medycyny nagrywaliście filmiki edukacyjne o zdrowiu. Skąd pomysł na taką działalność?
Mikołaj Kolasiński: „Najprościej mówiąc” zdecydowaliśmy się utworzyć po pierwszych zajęciach z pacjentami. Zauważyliśmy, że jest ogromny niedobór wartościowych informacji o zdrowiu, które byłyby przekazywane w przystępny i obrazowy sposób. Widzieliśmy pacjentów, którzy nie rozumieją tego, co im dolega i lekarzy, którzy nie mają możliwości odpowiadać na wszystkie pytania. Często też nie mówią językiem zrozumiałym dla pacjenta. Powstaje więc problem komunikacyjny, który chcieliśmy rozwiązać, tworząc przestrzeń prostego przekazu rzetelnych i aktualnych informacji o zdrowiu.

Dlaczego wybraliście YouTube na kanał dystrybucji swoich treści?
Jesteśmy lekarzami, ale jednocześnie mamy też pasję filmową. Chcieliśmy to połączyć i tworzyć atrakcyjnie treści – przyjemne dla oka, nie wymagające dużego skupienia, w przystępnej, lekko rozrywkowej formie. Chcieliśmy też przełamać wizerunek lekarza jako poważnego profesora pod krawatem, w kitlu, który mówi o zdrowiu językiem zrozumiałym tylko dla innych medyków. Mogliśmy to zrealizować właśnie na kanale YouTube, jednocześnie szybciej trafiając do szerokiego grona odbiorców.

Oprócz filmów na YouTube, macie też stronę internetową, na której udostępniacie Wasze artykuły o tematyce zdrowotnej. Jednak i tu niestandardowo podeszliście do tematu…
Tak! Większość stron z informacjami o zdrowiu jest ogromna, pisana na potrzeby wyszukiwarki i pozycjonowania treści, a nie na potrzeby odpowiedzi na prawdziwe problemy pacjentów. Na naszej stronie publikujemy bezpłatne artykuły, które mają nadrzędny cel odpowiedzieć na pytania: „co najprawdopodobniej może mi dolegać i co mogę z tym zrobić?”. Jeden artykuł porusza jeden objaw, na przykład kaszel u dziecka czy ból pleców u osoby dorosłej. Następnie za pomocą interaktywnych kafelków pokazuje, co najczęściej kryje się pod tymi objawami, co oznaczają oraz kiedy należy pilnie zgłosić się do lekarza. Jako lekarze dostarczamy konkretne, wyczerpujące wyjaśnienie danego problemu, w dodatku od ręki, w momencie, kiedy jest potrzebne.

Taka działalność edukacyjna jest bardzo czasochłonna. Macie czas na prowadzenie praktyki lekarskiej?
Marcin jest pełnoetatowym lekarzem, dlatego teraz rzadziej pojawia się w naszych filmach. Ja zdecydowałem całkowicie poświęcić się edukacji na temat zdrowia. Prowadzę największe w Polsce wydawnictwo e-learningowe Więcej niż LEK, w ramach którego tworzymy kursy dla studentów medycyny oraz lekarzy. Jednocześnie zawsze chciałem, żeby „Najprościej mówiąc” było czymś więcej niż tylko filmami na YouTube, bo taka forma ma ograniczenie czasowe i nie dostarcza odpowiedzi na wszystkie pytania. Korzystając z naszej autorskiej platformy e-learningowej, stworzyliśmy więc też portal dla pacjentów, w ramach którego możemy ich uczyć zdrowia.

Portal e-learningowy to kolejny krok ewolucji Waszego projektu „Najprościej mówiąc”?
Można tak powiedzieć. Portal jest unikatowy na rynku – nikt w taki sposób nie przekazuje wiedzy medycznej. Dla pacjentów przygotowaliśmy interaktywne lekcje, które dostarczają całą niezbędną wiedzę na tematy, takie jak infekcje u dzieci, dorosłych, przygotowania do zabiegów czy leczenie popularnych chorób. Każdy najmniejszy fragment lekcji można skomentować, zostawiając pytanie, co bardzo dobrze sprawdza się w przypadku kursów dla studentów i lekarzy, ponieważ pozwala na kontekstowe rozwiewanie wątpliwości. Na pytania pacjentów odpowiada nasz zespół, który współtworzy ponad 20 lekarzy, dzielących pracę między edukację studentów i lekarzy a edukację pacjentów.

„Leczenie” pacjenta zanim trafi na wizytę to podejście znane ze starożytnych Chin, a jednocześnie bardzo rewolucyjne.
Taki jest plan! Od początku wierzymy, że dzięki edukacji mniej osób będzie chodziło do lekarzy i będą zdrowsi. Chcemy sprawić, że ludzie będą wiedzieć więcej, będą spokojniejsi, bardziej zaangażowani w przestrzeganie zaleceń czy regularne przyjmowanie leków. Wszyscy zyskują na takim podejściu. Z czasem chcielibyśmy się rozwinąć jako kompleksowa przestrzeń internetowa do edukacji pacjenta.

Ludzie często szukają porad zdrowotnych u doktora Google – udaje im się przebić przez gąszcz Internetu i trafić na Wasz projekt?
Mamy prawie 230 tysięcy subskrybentów na YouTube i ta liczba stale rośnie. Zasięgi mamy powoli coraz większe. W zależności od tematu, w ciągu paru dni od publikacji nasze filmy mają od kilkudziesięciu tysięcy do nawet kilkuset tysięcy odsłon. Cieszymy się, że reprezentujemy naukę, wartościowy i rzetelny, wzbogacający w wiedzę przekaz, który ludzie chcą oglądać.

Jaką macie misję jako influencerzy?
Nie czujemy się influencerami, nie lubimy tego słowa. Choć patrząc na to, co ludzie piszą do nas w wiadomościach i komentarzach, można powiedzieć, że faktycznie mamy wpływ na grupę ludzi, która jest zainteresowana swoim zdrowiem i chce się o nim uczyć. Zdarza się, że spotykamy naszych widzów gdzieś w Polsce. Opowiadają, w jaki sposób wpłynęliśmy na ich zdrowie, i to jest zawsze bardzo miłe, że nas rozpoznają, dziękują i mówią, że podoba im się to, co robimy.

A pytają Was o różne dolegliwości w prywatnych wiadomościach?
Wielokrotnie proszą nas o porady, ale zawsze spotykają się z odmową. Nie leczymy poprzez wiadomości. Odsyłamy takie osoby do gabinetów lekarskich, bo lekarz powinien nie tylko przeprowadzić z pacjentem wywiad, ale również go zbadać – dotknąć, obejrzeć. Dopiero wtedy często można zobaczyć pełen obraz stanu zdrowia.

W jakim kierunku chcecie się teraz rozwijać?
Nasza praca niejednokrotnie była doceniona i uważamy to za nasz sukces. Współpracowaliśmy z telewizją – robiliśmy m.in. odcinki dla TVN, produkcje dla programu „36,6” Ewy Drzyzgi. Regularnie wchodzimy też we współpracę z firmami farmaceutycznymi, agencjami PR czy marketingowymi, które tworzą kampanie zdrowotne. Naszymi usługami są zainteresowane prywatne kliniki czy gabinety, które dla swoich pacjentów chcą wykupić dostęp do naszego portalu. Z myślą o nich chcemy dostarczać jeszcze więcej wartościowych treści i nawiązywać nowe współprace, by móc rozwijać naszą edukacyjną misję z zakresu zdrowia.