Najnowszy numer SUKCESU już dostępny 🌞 Sukces po poznańsku to najpopularniejszy magazyn lifestylowy o Poznaniu 🌞  

Organizator:

Piłka nożna to biznes, futsal to emocje

03.02.2022 15:01:49

Podziel się

Zespół futsalowej sekcji Klubu Uczelnianego UAM Poznań to nasz lokalny powód do dumy. Na swoim koncie mają wiele sukcesów, w tym mistrzostwo Polski seniorek czy Puchar Polski. Futsal to emocje – przekonuje Wojciech Weiss, trener KU UAM Poznań w futsalu oraz reprezentacji Polski, a Alicja Zając zawodniczka, trenerka, kapitan, reprezentantka Polski odkrywa tajemnicę, jak być kobietą piłkarką. Juliusz Podolski

ROZMAWIA: Juliusz Podolski
ZDJĘCIA: Archiwum prywatne

Co to jest futsal i dlaczego jest tak bardzo widowiskowy?
Wojciech Weiss: Futsal to, najprościej mówiąc, piłka nożna grana na hali sportowej. Boisko jest mniejsze, gra mniej zawodniczek, a sam mecz jest znacznie bardziej dynamiczny niż w trawiastej odmianie piłki nożnej. Ta dynamika oraz mniejsza przestrzeń wymagają też od zawodniczek lepszej techniki i szybszego podejmowania decyzji, przez co jest to widowiskowy sport. No i pada dużo więcej bramek, a na to kibice liczą na meczach.

Czy można powiedzieć o futsalu, że jest to odmiana halowa piłki nożnej, czy to zbytnie uproszczenie?
WW: Można tak powiedzieć, bo wiele łączy futsal z piłką nożną. Wchodząc głębiej okazuje się, że jest to zupełnie inna specyfika sportu. Dla mnie futsal to inna dyscyplina niż piłka nożna. Wymaga od zawodniczek innego poruszania się, gra opiera się na wielu schematach (przede wszystkim stałe fragmenty gry), ale jest zdecydowanie bardziej dynamiczna. Charakteryzuje się też specyficznymi dla dyscypliny przepisami, takimi jak: czas gry (2x20 minut), który jest efektywny, lotne zmiany, kumulowane faule i wiele innych. W moim przekonaniu futsal pozwala zawodnikom na wiele więcej luzu, kreatywności i wprowadzeniu fantazji w grę, co doskonale podsumował jeden z najlepszych futsalistów w historii – Portugalczyk Ricardinho: „Piłka nożna to biznes, futsal to emocje”.

To bardzo szybka gra. Tu w kilka sekund można wygrać przegrany mecz i przegrać wygrany.
WW: Wiele razy zdarza się, że końcowe minuty, a nawet sekundy przynoszą najwięcej emocji. Dlatego w futsalu nie ma gry na czas, odpuszczania w ostatnich minutach. Zawodnicy muszą być skoncentrowani do ostatniego gwizdka, bo nawet akcja na sekundy przed końcem może zmienić losy spotkania.

Rok 2021 był rokiem wielu spektakularnych sukcesów damskiego futbolu w ramach KU UAM. Proszę wspomnieć o tych najważniejszych.
WW: Przede wszystkim nasz zespół futsalowy zdobył dublet. Po 5 latach zdobyliśmy znów Mistrzostwo Polski seniorek, a kilka dni później sięgnęliśmy po raz pierwszy w historii klubu po Puchar Polski. Zdobyliśmy też Akademickie Mistrzostwo Wielkopolski w futsalu oraz piłce nożnej. Do tego w maju dołożyliśmy Akademickie Wicemistrzostwo Polski w piłce nożnej. Był to więc fantastyczny rok! Szkoda tylko, że w Akademickich Mistrzostwach Polski w futsalu zajęliśmy, dość pechowo, 4 miejsce.

Jednak UAM to nie tylko futsal. Nasz zespół trawiasty prowadzony przez Alicję Zając, wywalczył awans do III ligi kobiet. A teraz, już pod nazwą Lech Poznań UAM, jest liderem tych rozgrywek po rundzie jesiennej. Prężnie rozwija się nasza Akademia Piłkarska, gdzie trenuje już prawie 100 dziewczynek. Jako jedni z nielicznych w kraju awansowaliśmy do finałów Młodzieżowych Mistrzostw Polski w futsalu kobiet we wszystkich kategoriach wiekowych. Nasz zespół juniorek do lat 15 wywalczył awans i pokazał się z dobrej strony w Centralnej Lidze Juniorek. Do tego wszystkiego dochodzą sukcesy indywidualne. W kadrze województwa wielkopolskiego jest sporo przedstawicielek UAM. Regularnie powoływana na zgrupowania reprezentacji Polski do lat 17 jest Maja Kuleczka. Ponadto, w Seniorskiej Reprezentacji Polski w futsalu ważne rolę odgrywają Dominika Dewicka, Sandra Lichtenstein, Patrycja Sutkowska, Alicja Zając i Paula Fronczak.

Jakie predyspozycje powinny mieć dziewczyny chcące grać w piłkę?
WW: Przede wszystkim chęci do pracy. Oczywiście fajnie, jeśli przychodzi do nas dziewczyna wysportowana, najlepiej jak ma jakąś przeszłość sportową, nawet w innej dyscyplinie. Taka dziewczyna lepiej rozumie sport zespołowy, łatwiej wytłumaczyć jej pewne ćwiczenia czy schematy. Jednak podstawą jest chęć do pracy i nauki, no i oczywiście ogólna dobra sprawność ruchowa. Przykład Pauli Fronczak, która przyszła do nas kilka lat temu z kolarstwa, a dziś gra w Reprezentacji Polski w futsalu, bo jest pracowita, ambitna i inteligentna.

Pana recepta na sukces?
WW: Kombinowanie. A tak serio – znalezienie do współpracy odpowiednich ludzi pełnych pasji. Fakt, nie mamy wielkich pieniędzy, mamy jeden z najniższych budżetów w lidze, ale tworzymy świetną grupę, dla której sport, futsal to ogromnie ważna część życia. Z futsalu kobiecego niestety nie da się wyżyć, dziewczyny to amatorki, ale z ogromną pasją do tego co robią! Choć trzeba przyznać, że jak ktoś raz trafi do piłki kobiecej, to z reguły w niej zostaje. Choć nie jest to łatwa droga, to daje naprawdę mnóstwo satysfakcji.

Jest Pan trenerem kadry narodowej. Jak prezentuje się Polska drużyna na tle konkurentek?
WW: Pandemia pokrzyżowała wiele naszych planów i na ponad rok zatrzymała naszą pracę. Dodatkowo zespół przechodził w ostatnim czasie personalną rewolucję. Pojawiło się więc sporo nowych zawodniczek. Ostatnie eliminacje pokazały, że praca idzie w dobrym kierunku. W ostatnich eliminacjach do finałów ME zajęliśmy drugie miejsce w grupie przegrywając tylko z aktualnymi wicemistrzyniami i jedną z najlepszych reprezentacji świata, czyli Portugalią. W najnowszym rankingu UEFA najprawdopodobniej znajdziemy się w pierwszej 8 w Europie, a więc to ogromny sukces i powód do dumy! Coraz śmielej poczynamy sobie w meczach z dużo wyżej notowanymi zespołami. A fakt, że czołowe reprezentacje kobiece takie jak choćby Hiszpania czy Rosja chcą grać z nami mecze kontrolne, świadczy o tym, że jesteśmy dobrym przeciwnikiem. Ostatnio największy na świecie portal o futsalu „Futsalplanet” wyróżnił nasza kadrę i nominował w kategorii „Best woman’s national team 2021”. Nasze postępy są widoczne!

Był Pan piłkarzem Warty, skąd zainteresowanie futsalem oraz piłką nożną kobiecą?
WW: Tak, grałem w Warcie i wielu innych wielkopolskich zespołach. Podczas swojej przygody piłkarskiej grałem na szczeblach od Ekstraklasy do 4 ligi oraz w juniorskich Reprezentacjach Polski. A skąd piłka kobieca? Krótko mówiąc – przypadek. Po studiach na poznańskiej AWF, w 2001 roku rozpocząłem pracę w Studium Wychowania Fizycznego i Sportu na UAM w Poznaniu. Na jednym z zebrań w 2003 roku zaproponowałem, że powołam do życia sekcję piłki nożnej kobiet. Jednak nigdy bym nie pomyślał, że piłka kobieca tak wpłynie na moje życie zawodowe i osobiste. W przyszłym roku powołana przeze mnie sekcja będzie obchodzić 20-lecie istnienia!

Na pierwsze zajęcia, które zorganizowałem, przyszło około 100 dziewczyn. Z każdym rokiem do naszej sekcji dołączała coraz liczniejsza grupa dziewczyn z przeszłością piłkarską, dzięki czemu poziom sportowy sekcji wzrastał i ciągle wzrasta.

Rodzina jest po Pana stronie mocy?
WW: Rodzina to moje największe wsparcie i moi najwięksi kibice. Żona Jagoda oraz moje dzieci – 7-letnia Iga i 5-letni Franek – są na prawie każdym moim meczu. Zresztą żonę poznałem dzięki piłce. Była moją studentką i zawodniczką – przez wiele lat czynną piłkarką grającą na najwyższym poziomie ligowym zarówno w futsalu, jak i piłce nożnej. Sport jest obecny w moim życiu, odkąd pamiętam. Mój tata, również Wojciech, był świetnym lekkoatletą, a później trenerem, a ja od najmłodszych lat towarzyszyłem mu na wielu obozach i zawodach sportowych. Sam swoją przygodę sportową zaczynałem od lekkoatletyki, dopiero w 4 klasie szkoły podstawowej postawiłem na piłkę nożną.

Początek Pani piłkarskiej kariery to kopanie piłki z chłopakami na podwórku?
Alicja Zając: Od zawsze na osiedlu otaczała mnie banda chłopaków. Byłam bardzo aktywnym dzieckiem, stąd moje zamiłowanie do sportu, a że chłopaki grali w piłkę, to chętnie grałam z nimi!

Rozumiem, że nie uważa Pani, że są męskie i damskie dyscypliny sportu?
AZ: Myślę, że są takie, jak chociażby sztuki walki. Ciężko się patrzy na bijące się kobiety. Chociaż mówi się, że można wszystkiego spróbować. Jednak piłka nożna dla mnie jest sportem i dla kobiet, i dla mężczyzn.

Co Panią kręci w piłce nożnej?
AZ: Może bardziej w futsalu – to, że jest dużo zmiennych, że jest to dynamiczna odmiana piłki nożnej, że z 5–0 może nagle być 5–6. Futsal jest bardzo widowiskowy, jest w nim dużo emocji. Jeśli chodzi o piłkę nożną, może nie jest aż tak dynamiczna, ale emocje są podobne.

Czy płynnie można przechodzić z gry na trawie do hali?
AZ: Myślę, że nie jest to takie proste. Zawodniczki zwinne, bardziej mobilne i techniczne na pewno poradzą sobie w futsalu. Oczywiście są przypadki, gdzie łamie się tę zasadę. Przykładem jest Sandra Bukowska, wysoka zawodniczka, bardzo silna, ale świetnie panująca nad piłką.

Gra Pani w klubie, reprezentacji, jest Pani kapitanem drużyny, ale także trenerką. Do tych wszystkich ról trzeba być chyba niezwykle uporządkowaną osobą, ale także charakterną.
AZ: To prawda, dużo tych zajęć. Myślę, że to kwestia organizacji pracy, dnia. Kwestia ambicji i uporu, by osiągać swoje cele. Mój dzień standardowo zaczynam od zajęć na uczelni ze studentami, przygotowania do treningu jako trenerka, przeprowadzenia go, a potem sama uczestniczę w swoim treningu jako zawodniczka.

Co mówią znajomi, gdy widzą siniaki na nogach po kolejnym meczu w hali czy na trawie?
AZ: Raczej są do tego przyzwyczajeni. Ja jestem charakterną zawodniczką, bardzo upartą i grającą do końca. Jestem też mocno odporna na ból i ciężko mnie złamać. Więc po prostu gram dalej.

Kiedy nie gram w piłkę to…
AZ: Spędzam czas z najbliższymi, odwiedzam chrześniaczkę, rodzinę, czytam książki i podróżuję.