Ponadczasowe meble PUSZMAN
Puszman to rodzinna marka tworząca meble tapicerowane nieprzerwanie od 1955 roku. Pasja tworzenia nowoczesnych mebli z poszanowaniem rzemieślniczej tradycji przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. Firma inspiruje do funkcjonalnego urządzania domowej przestrzeni klientów stawiających na komfort, wygodę, design i jakość. Poznaniacy mogą zapoznać się z ofertą ponadczasowych mebli w Showroomie Puszman w Galerii Polskie Meble.
ROZMAWIA: Dominika Job
ZDJĘCIA: Dorota Urbańska, Puszman
[współpraca reklamowa]
Jakie były początki Państwa firmy z ponad stuletnią tradycją?
Magdalena Puszman-Kornak, prezeska firmy Puszman: W latach 20. XX wieku mój dziadek Stanisław Puschmann otworzył mały zakład rymarsko-siodlarsko-tapicerski w wielkopolskiej miejscowości Kobyla Góra. Swojego fachu uczył synów, dlatego po jego śmierci, mój ojciec, jako najmłodszy z braci, przejął jego zakład. W 1955 roku rodzice przenieśli się do Sycowa, gdzie ojciec założył swój zakład rymarsko-tapicerski. Od tego czasu nasza firma działała nieprzerwanie, dlatego przyjęliśmy tę datę jako początek marki Puszman. W przyszłym roku świętujemy 70-lecie firmy.
Pani ojciec, Antoni Puschmann (po wojnie nazwisko urzędowo spolszczone na Puszman), ukierunkował swą działalność na wyroby tapicerowane – kontynuował jednak rzemiosło Pani dziadka?
Zapotrzebowanie na produkty siodlarstwa czy rymarstwa stopniowo zanikało, więc ojciec skoncentrował się na tapicerce, co też było mu bliższe. Skupił się na wytwarzaniu ponadczasowych mebli wypoczynkowych i do spania. Były to bardzo solidne, praktycznie niezniszczalne meble. Ojciec sukcesywnie rozwijał firmę, w 1965 roku zbudował zakład z prawdziwego zdarzenia. Początkowo zatrudniał kilku pracowników, szkolił uczniów, pod jego czujnym okiem wyrosły dziesiątki czeladników tapicerstwa, również wielu obecnych właścicieli dużych firm, którzy też doczekali się kolejnych pokoleń. W latach 80. ojciec zatrudniał już 25 osób, co na tamte czasy było wyczynem. Sukcesywnie rozbudowywał firmę i rynki zbytu. Ojciec był wizjonerem wykraczającym poza ówczesne standardy. Myślał perspektywicznie, inwestował, pragnął się rozwijać, więc dusił się w tamtych realiach. Borykał się przez to z wieloma trudnościami, ponieważ jako prywatny właściciel był źle widziany przez ówczesne władze, które przedsiębiorców określały obraźliwymi określeniami „prywaciarz”, więc latami był skutecznie tłamszony i regularnie nękany przez organy kontroli. Ta długotrwała i stresująca sytuacja bardzo go uwierała, odciskając się piętnem na jego zdrowiu. Zmarł w wieku 57 lat na trzeci zawał serca.
Dlaczego zdecydowała się Pani przejąć rodzinny biznes?
Taka była wola mojego ojca. Moja najstarsza siostra jest ekonomistką, więc pomagała mamie prowadzić firmę po śmierci ojca, ale miała inne plany na życie. Ja, po ukończeniu studiów i założeniu rodziny, podjęłam się tego wraz z moim mężem. Zainwestowaliśmy w sprzęt, nowe maszyny, kolejne obiekty i stopniowo przez te 25 lat rozwijaliśmy firmę, aż do teraz. Obecnie zatrudniamy około 250 osób, mamy trzy zakłady produkcyjne, nowoczesny park maszynowy i w ostatnich latach bardzo przyspieszyliśmy z rozwojem. Jesteśmy praktycznie we wszystkich liczących się podmiotach handlowych w całej Polsce. Zaczęliśmy też wzmacniać markę za granicą. Nasze wyroby sprzedajemy w przeszło 20 krajach w Europie, Ameryce Północnej i na Bliskim Wschodzie.
Pani dzieci przejmą kiedyś rodzinny biznes?
Nasz starszy syn, inżynier budownictwa, już w trakcie studiów stwierdził, że jednak chciałby z nami prowadzić firmę. Ukończył więc magisterium z zarządzania produkcją i studia podyplomowe MA. Wykorzystując swoje umiejętności techniczne oraz odziedziczone talenty artystyczne, zaczął projektować meble. Młodszy syn, student zarządzania, również zapowiedział już, że w przyszłości chce do nas dołączyć. My z mężem nie chcieliśmy wymuszać tego na naszych dzieciach, więc cieszymy się, że sami tak zdecydowali. Od tego czasu wstąpiła w nas nowa energia, nastąpiła zmiana wizerunku naszej marki – zdecydowaliśmy się iść w kierunku bardziej designerskich, luksusowych mebli, bo to nam zawsze w duszy grało. W tej chwili weszliśmy na wyższy poziom i tu czujemy się bardzo dobrze. Jest w nas radość tworzenia rzeczy pięknych i ponadczasowych. Kochamy to, co robimy. W ostatnich latach zrobiliśmy bardzo duży progres i nasza zmiana została zauważona i doceniona zarówno przez klientów, jak i świat meblowy.
Co wyróżnia markę Puszman?
Od samego początku jest to pasja, która w naszej rodzinie jest przekazywana w genach. Klienci doceniają zarówno świeży design, świetną jakość, jak i ponadczasową wytrzymałość naszych mebli. Czasy się zmieniają, oczekiwania klientów również. W przeszłości, chcąc utrzymać się na rynku, musieliśmy dostosować się do tych realiów. Jednak od przemiany ustrojowej dużo się w naszym kraju zmieniło – wzrosła zamożność i świadomość społeczeństwa, jest więc zapotrzebowanie na wysoką jakość mebli dających poczucie komfortu, poszukiwane są designerskie dobra luksusowe. My zawsze chcieliśmy iść w tym kierunku, bo to nam zawsze wychodziło najlepiej, tylko czasy były niesprzyjające. Teraz możemy odpowiedzieć na potrzeby współczesnego rynku. Wykorzystujemy talenty syna, który tworzy większość naszych modeli, zmieniliśmy naszą stylistykę. Dołączenie młodszego pokolenia dodało nam świeżości i elastyczności, co nas cieszy, bo firmy rodzinne mają tendencję do zastygania w tym, co już było, a my chcemy iść w kierunku przyszłości.
Jaka dzisiaj jest marka Puszman?
Jesteśmy nowocześni, ale z poszanowaniem rzemieślniczej tradycji. Naszą siłą napędową jest pasja. Jesteśmy po to, by wyjątkowym ludziom zapewniać wyjątkową jakość, tworzyć meble, które dają wyjątkowy komfort wypoczynku i doskonały design. W zgodzie z naszymi wartościami i w poszanowaniu długoletniej tradycji, z rozwagą chcemy podążać w przyszłość, budować silną, nowoczesną firmę, która będzie tworzyła – tak jak przed pokoleniami – wartości ponadczasowe. Również w duchu nowoczesności podejmujemy proekologiczne kroki, poważnie podchodzimy do kwestii ochrony środowiska. Segregujemy odpady, produkujemy własną energię, instalujemy niskoemisyjne piece, mamy separatory pyłów, żeby pyły drzewne nie mieszały się z pyłami z płyty, które zawierają kleje. Zainwestowaliśmy też w ogrzewanie gazowe, żeby nie zadymiać otoczenia. Czujemy się odpowiedzialni za naszą planetę.
Jakie produkty mają Państwo w asortymencie?
Obecnie wprowadziliśmy trzy linie produktowe: Icons – to meble kierowane do młodego pokolenia, które ceni sobie ikoniczny design w przystępnej cenie. Kolekcja Editions – to nasza najpopularniejsza linia, która trafia do najszerszego grona klientów, w której zdecydowanie stawiamy na elegancję, komfort i funkcjonalność. W tej chwili budujemy też najwyższą półkę produktów – Heritage, która ma podkreślić naszą tęsknotę za ponadczasowością i luksusowym designem. Chcemy, aby ta kolekcja stała się naszym dziedzictwem przekazywanym przyszłym pokoleniom.
Dla wygody klientów przygotowaliście bazę modeli 3D, która ułatwia podejmowanie decyzji zakupowych. Klienci chętnie z niej korzystają?
Kończymy pracę nad konfiguratorem online, dzięki któremu można zeskanować swoje pomieszczenie i nasz mebel, by zobaczyć, jak będzie pasował do wnętrza. To nowatorskie rozwiązanie, ciekawe dla naszych młodych nabywców. Modele 3D są niezbędne do pracy z architektami i projektantami wnętrz. Bardzo ułatwiają pracę przy projektowaniu stoisk, showroomów, większych powierzchni. Operowanie bryłami 3D jest też ciekawą opcją dla deweloperów, którzy mogą umeblować naszymi meblami apartamenty w całym bloku, który oddają.
Od niedawna poznaniacy mogą odwiedzać salon Puszman w swoim mieście – co jest wyróżnikiem tego miejsca?
Zapraszamy do Galerii Polskie Meble, w samym sercu Poznania, przy Al. Solidarności 34. Wyróżnikiem Showroomu Puszman jest stała oferta darmowych próbek tkanin, aby ułatwić klientowi decyzję, zróżnicowana oferta produktowa, okresowe akcje promocyjne, raty 0%, czy też możliwość eksperckiej porady naszej projektantki Anny Michalskiej, z którą współpracujemy. Nasz personel tworzą doświadczeni i profesjonalni doradcy, którzy z uwagą wsłuchują się w potrzeby i oczekiwania klientów oraz wspierają ich w procesie decyzyjnym. Standardem jest u nas, że w trakcie zakupu klient jest częstowany kawą, słodkościami, a czasem lampką prosecco, by mógł celebrować wybór swojego idealnego mebla.
Z czego jest Pani najbardziej dumna?
Z tego, że nasza rodzinna firma od lat zachowuje ciągłość i mamy jasną wizję naszej przyszłości. Czujemy, że robimy rzeczy wyjątkowe, a nie tylko produkujemy meble. Dla nas największą satysfakcją jest sprawianie klientom radości, a także świadomość, że klient wracający do domu po ciężkim dniu cieszy się na myśl o tym, że za chwilę zatopi się w swojej pięknej, komfortowej sofie Puszman. Jesteśmy chwaleni za produkty, obsługę i serwis – jestem dumna, że robimy tak pozytywne wrażenie na klientach, ponieważ na wysokim poziomie ich satysfakcji zawsze zależy nam najbardziej.