Witamy w LIPCU! Najnowszy numer SUKCESU jest już dostępny 🌞 zapraszamy do lektury e-wydania najpopularniejszego magazynu lifestylowego o Poznaniu 🌞  

Organizator:

Poznańskie Senioritki

05.09.2023 12:50:07

Podziel się

Jak stworzyć niekonwencjonalny chór dla seniorów, za którym publiczność będzie szalała podczas koncertów, a topowi polscy artyści będą chcieli pojawić się na scenie w ich towarzystwie? Pomysł na stworzenie Poznańskich Senioritek dojrzewał w dyrygentce Ewie Wodzyńskiej niemal dwa lata. Pewnego dnia Pani Ewa postanowiła zorganizować przesłuchanie do chóru. Tak powstały Senioritki, które są z nami już niemal dekadę.

TEKST: Anna Jasińska-Pawlikowska
ZDJĘCIE: Archiwum prywatne

 

Jak długo myślała Pani nad założeniem chóru senioralnego? Podobno nie jest to łatwe zadanie dla dyrygenta.
Ewa Wodzyńska: O chórze seniorów myślałam blisko dwa lata. Nie przepadam za repertuarem biesiadnym czy typowo sakralnym, a taki właśnie kojarzony jest z seniorami. Ja chciałam stworzyć chór śpiewający rozrywkę, co jest sporym wyzwaniem – zwłaszcza dla tej grupy wiekowej, dlatego raczej odradzano mi założenie tego typu zespołu. Dziewięć lat temu, kiedy zaczynałam pracę z Senioritkami, w ogóle nie słyszało się o seniorach śpiewających rozrywkę. Myślę, że wynikało to ze słabej dostępności opracowań utworów jazzowych czy pop na taki właśnie skład. Sama się z tym zetknęłam na początku swojej pracy i szybko zrozumiałam, że jeśli chcę mieć ciekawy zespół, sama muszę zacząć aranżować piosenki na skład, którym dysponuję. Napisałam kilka aranży dla Senioritek, spodobały się i tak trwa to moje tworzenie po dziś dzień...

Jak wyglądały Wasze początki?
Na pomysł stworzenia chóru seniorów wpadłam, współpracując z ratajskimi domami kultury, które zapraszały mnie na cykliczne warsztaty piosenki dla starszego pokolenia. Zwróciłam uwagę na to, ze seniorzy śpiewali bardzo chętnie i przyjemnie dla ucha. Zaprosiłam wszystkie zainteresowane osoby na spotkanie, na którym postawiłam poprzeczkę bardzo wysoko. Śpiewaliśmy od razu na dwa głosy i to po angielsku. Z ciekawością przyglądałam się, jak sobie seniorzy z tym zadaniem radzą. Naturalna selekcja pozwoliła stworzyć kilkunastoosobowy zespół osób, które nie wystraszyły się tego dość trudnego zadania. Przez pierwsze dwa lata skład się stabilizował, osoby przychodziły i odchodziły z różnych powodów. Główny trzon Senioritek śpiewa już od ładnych kilku lat. Dziewczyny zrozumiały, że bez całkowitego zaangażowania się w życie chóru nie ma efektów. Regularne próby, wyjazdowe warsztaty, koncerty, audycje muzyczne dla dzieci – to wszystko wymaga czasu i energii i tak naprawdę dużego zaangażowania. Jest dużo pracy, ale dzięki atmosferze przyjaźni i siostrzeństwa, którą udało nam się wspólnie stworzyć, wszystkie chętnie i z zapałem uczestniczą w życiu zespołu. Poczucie wspólnoty, jaką tworzymy, daje nam wszystkim komfort i poczucie bezpieczeństwa, a także wzajemnej akceptacji. To bardzo ważne.

Ile lat ma najstarsza chórzystka? Czy rekrutacja do chóru jest otwarta?
Najstarsza pani ma 81 lat i śpiewa z nami niemal od początku istnienia zespołu. W naszym chórze rekrutacja jest ciągła. W dowolnym momencie można do mnie zadzwonić czy po prostu pojawić się na próbie, gdzie każda kandydatka jest przesłuchana pod względem muzycznym. Jeśli ktoś przejdzie pomyślnie przesłuchania, odbywa trzymiesięczny okres próbny. To pozwala przyjrzeć się sobie nawzajem i zastanowić, czy pasujemy do siebie. W końcu wejście do zespołu to jak wejście do nowej rodziny. Dziewczyny są bardzo otwarte i pozytywnie nastawione do ludzi, ale oczekujemy od nowej osoby pełnego zaangażowania.

Co śpiewacie?
Śpiewamy głównie muzykę rozrywkową – są to znane szlagiery, takie jak np. „Malovany dzbanku”, który przed laty śpiewała Helena Vondrackova, czy hiszpańska „Viva La feria” z 1963 roku z repertuaru Esther & Abi Ofarim czy chociażby słynna piosenka „Sing, sing, sing” z 1936 roku, którą jako pierwsza wykonała jazzowa orkiestra Glenna Millera. Sięgamy również po polskie przeboje przedwojenne, takie jak chociażby „Sexapil” , czy też późniejsze – np. „Parostatek”. Śpiewamy w różnych językach: po francusku, angielsku, hiszpańsku, czesku, a nawet w języku zulu. Nie mam konkretnego klucza doboru repertuaru. Po prostu coś wpada mi w ucho i już wiem, czy będzie to dobrze brzmiało w naszym składzie. Senioritki oczywiście podpowiadają, ale jeszcze się taki nie narodził, który by wszystkim dogodził… Ważne są też wymyślane przeze mnie na bieżąco kolorowe, noszone w kuferkach zabawne gadżety, które Senioritki zakładają na siebie, zmieniając stylizację do każdej piosenki. Idziemy troszkę w stronę kabaretu – na koncercie jest bardzo energetycznie, radośnie i wesoło. Stąd też mój projekt sukienek z kolorowymi godetami i szarfami. Rzeczywistość dookoła nie nastraja optymistycznie, dlatego chcemy, aby nasze koncerty dały ludziom radość i uśmiech, a czasem też łezkę wzruszenia.

Macie na swoim koncie nagrody…
W ciągu 9 lat zdobyłyśmy sporo nagród, ale chyba najważniejsze to te od publiczności. Wymienić tu mogę z dumą Nagrodę Mieszkańców Poznania w plebiscycie Inicjator Roku 2018 czy na festiwalu Music Everywhere w Gdańsku nagrodę „WOW za największy power na scenie i porwanie publiczności”, albo na festiwalu „Choir in Motion” w Łodzi nagrodę za najlepszą osobowość sceniczną. Wygrałyśmy również konkurs piosenki gospel, w którym zasiadało międzynarodowe jury. Zostałyśmy wyróżnione w zeszłym roku na Międzynarodowych Muzycznych Zmaganiach Seniorów w Szczecinie za najlepsze wykonanie piosenki a cappella (czyli bez towarzyszenia instrumentu), a w tym roku zaśpiewałyśmy dwa koncerty w Sali Ziemi z Dawidem Podsiadło. Byłyśmy też na koncertach na Litwie, w Niemczech oraz  na specjalne zaproszenie miasta Brna wzięłyśmy udział w czeskich Dniach Seniora jako gość specjalny. Najbardziej wzruszające są sytuacje, kiedy ktoś po koncercie podchodzi i mówi z łezką w oku: „Dziękuję, że zabrałyście mnie w świat mojej młodości”. Dla takich chwil warto pracować pełną parą!

Zaśpiewałyście z Dawidem Podsiadło, prawda?
Tak. Pamiętam to doskonale. Któregoś wieczoru zadzwoniła do mnie Beata Śnieg, szefowa chóru i festiwalu „Music Everywhere” z Gdańska, która zajmowała się współpracą z chórami na trasie Dawida Podsiadło „Przed i po tour”. Beata zapamiętała nas z festiwalu w Gdańsku, o którym mówiłam wcześniej. Powiedziała, że śledzi nasze poczynania i zapytała, czy chciałybyśmy zaśpiewać z Dawidem. Odpowiedziałam, że jasne – bo kto by nie chciał (śmiech). Później zadzwonił jego menedżer, dogadaliśmy szczegóły i zaczęły się próby. Zaprosiliśmy do współpracy kilku śpiewających panów i tak 26 i 27 maja zaśpiewaliśmy wspólnie dwa koncerty. Było to naprawdę wspaniałe przeżycie. Sala Ziemi mieści około 2 tys. ludzi. To naprawdę robi wrażenie, tym bardziej że po zapowiedzi Dawida, że na scenie pojawią się Poznańskie Senioritki, na nasz widok publiczność wstała i zaczęła bić brawo. Przy zejściu ze sceny emocje też były niemałe. Znów owacje na stojąco i wzruszenie chwytało za gardło. Dostaliśmy mnóstwo gratulacji od zupełnie nieznanych nam osób (od znajomych rzecz jasna też). To było wspaniałe przeżycie, tym bardziej że Dawid to miły i skromny człowiek.

Gdzie można Was posłuchać?
Jeśli chodzi o plany, napisałam projekt „Wielkopolsko, zacznij od Bacha” na konkurs ogłoszony przez Marszałka Wielkopolski i udało nam się zdobyć dofinansowanie. Na projekt składają się trzy koncerty w Wielkopolsce. Jestem w trakcie ustalania miejsc, w których zorganizujemy te koncerty. Jeden z nich najprawdopodobniej odbędzie się w Regionalnym Centrum Kultury w Pile. Drugą częścią projektu są dwie audycje chóralne (czyli takie warsztaty) dla dzieci klas 1-3 wielkopolskich szkół podstawowych. Od kilku lat, dzięki dofinansowaniu Wydziału Kultury Miasta Poznania prowadzimy zajęcia w Poznaniu. Zapraszamy około setki dzieci, pokazujemy pracę w chórze. W dowcipny sposób przedstawiamy pracę chóru, dyrygenta, pokazujemy, jakie są głosy w chórze i jak brzmią poszczególne głosy osobno, a jak w harmonii. Dzieci wyklaskują, wytupują rytmy, a także uczymy ich 4-głosowego kanonu, robimy próbę generalną, a na koniec dzieciaki wychodzą na scenę i śpiewają w takim utworzonym at hoc, naprędce, ogromnym 100-osobowym, 4-głosowym chórze. Jest to dla nich fajne przeżycie i może zachęta do poszukania w szkole czy pobliskim domu kultury jakiegoś chóru czy zespołu. Przy okazji działamy międzypokoleniowo i pokazujemy tym maluchom, że babcia też potrafi!

Natomiast plany na przyszły rok to huczne – mam nadzieję – obchody jubileuszu 10-lecia Poznańskich Senioritek.