Najnowszy numer SUKCESU już dostępny 🌞 Sukces po poznańsku to najpopularniejszy magazyn lifestylowy o Poznaniu 🌞  

Organizator:

Prawo to mój sposób na życie

Podziel się

Prawniczka, która obok sprawy widzi człowieka. Jej styl prowadzenia kancelarii opiera się na empatii i zrozumieniu, ale na sali sądowej jest nieustępliwa i zdeterminowana. Stawia na to, by jej klienci czuli się bezpiecznie – poprzez wnikliwe analizowanie spraw, szukanie rozwiązań i udzielanie wsparcia. Ten ludzki rys w obsłudze prawnej to klucz, który doceniają osoby, które zwracają się do niej o pomoc. Adwokat dr n. pr. Agata Koschel-Sturzbecher, właścicielka i założycielka Kancelarii Adwokackiej Koschel-Sturzbecher, to kobieta, która została prawniczką, bo zwyczajnie chciała pomagać innym. Specjalizuje się w prawie cywilnym i gospodarczym, ze szczególnym uwzględnieniem prawa nieruchomości, spadkowego i rodzinnego. W obszarze jej zainteresowań znajdują się także umowy i kwestie pracownicze. Klienci są dla niej inspiracją, a ich uśmiech po pomyślnie zakończonej sprawie ma dla niej ogromną wartość.

 

ROZMAWIA: Joanna Małecka-Wenz

ZDJĘCIA: MANGDA

[Współpraca reklamowa]

 

Dlaczego prawo?

Agata Koschel-Sturzbecher: Prawo ma bardzo duży wpływ na nasze życie. Dzięki regulacjom prawnym możemy porządkować procesy, wyjaśniać spory, które, najprościej mówiąc, zaszły tak daleko, że osoby nie widzą już możliwości porozumienia. Prawo to mój sposób na życie. Zawsze lubiłam pomagać innym. Pamiętam, że już w szkole stawałam w obronie słabszych. Nazywano mnie wtedy adwokatem klasy (śmiech). Takie poczucie sprawiedliwości miałam w sercu, odkąd pamiętam. Co prawda myślałam o architekturze, bo lubiłam matematykę i uwielbiam malować, ale ostatecznie wybrałam prawo. Od dziecka lubiłam szukać rozwiązań, analizować, rozmawiać. Mam w sobie ogromne pokłady empatii, co dzisiaj w moim zawodzie jest kluczem do sukcesu i jednocześnie wyznacznikiem mojego stylu pracy z klientami. Dla mnie najważniejsze jest holistyczne podejście do człowieka. Osoby mające problemy z prawem są w trudnej sytuacji. Znalezienie rozwiązania, pomoc, wsłuchanie się w ich potrzeby jest dla mnie kluczowe.

Od czego powinno się zacząć wizytę u prawnika?

Myślę, że musimy zdać sobie sprawę z tego, że potrzebujemy pomocy. Ludzie trafiają do mnie na różnych etapach swoich problemów, ale z całą pewnością nie należy zwlekać z wizytą u prawnika do ostatniej chwili. Zdecydowanie lepiej jest uzyskać poradę wcześniej, aby móc świadomie podjąć odpowiednie kroki i lepiej przygotować się na dalszy rozwój sytuacji. W mojej pracy zajmuję się różnymi sprawami, oprócz prawa cywilnego, gospodarczego, w obszarze mojej działalności znajdują się także sprawy karne. To są często trudne historie. Każda z nich wymaga odpowiedniego podejścia i każdą da się rozwiązać.

Pochodzi Pani z prawniczej rodziny?

I tu Panią zaskoczę – nie. Moja babcia była znanym poznańskim lekarzem radiologiem, a druga matematyczką, a mama nauczycielką i społecznikiem.

Kobiety w mojej rodzinie były sprawcze, chodziły własnymi drogami, troszcząc się o innych. Chęć pomagania innym wyniosłam z domu. Adwokackie ścieżki co prawda są w naszej rodzinie, ale nigdy one nie dominowały.

Nauczyłam się, żeby działać, robić, co niestety przełożyło się na brak odpoczynku. Dzisiaj już potrafię znaleźć w życiu balans (śmiech). Studia były dla mnie ciekawym doświadczeniem. Chłonęłam wiedzę, jednocześnie studiując na uniwersytecie w Niemczech i tutaj na UAM. Było to spore wyzwanie, tym bardziej że mieszkałam w Berlinie. Miałam praktyki w niemieckich kancelariach, uczyłam się od najlepszych. Ciężko było mi podjąć decyzję, czy wrócić do Poznania, czy tam zostać. Mój rodzinny Poznań ostatecznie zwyciężył i nie żałuję tej decyzji. O tyle, o ile studia były dla mnie ciekawą przygodą, to zderzeniem z rzeczywistością okazało się otwarcie własnej kancelarii. Jestem perfekcjonistką, co nie ułatwia mi życia. Chcę wszystko robić najlepiej. Pracowałam do późnych godzin nocnych. Byłam zmęczona. Takim punktem zwrotnym dla mnie był moment, kiedy zapomniałam o urodzinach mojego taty. Wtedy dotarło do mnie, że tak dalej się nie da. Zaprosiłam do współpracy innych prawników i tak tworzymy wspólnie kancelarię. Oczywiście jestem dostępna dla klientów, chodzę z nimi na rozprawy, staram się znaleźć dla nich czas, ale już nigdy kosztem swojego życia prywatnego.

Jak dzisiaj Pani pracuje?

Bardzo lubię poszukiwać rozwiązań i rozmawiać z ludźmi. Kluczowe dla mnie jest wsłuchanie się w potrzeby każdego klienta, aby móc podjąć odpowiednie działania i dobrać skuteczną strategię. Uważam, że moim zadaniem jest prawidłowe rozpoznanie i diagnoza ich potrzeb, ponieważ to klienci płacą za usługę, której rzeczywiście potrzebują.

Nie zawsze proces sądowy jest najlepszym rozwiązaniem. W wielu sytuacjach warto i można osiągnąć porozumienie bez angażowania sądu. Klient często pragnie spokoju i szybkiego rozwiązania swojego problemu. Dlatego dążę do tego, aby znaleźć najbardziej efektywne podejście, które spełni oczekiwania klienta i pozwoli mu wrócić do normalnego życia.

Uważam, że dobry prawnik to negocjator, ktoś kto szuka najlepszych rozwiązań i jest w tym skuteczny. Nie zawsze skuteczność polega na wygraniu sprawy w sądzie, czasami polega na czekaniu, na ciszy, a czasem na szybkiej interwencji.

Chciałabym jeszcze podkreślić znaczenie zaufania. Dla mnie rozprawy sądowe, kontakt z prokuratorem, policją czy przygotowywanie pism procesowych to codzienność – tak wygląda moja praca każdego dnia. Natomiast dla osoby spoza branży prawniczej jest to zupełnie obca, a często wręcz abstrakcyjna rzeczywistość. Klient musi mi zaufać, że ma do czynienia z ekspertem, który dzięki swojej wiedzy i doświadczeniu poprowadzi go w sposób najbardziej korzystny. Niekiedy sytuacje są dramatyczne, zwłaszcza gdy mamy mało czasu, a innym razem tłumaczę klientom, że wstrzymanie się z pewnymi działaniami w dłuższej perspektywie przyniesie im większe korzyści. Buduję zaufanie od pierwszego spotkania z klientem, wiedząc, że im bardziej mi ufa, tym większe ma szanse na osiągniecie planowanego celu.

 

Czy kompetencje miękkie pomagają Pani w pracy?

Zdecydowanie tak, widzę rosnącą potrzebę takiego podejścia z każdym rokiem. Ludzie mają coraz większy problem z komunikacją. Widzę to już na poziomie codziennych relacji domowych u swoich klientów, a w sporach gospodarczych sytuacja staje się jeszcze bardziej złożona. Siadając z nimi do stołu, staram się zbudować taką formę rozmowy, żeby te osoby nie patrzyły na siebie jak na przeciwników, ale zrozumiały, że mogą być dla siebie partnerami. I coraz częściej takie negocjacje kończą się polubownym rozwiązaniem konfliktu.

Pamiętajmy, że dzisiaj na rozstrzygnięcia sądu czeka się latami. Osoba, która żyje ze świadomością nierozwiązanej sprawy, wraca do niej myślami, co jest dla niej bardzo obciążające. Dlatego w naszej kancelarii uświadamiamy klientów i zapewniamy ich, że decydując się na sprawę w sądzie, powierzają ją nam. Nie muszą się o nic martwić, bo zareagujemy w odpowiednim momencie i doprowadzimy ich sprawy do końca, oczywiście na bieżąco ich informując o postępach. Ludzie, którzy mają zapewnione wsparcie swoich pełnomocników, żyją spokojniej.

Pani jest takim trochę psychologiem dla tych ludzi…

Trochę tak jest. Empatia to możliwość współodczuwania emocji innych. Czasami da się to rozdzielić, czasami nie, bo niektóre sprawy naprawdę potrafią odcisnąć głęboki ślad.

Nie mogę przejść bez emocji obok sprawy, w której krzywdzone jest dziecko. Prowadzę sprawy o demoralizację, przemoc w rodzinie. Mam swoje metody na odreagowanie, jak choćby malowanie, ćwiczenia oddechowe, spacer, co pozwala mi wrócić do swojego świata.

Obok krzywdy dziecka nie da się przejść obojętnie.

Absolutnie nie da. Moją rolą jako adwokatki jest chronić i bronić dzieci, pomagając jak najlepiej się da. Problemem w takich sprawach jest przewlekłość. Przez to, że te sprawy trwają zdecydowanie za długo, czujemy wielką frustrację. Wymiar sprawiedliwości jest obciążony. Prowadzimy działania, które mają to zmienić. Działam w samorządzie adwokackim, mamy pewne pomysły, które mogłyby rozwiązać ten problem, dyskutujemy, w jaki sposób reformować system sprawiedliwości, by nie doprowadzić do jeszcze większej przewlekłości. Liczę, że to się uda.

Od początku wiedziała Pani, że będzie Pani miała swoją kancelarię?

Tak, już od początku studiów prawniczych czułam, że założenie własnej kancelarii będzie dla mnie naturalnym krokiem w karierze. Kiedy zagłębiałam się w prawo, zafascynowało mnie nie tylko samo meritum, ale również idea prowadzenia własnej praktyki, która pozwala na pełną kontrolę nad sposobem pracy, podejściem do klientów i etyką zawodową. Z czasem, zdobywając kolejne doświadczenia, ta wizja stawała się coraz bardziej wyrazista. Prowadzenie kancelarii wiąże się z dużą odpowiedzialnością, nie tylko w sensie prawnym, ale także w kontekście zarządzania i budowania zespołu. Jednak od początku czułam, że właśnie ta niezależność zawodowa i możliwość budowania długofalowych relacji z klientami to coś, co najbardziej mnie motywuje.

Prawników w Poznaniu jest sporo. Jak Pani udało się zbudować tak prężnie prosperującą kancelarię?

Na to, że kancelaria się rozwija, składa się wiele czynników. Przede wszystkim wszyscy jesteśmy pasjonatami zaangażowanymi w to, co robimy. Jesteśmy skrupulatni i szukamy rozwiązań, rozpatrując każdego klienta indywidualnie. Słuchamy ludzi, skupiamy się na ich potrzebach. Analizujemy, podchodzimy bardzo holistycznie do każdej ze spraw. Niezwykle istotna jest dla mnie otwartość w komunikacji. Zdarzają się trudne sytuacje, w których muszę jasno powiedzieć, że coś może się nie udać lub że szanse są minimalne. Nawet gdy wszystkie argumenty i dowody przemawiają na naszą korzyść, osiągnięcie oczekiwanego rezultatu może być trudne z przyczyn niezależnych, takich jak aktualna kondycja polskiego wymiaru sprawiedliwości. W sprawach rodzinnych, szczególnie gdy chodzi o relacje dziecka z rodzicami, czas odgrywa kluczową rolę – brak kontaktu może prowadzić do zerwania więzi. Niestety, częściej dotyka to mężczyzn.

Pamięta Pani najtrudniejszą sprawę?

Na aplikacji jedna z pierwszych spraw, którą się zajmowałam, dotyczyła gwałtu ze szczególnym okrucieństwem. To mi pokazało, że w tym zawodzie trzeba podchodzić racjonalnie i spokojnie do sprawy, bez przedwczesnego wydawania opinii. Dziś podejmuję się nawet najbardziej skomplikowanych i emocjonalnie obciążających przypadków. Nie tylko trudnych spraw karnych, spraw nieletnich, ale także odszkodowań za błędy medyczne czy spraw o mobbing. Każda moja sprawa, która kończy się przed Sądem Najwyższym, jest dla mnie potwierdzeniem tego, że nigdy nie odpuszczam. Kocham swoją pracę i jestem zawsze zdeterminowana, aby walczyć o prawa moich klientów.

Pani jest wielką pasjonatką, widzę to…

Zdecydowanie! Moja pasja do prawa jest dla mnie nie tylko motywacją, ale również źródłem energii. Czasami muszę się hamować, aby znaleźć ten przysłowiowy work-life-balance, nie muszę zmuszać się do pracy. Kluczowy w tym wszystkim jest oczywiście zespół, który ze mną pracuje. Sama niczego bym nie osiągnęła. Chcę, żeby współpracownicy się ze mną dobrze czuli, żeby mieli możliwość rozwoju. Cieszę się, że jest nas w kancelarii coraz więcej. Dzisiaj świadczymy kompleksowe usługi doradztwa prawnego dla osób fizycznych, osób prawnych, a także organom państwowym czy spółdzielniom. Nasza kancelaria adwokacka znajduje się w centrum Poznania – przy ul. Solnej 9/4, w bardzo bliskim sąsiedztwie niemal wszystkich poznańskich sądów i prokuratur. Zajmujemy się głównie sprawami spadkowymi, prawem cywilnym, karnym, rodzinnym i prawem gospodarczym.

Z czym najczęściej przychodzą klienci?

Sprawy, z którymi zgłaszają się klienci, są bardzo różnorodne, ale dominują sprawy rodzinne, takie jak rozwody, podziały majątku, ustalenie opieki nad dziećmi czy alimenty, a także sprawy spadkowe, dotyczące zachowku i dziedziczenia. Są to często bardzo emocjonalne i skomplikowane sytuacje, które wymagają nie tylko doskonałej znajomości prawa, ale także empatii i wsparcia. Bez względu na rodzaj sprawy, jedna rzecz jest wspólna – klienci oczekują zdeterminowanego adwokata, który będzie walczył o ich interesy do samego końca.

Czy są cechy, które powinien mieć dobry prawnik?

Dziękuję za to pytanie. Rola adwokata w społeczeństwie jest fundamentalna, ale nie starczyłoby miejsca, abym mogła rozwinąć ten wątek. Ta praca to nie zwykły zawód – to misja, której istotą jest służenie innym. Wracając do pytania: po pierwsze jest to wiedza merytoryczna i analityczne myślenie. Po drugie są to zdolności komunikacyjne i empatia. Na końcu bym powiedziała, że determinacja i odporność psychiczna.

 

Czy można przygotować się do wizyty w kancelarii?

Oczywiście, nawet prosimy, żeby przed wizytą u adwokata przede wszystkim skompletować wszelkie dokumenty, które mogą mieć znaczenie dla sprawy. Jeśli sprawa toczy się już w sądzie, warto zabrać ze sobą dokumentację sądową i przekazać ją pełnomocnikowi. Przed rozmową z adwokatem warto także przemyśleć, czego dotyczy problem i określić istotę sprawy. W razie obawy, że w trakcie rozmowy pominie się istotne okoliczności bądź jeśli stan faktyczny jest bardzo obszerny, zalecamy spisanie notatek. Dzięki temu rozmowa z adwokatem nie będzie zbyt wyczerpująca, a pełnomocnik będzie miał szerokie spojrzenie na sprawę. Należy pamiętać, że adwokat związany jest tajemnicą adwokacką, dlatego też w trakcie rozmowy należy zachować szczerość, co pozwoli na udzielenie prawidłowej pomocy prawnej.

Czy jest coś, co Panią stresuje w tym zawodzie?

Jest. To brak regulacji rynku prawnego w Polsce. Obecnie kancelarię prawną może prowadzić osoba, która nie ukończyła studiów prawniczych, a nawet nie ma nic wspólnego z tym kierunkiem. To jest temat, w który ostatnio mocno się zaangażowałam. Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej napisał projekt ustawy regulującej ten problem. Zobaczymy, jaki będzie efekt naszych działań w tym obszarze. Musimy zadbać o to, żeby osoby wykonujące zawód prawnika miały do tego odpowiednie kwalifikacje.

Kto lub co Panią inspiruje?

Inspirują mnie moi klienci, ich odwaga, determinacja. To, że ktoś szuka pomocy u adwokata, świadczy o pewnej dojrzałości i zrozumieniu, że nie jesteśmy w stanie robić wszystkiego sami i do każdej dziedziny życia potrzebujemy odpowiedniego przewodnika. Chcę być tym przewodnikiem dla moich klientów, który nie tylko pomaga znaleźć rozwiązanie, ale również daje im siłę do dalszej walki.

Co daje Pani największą satysfakcję?

Znalezienie rozwiązania, które przynosi ulgę klientowi, i widok uśmiechu na jego twarzy, gdy dostrzega to przysłowiowe światełko w tunelu, w sytuacji teoretycznie bez wyjścia. To jest naprawdę bezcenne. To nie tylko znak nadziei, ale dowód na to, że stawiając klienta w centrum naszej pracy, budujemy prawdziwą wartość i zaufanie. Kiedy klienci czują, że są wysłuchani, zrozumiani i prowadzeni przez trudny proces prawny, zyskują nie tylko konkretne rozwiązanie swojego problemu, ale także poczucie bezpieczeństwa, które jest kluczowe dla długofalowych relacji. Chcę, aby klienci wracali do mnie i polecali moją kancelarię innym. Długotrwałe relacje oparte na zaufaniu są dla mnie najważniejsze.

Co przed Panią?

Moim priorytetem jest ciągły rozwój – chcę stale dalej podnosić swoje kompetencje, aby zapewniać moim klientom usługi na absolutnie najwyższym poziomie. Niedawno obroniłam doktorat, co było dla mnie ważnym krokiem, a teraz przygotowuję się do wydania mojej książki na temat majątkowego zabezpieczenia przyszłości seniorów, która jest odpowiedzią na aktualne potrzeby społeczne w Polsce. Moją osobistą ambicją jest również zwiększenie udziału praktyków – adwokatów w procesie legislacyjnym, a także w recenzowaniu i opiniowaniu aktów wykonawczych niezależnie od tego, która opcja polityczna sprawuje władzę.