Pyzdry – miasteczko jak malowane
Średniowieczna historia, urokliwe położenie nad Wartą, wiatrak holenderski, mozaikowe schody i murale, które gawędzą o przeszłości. Powodów, by odwiedzić Pyzdry, jest jeszcze więcej. Dlaczego trzeba się spieszyć, by zobaczyć je w maju? Bo ciągnące się aż po horyzont okoliczne sady właśnie wybuchły kwieciem.
TEKST: Daria Miedziejko, Wielkopolska Organizacja Turystyczna
ZDJĘCIA: Centrum Kultury, Sportu i Promocji w Pyzdrach, Przemysław Szewczyk, Wiktoria Szulc, Marek Jankowski
Pyzdry weszły do historii z hukiem – był to huk armatni. Jak pisze Janko Czarnkowa, podczas wojny domowej w 1383 r. pod murami Pyzdr użyto po raz pierwszy na ziemiach polskich broni palnej. Kamienna kula przebiła podwójne wrota i zabiła plebana z Biechowa. Dziś Pyzdr nie szturmuje wojsko, najwyżej goście z okolic i regionu, gdy przybywają na letni festyn Wystrzałowe Pyzdry.
Ilustrowana historia
W Pyzdrach przewodnikiem po przeszłości są murale. Najokazalszy z nich zajmuje ścianę tutejszej szkoły, do której dojdziemy promenadą w kierunku mostu. Imponujące malowidło zaprojektował Radosław Barek, autor murala ze Śródki. Przedstawienie w Pyzdrach także należy do dzieł iluzjonistycznych: gdy patrzymy na wieżę zamku Kazimierza Wielkiego, to zastanawiamy się, czy chorągiewka z gwiazdą to fragment muralu, czy może prawdziwy kawałek żelaza.
Ile tu szczegółów! Poznajemy króla Kazimierza, jak wydostaje się potajemnym przejściem z zamku, by nie wpaść w ręce Krzyżaków. Domyślamy się, że postać na koniu i uzbrojeni mężczyźni z biało-czerwonymi kokardami to powstańcy – tak, to oddział pułkownika Taczanowskiego, który stoczył pod Pyzdrami zwycięską bitwę powstania styczniowego. A kim są te kobiety pomykające na miotłach? To niewiasty niesłusznie skazane w XVII w. na śmierć za czary. Na muralu historia miesza się z fantazją i jest to połączenie szczęśliwe. I dzieci, i dorośli mają przyjemność w wyszukiwaniu smaczków.
Na drugim końcu promenady niedawno pojawił się nowy wielkoformatowy malunek. Inspiracją dla artystów z grupy Murall były przedwojenne fotografie mieszkańców ze zbiorów muzealnych.
Muzeum, które rośnie
Jeśli barwnych opowieści nam nie dość, odwiedźmy Muzeum Regionalne Ziemi Pyzdrskiej. Znajduje się ono w zabudowaniach byłego klasztoru franciszkańskiego. W krużgankach zachowały się średniowieczne freski i późnobarokowe malowidła brata Adama Swacha.
W muzeum zgromadzono rozmaite eksponaty. Obejrzymy kości zwierząt, które mieszkały w okolicy długo przedtem, nim Bolesław Pobożny założył tu miasto. Militaria w muzeum nie dziwią, bo ich rangę w historii Pyzdr na zawsze określiło działo armatnie opisane przez średniowiecznego kronikarza. Są jeszcze judaika, zbiory etnograficzne i wystawa piastowska w pięknie odrestaurowanym domu podcieniowym przy rynku. Do tego osiemnastowiecznego zabytku trzeba zajść koniecznie, by zrozumieć, czemu królewskie miasto Pyzdry znajduje się na Szlaku Piastowskim. Gdy zaspokoiliśmy głód wiedzy, bez wyrzutów sumienia przysiądźmy w uroczej kawiarni, która mieści się pod jednym dachem z izbami muzealnymi.
O, holender!
Do muzeum należy też niedawno odrestaurowany wiatrak holenderski. To unikatowy obiekt z dwóch powodów: po pierwsze, holendrów w Wielkopolsce pobudowano bardzo mało, po drugie, zachowało się pierwotne wyposażenie tego zabytku techniki!
Murowany wiatrak można zwiedzić także w środku. W sezonie jest on otwarty codziennie oprócz poniedziałków i świąt. Dodatkowo w każdą pierwszy weekend miesiąca holender dosłownie ożywa. Opiekunowie miejsca uruchamiają zabytkowy mechanizm i potężne śmigi idą w ruch, podobnie zresztą jak smartfony widzów.
W stronę rzeki
Pyzdry leżą na terenie Nadwarciańskiego Parku Krajobrazowego, słynącego z miejsc lęgowych ptactwa wodnego i wydm śródlądowych. Malownicze krajobrazy po obu stronach Warty będziemy mogli podziwiać z pokładu katamarana. Rejs można zamówić z samych Pyzdr, w których działa nowa marina. Tuż obok niej, w tawernie Perkoz, zjemy wyborne rybki. To ich smakiem zachwyca się Robert Makłowicz w swoim filmie o Pyzdrach.
Jeśli mamy więcej czasu i tęsknoty za przyrodą, rozważmy spływ kajakowy np. z Lądu do Pyzdr albo z Pyzdr do Czeszewa. Wypożyczalni kajaków w okolicy nie brakuje, bo to przecież odcinek Wielkiej Pętli Wielkopolski, która wodną wstęgą opasuje cały region.
A gdy ktoś nie ma ochoty na wodną eskapadę, odpręży się na spacerze promenadą. Z myślą o dobrostanie mieszkańców i gości ustawiono tutaj ławeczki, a nawet huśtawkę z szerokim siedziskiem. Jednak nie ławeczki są oblegane, a schody. Bo są to schody wyjątkowe: na kilkudziesięciu ścianach stopni ułożona jest mozaika. Przedstawia ona dorodnego węgorza wśród połyskujących fal. Dzieci zapomną o bożym świecie, wyszukując ryby i inne stwory wodne z ceramiki.
Miłe chwile płyną szybko, szybciej niż wartka Warta. Słońce chyli się ku zachodowi, a przecież jeszcze mieliśmy podjechać do wydm. Niech pośpiech nie zakłóci nam tych pięknych ostatnich momentów dnia. Wydmy nie zając. Najważniejsze, żeby podzielić się dobrą energią z bliskimi. Jak? Wyślijmy im najpiękniejsze zdjęcie z serdecznymi pyzdrywieniami.
Za rozmowę bardzo dziękuję panu kustoszowi Robertowi Michałowi Czerniakowi.