Rodzinna pasja
10.02.2020 13:00:00
W 1962 roku Jan Byczkowski podjął ważną decyzję i założył szkółkę pod Poznaniem. Był to doskonale przemyślany ruch, dodatkowo poparty ogromnym doświadczeniem zawodowym. Przez pierwsze dwa lata produkowano tutaj rabarbar i szparagi, które szybko zostały wyparte przez róże i krzewy. Krzysztof Byczkowski swoją pracę w rodzinnej firmie rozpoczął w 2003 roku. Dokładnie rok później Polska weszła do Unii Europejskiej i, razem ze swoim tatą, musiał stawić czoło zmieniającym się przepisom i realiom. To w tym ważnym okresie zapadła decyzja, która jest aktualna do dzisiaj. Szkółka całkowicie zrezygnowała z uprawy róż i zaczęła produkować drzewa alejowe, dzięki którym Byczkowscy są znani w całej Polsce. Niewiele brakowało, a ścieżka zawodowa Krzysztofa Byczkowskiego potoczyłaby się zupełnie inaczej.
Rozmawia: Klaudyna Bogurska-Matys
ZDJĘCIA: Archiwum prywatne
Jesteście Państwo firmą rodzinną?
Krzysztof Byczkowski, Szkółka Byczkowscy: Zawsze nią byliśmy. Mój tata jest cały czas bardzo aktywny w szkółce – dzieli się swoim doświadczeniem i ogromną wiedzą. Pięć lat temu to jednak ja przejąłem całkowicie stery w firmie i nią zarządzam.
A czy Pana dzieci także pójdą tą zieloną drogą?
To nie jest pytanie do mnie (śmiech). Jest jeszcze za wcześnie, by o tym rozmawiać. Nie ukrywam jednak, że lubię kiedy moje dzieci spędzają czas w ogrodzie i odwiedzają firmę. Nasze dzieci będą same decydowały o tym, czym chcą się zająć w przyszłości. Prawda jest też taka, że nie wiadomo jakie zmiany zajdą przez następne 10–15 lat.
A Pan ma jakąś wizję tych zmian?
Naprawdę trudno jest prognozować. Obawiam się jednak, że produkcja, która jest szalenie potrzebna ze względu na naszą planetę, środowisko w którym żyjemy, może przejść pewną zapaść. Młodzi ludzie nie są chętni do takiej pracy. I to nie tylko w Polsce. Należy pamiętać, że szkółka to praca na świeżym powietrzu, w bardzo różnych warunkach atmosferycznych. Wieje, pada, żar z nieba się leje i tak w kółko. Młode pokolenie już dzisiaj niechętnie wchodzi w tę branżę.
A Pan sam decydował o swojej karierze?
Oczywiście! I dlatego skończyłem Agroturystykę na Hodowli i Biologii Zwierząt, na Akademii Rolniczej w Poznaniu (śmiech). Niestety, nie znalazłem po tym kierunku żadnej sensownej pracy. Przychodząc do pracy w firmie mojego dziadka i taty, nie miałem wiedzy o tej branży. To właśnie oni mnie wszystkiego nauczyli i pokazali. Dodatkowo, dla uzupełnienia wiedzy, przeczytałem kilka ważnych książek. Zafascynowało mnie rozmnażanie roślin i szybko okazało się, że moje palce są zielone.
Widać, że Pan kocha swoją pracę i jest tutaj bardzo szczęśliwy, ale na pewno musi Pan czasem odpocząć od natłoku spraw i obowiązków. Jaka jest Pana ulubiona odskocznia od pracy?
Jeśli nasza praca jest uwarunkowana i zależna w 100 procentach od pogody, to tak naprawdę przez cały okres wegetacji jesteśmy związani mocno z naszą szkółką. Od marca do listopada jesteśmy bardzo zajęci, ale oczywiście ważne jest dla nas, by chociaż raz w roku wyjechać całą rodziną na wakacje. Sam też lubię wyskoczyć z kolegami w góry i przewietrzyć głowę, jeżdżąc na motocyklach.
Kiedy już uda się Panu wyjechać na wakacje, to wysiada Pan na lotnisku i zaczyna się przyglądać wszystkiemu co rośnie?
Od ponad 15 lat zieleń stała się dla mnie bardzo istotna. Zawsze z ciekawością obserwuję gatunki rosnące wokoło. Każdy odwiedzony przeze mnie kraj cechuje inna roślinność, która wzbudza zainteresowanie. Jako producent z ciekawością przyglądam się sposobom i technikom cięcia roślin ozdobnych.
To właśnie na tego typu cięciach będziecie się skupiali podczas tegorocznych Targów Ogrodniczych i Architektury Krajobrazu GARDENIA 2020?
Arena Krajobrazu to nowe wydarzenie w branży ogrodniczej, o formule skierowanej przede wszystkim do profesjonalistów. Część prezentacyjną wzbogacą pokazy cięcia drzew i krzewów przygotowane specjalnie na to wydarzenie przez naszego specjalistę ze szkółki, który swoją wiedzę i doświadczenie zdobywał w całej Europie. To będą naprawdę bardzo cenne warsztaty.
Ale przecież GARDENIA to impreza, która jest uwielbiana nie tylko przez profesjonalistów. 15 lutego, jak zawsze, będzie otwarta dla szerokiej publiczności i mogą przyjechać ludzie z całej Polski, Europy.
GARDENIA rozpoczyna cały sezon, dlatego wszyscy, którzy lubią rośliny, kwiaty, kochają spędzać czas w ogrodzie i na świeżym powietrzu, a dodatkowo chcą być na bieżąco z nowościami, muszą się po prostu pojawić na tej wystawie.