Najnowszy numer SUKCESU już dostępny 🌞 Sukces po poznańsku to najpopularniejszy magazyn lifestylowy o Poznaniu 🌞  

Organizator:

Sarkofagi, lapidaria, kurhany

Podziel się

Do Święta Zmarłych przygotowujemy się już od października. Na cmentarzach odbywa się czyszczenie, porządkowanie, ustrajanie. Wszystko po to, by w listopadzie skupić się na wspomnieniach, modlitwie i rozmowach o naszych bliskich nieobecnych. Listopad jako miesiąc refleksji zachęca również do odwiedzenia miejsc spoczynku osób wybitnych dla historii regionu czy nawet kraju. A może zadumamy się także nad mogiłą całkiem nieznanych ludzi, z którymi łączy i będzie nas łączyła ta sama ziemia? Nie ma na to lepszego momentu. Gwarantujemy, że miejsca, które polecimy, zaskoczą Was.

Złota Kaplica w poznańskiej katedrze, fot. A. Ciereszko, visitpoznan.pl

 

Tekst: Daria Miedziejko, Wielkopolska Organizacja Turystyczna

 

Piramidy wielkopolskie

Cztery tysiące lat temu na terenie wsi Bruszczewo w powiecie kościańskim osiadła społeczność tzw. kultury unietyckiej. Jej członkowie na miejsce swoich osad wybierali okolice z żyznymi glebami, hodowali zwierzęta i jeździli konno. Co najważniejsze, potrafili wytwarzać narzędzia i ozdoby z brązu. Skąd o tym wiemy? Z wykopalisk archeologicznych prowadzonych w kurhanach – okazałych grobowcach władców tej społeczności. Kilka z kilkunastu kurhanów zachowało się do dziś w pobliżu miejscowości Łęki Małe. To największe znane skupisko kurhanów tej kultury. Ewenement w skali europejskiej. Przed odwiedzeniem wspaniałych grobowców, zwanych wielkopolskimi piramidami, warto obejrzeć film dokumentalny „Berło z brązu. Symbol zmiany cywilizacyjnej”. Z pewnością szamani tamtej wspólnoty nie przeczuwali, że ich rodzinne strony pewien mnich z Lubinia (niemal po sąsiedzku) nazwie „Polonia Maior” – Wielkopolska – i że będą one kolebką nowego i silnego państwa.

 

Widok na kurhany w miejscowości Łęki Małe, fot. D. Miedziejko

 

Najstarsza nekropolia władców Polski

Mediewiści są zgodni, że zanim na kartach kronik pojawił się książę Mieszko, jego przodkowie konsekwentnie budowali struktury państwowe, najprawdopodobniej od trzech pokoleń. Mieszko I, a następnie Bolesław Chrobry rozwijali aparat państwowy i systematycznie poszerzali swoją domenę. Zawierali sojusze z sąsiadami, angażowali się w konflikty, z których przeważnie wychodzili zwycięsko. Stali się architektami państwa polskiego: pierwszy jako władca, który wprowadził Polskę do chrześcijańskiej Europy, drugi jako ten, który uczynił z niej suwerenne królestwo. W roku jubileuszowym, w milenium tego doniosłego wydarzenia, warto pokłonić się obu pierwszym Piastom w katedrze poznańskiej. Ich miejsca pochówku można oglądać w podziemiach świątyni, natomiast sarkofag z prochami znajduje się w zachwycającej Złotej Kaplicy.

Pochowani w muzeum

Zamek w Sierakowie zbudowano w średniowieczu, ale Opalińscy nabyli go wraz z całymi okolicznymi dobrami pod koniec wieku XVI. Dla tej magnackiej familii zamek sierakowski stał się rezydencją rodową. W ufundowanym przez Piotra Opalińskiego kościele bernardynów znaleźli oni miejsce wiecznego spoczynku.

Sensacją okazało się odkrycie w 1983 roku w świątyni krypty z sarkofagami. Prace konserwatorskie prowadzone w latach 90. wydobyły piękno tych unikalnych dzieł sztuki. Dwa sarkofagi wykonano z miedzi, pozostałe ze stopów cyny i ołowiu. Sugestywną ozdobą tych arcydzieł są portrety trumienne, zwłaszcza Piotra i Krzysztofa Opalińskich. By chronić te cenne zabytki sztuki sepulkralnej, zdecydowano o ich umieszczeniu w rekonstruowanym skrzydle zamku Opalińskich, które od 1995 roku jest muzeum. W sarkofagach znajdują się szczątki członków magnackiej rodziny. Z tego też powodu zabytki można podziwiać z pewnej odległości, a wstęp do wnętrza sali jest możliwy tylko podczas mszy za zmarłych.

Sarkofagi rodu Opalińskich, fot. arch. UG Sieraków

Portret trumienny Piotra Adama Opalińskiego, fot. arch. UG Sieraków

 

Kirkut i Ucho Igielne

Przez stulecia mieszkańcami Wielkopolski byli ludzie różnych narodowości i wyznań. Ważną grupę stanowili Żydzi. Statut Kaliski, przywilej wydany przez księcia Bolesława Pobożnego, regulował funkcjonowanie społeczności żydowskiej i z pewnością zachęcał jej członków do osiedlania się w Polsce. Żydzi zachowali swoją odrębność religijną i kulturową, czego przejawem były też własne cmentarze. Spośród ponad setki kirkutów w Wielkopolsce dobrze zachowanych jest zaledwie kilka. Doprowadziła do tego eksterminacja Żydów dokonana przez Niemców w czasie II wojny światowej oraz polityka władz powojennych. Od czasu transformacji ustrojowej systematycznie pielęgnuje się pamięć o dziedzictwie polskich Żydów, między innymi porządkując cmentarze, gromadząc ocalałe macewy, tworząc lapidaria i fundując pomniki.

Najlepiej zachowanym kirkutem w regionie jest „dom pokoju” (tak nazywają swoje cmentarze Żydzi) w Koźminie Wielkopolskim. Przetrwało tam około 450 macew. Najstarszy nagrobek pochodzi z 1806 roku, ostatni zaś z roku 1969. Mowa tu o nagrobku Nathana Mośkiewicza, który jest jedynym z inskrypcją w języku polskim. Pozostałe napisy na cmentarzu występują w języku hebrajskim i niemieckim. Wśród materiałów, z których wykonano macewy, króluje piaskowiec, ale spotkać można też granit i czarny marmur. Na cmentarz prowadzi brama formą nawiązująca do menory.

Losy cmentarza w Koźminie Wielkopolskim nie są typowe dla historii nekropolii żydowskich. Bardziej charakterystycznym jej przykładem jest kirkut w Kórniku. W 1941 roku został on doszczętnie zniszczony przez Niemców. Po wojnie teren zagospodarowano jako arboretum. Ale jeszcze w latach 80. udało się zgromadzić ocalałe macewy i otworzyć lapidarium. Znajduje się ono w pasażu, który kiedyś prowadził z rynku do bożnicy. Wąskie na półtora metra przejście nazwano Uchem Igielnym. Bramę do niego otwiera się raz w roku, 1 listopada.

Matka dwojga dzieci

Po pierwszej wojnie światowej cmentarze ewangelickie na terenie Wielkopolski straciły przeważnie swoich opiekunów. Powodem był masowy wyjazd ludności niemieckiej z terenu II Rzeczpospolitej. Ten proces prowadził stopniowo do zaniedbania ewangelickich nekropolii. Po latach okupacji niemieckiej, wskutek traumy wojennej oraz polityki państwa, cmentarze te były już celowo i systematycznie dewastowane.

Przywracanie pamięci o wielonarodowej i wielokulturowej historii regionu następuje od kilkudziesięciu lat. Pojawiło się wiele oddolnych inicjatyw, mających na celu porządkowanie ocalałych cmentarzy lub tworzenie lapidariów. Nierzadko nawiązano kontakty z potomkami rodzin, które mieszkały przed wojną w naszym regionie.

Cmentarz kalwiński w Orzeszkowie ma historię osobliwą. Nie była to bowiem nekropolia ludności niemieckiej, tylko polskiej szlachty wyznania kalwińskiego. Właśnie z tego powodu została uporządkowana już w latach 80. Z ocalałych nagrobków przywiezionych z Czempinia utworzono tu lapidarium. Najokazalszym nagrobkiem na terenie cmentarza jest obelisk poświęcony Janowi Wilhelmowi Kassyuszowi, długoletniemu pastorowi i działaczowi społecznemu żyjącemu w XIX wieku.

Orzeszkowo koło Kwilcza - Cmentarz kalwiński, fot. K. Budziński

Obelisk poświęcony Janowi Wilhelmowi Kassyuszowi na cmentarzu w Orzeszkowie, fot. K Budziński

 

Stary cmentarz ewangelicki w Tarnowie Podgórnym, działający w latach 1885–1947, podzielił losy innych niemieckich nekropolii w naszym regionie. Po 50 latach zapomnienia został uporządkowany przez stowarzyszenie niemieckich rodzin. Spoczywa na nim ponad czterystu mieszkańców gminy. Wyjątkowo wzruszającym symbolem pamięci i pojednania jest rzeźba przedstawiająca kobietę z dwójką dzieci. Stoi ona w centralnej części cmentarza i symbolizuje dwa narody żyjące na tej samej ziemi.

Jeden z nagrobków na cmentarzu w Tarnowie Podgórnym, fot. J. Wałkowska

Rzeźba na cmentarzu w Tarnowie Podgórnym, fot. D. Miedziejko

We wspólnocie

Refleksyjny listopad ma do zaoferowania nie tylko indywidualne wycieczki do miejsc pamięci. Listopadową tradycją jest już impreza plenerowa w rezerwacie archeologicznym w Gieczu. Mowa oczywiście o Dziadach, na których rekonstruktorzy odtwarzają rytuały i obrządki związane ze słowiańskim kultem zmarłych. Historyczne miejsce – gród piastowski, blask ognisk i pochodni w ciemnej nocy, charyzmatyczni wykonawcy – wszystko to tworzy hipnotyzującą atmosferę, która co roku przyciąga rzesze widzów na Szlak Piastowski.

Więcej pomysłów na listopadowe wycieczki, z duchami czy bez, znajdziecie na wielkopolska.travel