Śladami huzarów i ułanów [GALERIA ZDJĘĆ]
12.03.2024 10:23:02
Ryszard Horowitz, jeden z najwybitniejszych polskich fotografów, prekursor fotografii cyfrowej, przygotowując album o Poznaniu był zauroczony tym miejscem. Klimatem, kolorami, połączeniem nowego ze starym i płynącymi nad budynkami chmurami. Prawie cały dzień spędził w City Parku, chłonąc jego atmosferę. To jedno z nieoczywistych miejsc do zwiedzania. Zaglądamy tam, żeby zjeść, rzadko, żeby zwiedzać, a naprawdę warto spędzić popołudnie i poszukać śladów dawnych ułanów i strzelców.
TEKST i ZDJĘCIA: Elżbieta Podolska
Około 140 lat temu po minięciu granic Poznania, pomiędzy wsią Jeżyce a Bartholdowem, powstał dla 2. Pułku Huzarów kompleks koszarowy: budynki mieszkalne, stajnie, ujeżdżalnie kryte i zewnętrzne, tabory, kasyno. W latach dwudziestych XX wieku stacjonował tam najsłynniejszy XV Pułk Ułanów Poznańskich. W 1890 roku, pomiędzy obecnymi ulicami Ułańską a Wojskową, a więc tuż obok, rozpoczęto wznoszenie kompleksu koszarowego dla oddziałów taborów.
Dzisiaj nadal spacerując po Grunwaldzie pomiędzy ulicami Matejki a Promienistą, co krok natykamy się na ich ślady. Można sobie wyobrazić, jaki wielki zajmowali teren i co się na nim znajdowało.
Patrzcie w górę
Wycieczkę można zacząć nietypowo od ulicy Ułańskiej. Często pomijanej, bo żadne szlaki tamtędy nie prowadzą. Trzeba koniecznie podnieść wzrok i oglądać fronty domów po prawej stronie, szczególnie od strony ulicy Wyspiańskiego, bo znajdują się na nich niewielkich rozmiarów płaskorzeźby. Same budynki piękne nie są, wyglądają trochę jak współczesne bloki. Kierując się na lewo, wkraczamy na teren koszar, a teraz City Parku i Starych Koszar, czyli osiedli mieszkaniowych.
Cotygodniowe kąpiele
Kompleks koszar powstał na terenie dzisiejszego osiedla Ułańskiego i centrum biurowo-restauracyjnego Stare Koszary w latach 80. XIX wieku i został zaprojektowany przez inżyniera architekta Schneidera II. Według jego planów składały się one z trzech części: dwóch mieszkalnych i gospodarczej. Jako pierwsze wybudowano trzy budynki mieszkalne. Były niskie o konstrukcji szachulcowej. To były mieszkania dla żołnierzy, ale także specjalne pomieszczenia dla podoficerów i oficerów pełniących służbę. Poddasze było gospodarcze.
Główny budynek był większy. Mieszkało w nim ponad 130 żołnierzy. Starano się bardzo dbać o higienę, dlatego w jednym z budynków gospodarczych była łaźnia pułkowa, w której raz w tygodniu odbywała się wspólna kąpiel. Znajdowała się kantyna oraz kuchnia z jadalniami dla podoficerów i żołnierzy. Tuż obok wzniesiono budynek kwatermistrzostwa, w którym mieściły się kancelarie kwatermistrzowskie i magazyny pułkowe. Wszystko było dokładnie przemyślane i zaplanowane.
Stajnie dla ponad 700 koni
Kiedy już zapewniono warunki żołnierzom, wybudowano stajnie o konstrukcji szachulcowej z murowanymi ujeżdżalniami, wozownię, kuźnię, lazaret koni oraz magazyn. Początkowo miało w nich być ponad 430 koni. Kiedy okazało się, że oddziały się powiększają, wybudowano kolejną stajnię na 292 konie.
Były też budynki mieszkalne dla rodzin podoficerów. Wzniesiono jednokondygnacyjny budynek, w którym powstało kasyno oficerskie. Na końcu wybudowano pomieszczenia dowództwa pułku.
Kompleks koszarowy przez lata był cały czas modernizowany i rozbudowywany.
Spartańskie warunki życia
Nie sądźcie jednak, że stacjonujący tam ułani i strzelcy mieli dobre warunki. Z roku na rok się pogarszały. W izbach żołnierskich, a było ich 58, było ciasno. Były lata, że zamiast 300 żołnierzy, mieszkało w nich ponad 440. Stały łóżka, drewniane stoły i krzesła, szafy na ubrania. Nie było wygód. Pomieszczenia ogrzewały piece kaflowe, a wodę czerpano ze studni. Co ważne, była kanalizacja.
Wojskowe miasteczko
Koszary to było małe, nieomal samowystarczające miasteczko. Żołnierze na miejscu mieli nie tylko lekarza, który poddawał ich częstym kontrolom, ale też szewca, rymarza, krawca. Była też kuźnia, siodlarz i podkuwacze, a nawet weterynarze.
Żołnierze jadali w kantynie, ale bawili się w kasynie. Dowódcy i wyżsi oficerowie mieszkali w apartamentach w kamienicach na Łazarzu.
Zamiast koni czołgi
Na terenie dzisiejszego City Parku postały obiekty taborów, a od 1921 roku stacjonował 1. batalion pancerny. Konie ustąpiły miejsca koniom mechanicznym ukrytym pod potężnymi pancerzami. W budynkach kompleksu parkowały m.in. czołgi Renault FT 17 oraz lekkie czołgi rozpoznawcze TKS. Tam, gdzie dzisiaj jest galeria handlowa, od strony ulicy Wyspiańskiego znajdowała się remiza.
Coś z koszar zostało
Szukając śladów ułanów i huzarów w City Parku i Starych Koszarach, możecie spotkać wiele znanych osób. W znajdującym się tam hotelu nocują żołnierze amerykańscy. Bywają też gwiazdy. W restauracji przy stoliku można było zobaczyć Bartka Jędrzejaka, Szymona Ziółkowskiego, Kasię Wilk, Wojciecha Fibaka, Piotra Gąsowskiego, Krzysztofa Antkowiaka, Magdalenę Kumorek, Katarzynę Bujakiewicz, a także piłkarzy, trenerów i wielu, wielu innych. Można polować na autografy.
Dla lubiących motoryzację to miejsce, w którym porsche mija się z lamborghini. Na budynkach można odnaleźć tabliczki z ich historią, ale tak naprawdę wybierzcie się tam, aby poczuć atmosferę miejsca kiedyś i dzisiaj.
Powiew luksusu
|Jak już będziecie w koszarach, to koniecznie przejdźcie kawałek dalej na ulicę Chełmońskiego, bo wędrowcy nie samym wojskiem przecież żyją. Budowę pierwszych domów przy tej ulicy rozpoczęto w 1903 roku. Stanowiła część luksusowej dzielnicy. Podnieście głowę i zobaczcie wspaniałe secesyjne kamienice. Znajdowały się w nich apartamenty 4-5-pokojowe o powierzchni 200-250 metrów dla ludzi zamożnych: urzędników, wyższych rangą wojskowych, nauczycieli, kupców i architektów. Sztukaterie, marmury, witraże, polichromie, to wyróżniało mieszkania na Chełmońskiego spośród innych.
W rytm muzyki
Kamienica pod numerem 22, która jest jedną z najpiękniejszych w Poznaniu, została zaprojektowana przez Karla Roskama. Ozdobiona jest sztukateriami wykonanymi przez Artura Wagnera, a wyglądem przypomina willę.
Od 1947 roku mieszkał w niej znany kompozytor i pianista Tadeusz Szeligowski. Był także prawnikiem, pedagogiem i animatorem życia muzycznego. Autor wielu kompozycji instrumentalnych, wokalnych, wokalno-instrumentalnych oraz scenicznych. Tadeusz Szeligowski został wyróżniony licznymi nagrodami za swoją twórczość kompozytorską. Był pierwszym dyrektorem Poznańskiej Filharmonii. W 1966 roku odsłonięto na frontonie kamienicy tablicę upamiętniającą wybitnego kompozytora.
Kino w pokoju
Tuż obok pod numerem 21 mieściło się najmniejsze kino w Poznaniu. Zrobiono je w pokoju. Miało 20 miejsc, a wyświetlano w nim filmy, które schodziły z afisza, dziecięce albo niszowe. Działało od 1955 roku, a decyzję o likwidacji podjęto w latach 90. Nosiło nazwę, a jakże, „Miniaturka”. Często podczas seansów słychać było syrenę karetki, bo obok znajdowała się stacja pogotowia ratunkowego.
Spacerujcie po Grunwaldzie. Spacerujcie po Poznaniu, kolejna wycieczka powiedzie nas do szpitali, a teraz zapraszamy do galerii zdjęć.