Solidny fundament na wodzie
Wodociągi Leszczyńskie z tytułem Solidny Pracodawca przyznanym przez Wielkopolski Klub Kapitału i „Sukces po poznańsku”, udowadniają, że samorządowa spółka może działać na rynkowych warunkach. – Mamy swoje ambicje, cele i plany, jak to wszystko osiągnąć – mówi Rafał Zalesiński, prezes Zarządu Spółki. – Stawiamy przy tym na budowę silnego i zadowolonego z pracy zespołu. Bez ludzi nie osiągnęlibyśmy tak wiele.
ROZMAWIA: Anna Skoczek
ZDJĘCIE: Archiwum Prywatne
Leszczyńskie Wodociągi głównie produkują wodę i odbierają ścieki. Ta działalność stanowi 97 procent przychodów spółki.
Rafał Zalesiński: Oprócz tego inwestujemy, modernizujemy, musimy dbać o flotę, w tym wozy specjalistyczne, które służą do czyszczenia kanalizacji deszczowej i sanitarnej. To są auta, które kosztują ok. 3 milionów złotych. Mamy takie dwa i już myślimy nad kolejnym. Myślimy też, żeby wyjść z naszymi usługami poza region, ale to również wymaga inwestycji. Pamiętajmy także, że taryfy w Polsce są regulowane, a Wody Polskie zatwierdzają taryfy raz na trzy lata. Tymczasem od 5 lat sprzedajemy wodę na tym samym poziomie, czyli około 3,4 mln metrów sześciennych wody. To przez fakt, że w Lesznie nie przybywa mieszkańców. Sprzedajemy tyle samo wody, a dynamicznie rosną nam koszty. Rozwój w takiej sytuacji nie jest najłatwiejszy, ale podejmujemy kolejne wyzwania.
Jak to jest prowadzić spółkę samorządową, która tak dobrze funkcjonuje w rzeczywistości rynkowej i może konkurować jako pracodawca z prywatnym biznesem?
Nie jest to łatwe zadanie. Mam przywilej zarządzać spółką od czerwca 2015 roku i jesteśmy ciągle w trakcie zmian. Powołałem w firmie pełnomocnika zarządu do spraw zarządzania zasobami ludzkimi, żeby w trakcie rozwoju spółki stawiać akcent na kadry. Zmienia się rzeczywistość, rynek pracy i to wszystko nas dotyczy. Leszno jest dodatkowo w dość specyficznej sytuacji. Jesteśmy niezbyt liczną aglomeracją, byłym miastem wojewódzkim, z jednej strony mamy blisko do Wrocławia, z drugiej do Poznania. Leszno jest doskonale skomunikowane z tymi miastami zarówno przez połączenia kolejowe, jak i trasę szybkiego ruchu. To wszystko powoduje, że na naszym rynku pracy jest coraz trudniej znaleźć dobrych pracowników, bo młodzi ludzie często wyjeżdżają do innych miast i już nie wracają. Musimy więc robić wszystko, żeby ludzi zatrzymywać, i żeby nowi ludzie chcieli u nas pracować. Potrzebujemy po prostu fachowców. W ubiegłym roku podpisaliśmy umowę z Zespołem Szkół nr 4 w Lesznie, który kształci techników inżynierii sanitarnej. Potrzebujemy też specjalistów do obsługi urządzeń OZE, mamy już cztery takie instalacje, w tym jedną swoją dużą farmę fotowoltaiczną. Przymierzamy się też do kolejnej dużej inwestycji, jaką jest budowa biogazowni, poprzez modernizację naszej oczyszczalni obsługującej mieszkańców subregionu leszczyńskiego, a którą rozbudujemy o węzeł kogeneracji. To również nowe technologie, do których będziemy potrzebować specjalistów.
A Pan nie chciał zmienić pracy i przeprowadzić się do Poznania lub Wrocławia?
Nie. Jestem leszczynianinem od urodzenia. Pracowałem wcześniej w firmie Winkhaus Polska w Rydzynie. Spędziłem tam 14 lat, kolejnych pięć pracowałem w firmie Werner Kenkel w Krzycku Wielkim. Te firmy – świetnie działające i dobrze zorganizowane – dały mi doskonały fundament rozwojowy. Swoje doświadczenia i zdobyte umiejętności przekładam teraz na zarządzanie Wodociągami Leszczyńskimi, w których pracuję już ponad osiem lat. Dziś trudno byłoby mi wyobrazić sobie pracę w innym miejscu, bo wiem, ile jest tu jeszcze do zrobienia i mamy na to dobry plan. Pozyskujemy fundusze zewnętrze na inwestycje, w tym z pożyczek zaciąganych w Wojewódzkim i Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz kredytu inwestycyjnego Banku Gospodarstwa Krajowego, a także emitujemy obligacje przychodowe BGK. Obecnie poszukujemy źródeł finansowania na rozbudowę oczyszczalni ścieków o wspomniany węzeł kogeneracji ze środków unijnych. Spółka przygotowuje się do składania kolejnych wniosków do WFOŚiGW w Poznaniu i NFOŚiGW w Warszawie.
Co robicie, żeby ludzie chcieli u Was pracować?
Już kilka lat temu wprowadziliśmy na przykład pakiety medyczne dla pracowników z 90-procentowym dofinansowaniem ze strony pracodawcy. Dobrowolnie do tego programu przystąpiło ponad 90 procent pracowników. Są oni bardzo zadowoleni z tego rozwiązania, a dla nas odczuwalna jest dodatkowa korzyść, bo statystycznie zmniejsza się w spółce liczba dni, w których pracownicy przebywają na zwolnieniach chorobowych. Dzięki szybszemu i łatwiejszemu dostępowi do opieki medycznej nasi pracownicy są po prostu zdrowsi. W ubiegłym roku wprowadziliśmy też pakiety sportowe, które dofinansowujemy na poziomie 55 procent. Tu nie ma aż tak dużego zainteresowania, jak pakietami zdrowotnymi, ale jesteśmy pewni, że z czasem będzie się to zmieniać.
Wprowadzanie benefitów to nie wszystko.
Zainwestowaliśmy w poprawę warunków pracy pracowników. Cztery lata temu stanęliśmy przed wyzwaniem dostosowania do norm budynku socjalnego z 1953 roku, który nie spełniał warunków wymaganych przepisami. Stwierdziliśmy jednak, że stworzymy pracownikom zupełnie inne warunki, jeśli stary budynek wyburzymy i postawimy nowy, według nowych norm i standardów. Zrobiliśmy to dzięki zaciągniętemu w Banku Gospodarstwa Krajowego kredytowi inwestycyjnemu. Nowoczesny budynek sanitarno-szatniowy z częścią biurową to miejsce dla działu Eksploatacji, dyspozytorów, a także elektryków i pracowników gospodarki wodomierzowej oraz pracowników działu Jednostki Realizującej Projekt. To budynek na miarę XXI wieku. Warunki dla pracowników to jeden z filarów, a kolejnym jest podnoszenie jakości obsługi klientów i… edukacja.
To znaczy?
Jestem przekonany, że Wielkopolski Klub Kapitału zauważył nas dzięki naszemu aktywnemu działaniu w mieście w obszarze edukacji ekologicznej oraz CSR. Pojawiamy się na dużych imprezach, ale jesteśmy też na szkolnych czy przedszkolnych festynach, zapraszamy do siebie uczniów. Zawsze wyznawałem zasadę dotyczącą bycia otwartym, transparentnym. Od samego początku objęcia stanowiska w firmie byłem przekonany, że dzięki takiej polityce komunikacyjnej nasi klienci będą nam ufać. Jest to dla mnie ważne, bo przecież to oczywiste,
że jesteśmy monopolistą na rynku leszczyńskim i nikt, kto chce mieć wodę i odbierane ścieki, nie może zrezygnować z naszych usług i przejść do konkurencji, bo jej nie ma. Uważam jednak, że nie wolno nam tego wykorzystywać. Stawiamy na dobry i łatwy kontakt z firmą, dostęp do bieżących informacji o planowanych wyłączeniach dostawy wody i awariach wod.-kan. oraz szybkie działanie po zgłoszeniach od mieszkańców. Ciągle dążymy do poprawy tych wskaźników. Stawiamy też na zdalny odczyt wodomierzy. To dziś podstawa. Nie chcemy być uciążliwi dla klientów oraz angażować ich do odczytu i przesyłania nam danych. Dzięki nadajnikom działamy bezszelestnie. Ludzie to lubią.