Tajny skarbiec pełen srebra
11.07.2024 11:11:00
Przez lata był to ściśle strzeżony sekret. Wiedziało o nim zaledwie kilkanaście osób w Polsce. Żeby się tam dostać, musiały pojawić się trzy osoby i jednocześnie przekręcić swoje klucze. Same drzwi ważą 2,5 tony. Nie jest to schron, a skarbiec, w którym przez lata przechowywano ponad 16 tysięcy srebrnych obiektów Funduszu Obrony Narodowej zgromadzonych tuż przez II wojna światową. Teraz mogliśmy do niego zajrzeć i zejść do średniowiecznych piwnic znajdujących się pod Zamkiem Królewskim w Poznaniu, w którym mieści się Muzeum Sztuk Użytkowych.
TEKST: Elżbieta Podolska
ZDJĘCIA: Archiwum prywatne
– Po II wojnie światowej w tym miejscu były stare średniowieczne piwnice i kikuty wypalonego budynku Raczyńskiego, czyli tego, który w końcu XVIII wieku został postawiony jako archiwum grodzkie przez ostatniego starostę generalnego Wielkopolski Kazimierza Raczyńskiego – mówi Renata Sobczak-Jaskulska, kierownik Muzeum Sztuk Użytkowych oddziału Muzeum Narodowego w Poznaniu. – Oczywiście wtedy, kiedy odbudowywano poznański Stary Rynek, były pomysły, żeby zrekonstruować także zamek. Niestety, w tamtych latach skończyło się na wzniesieniu na części starych piwnic budynku Raczyńskiego. Tak od 1965 roku funkcjonowało Muzeum Rzemiosł Artystycznych, poprzez zmiany w 1991 roku na Muzeum Sztuk Użytkowych do 2010 roku, początku 2011. Wtedy był już wybrany projekt gmachu zamku. To działo się na powierzchni, ale to niczego nie zmieniało w układzie piwnic, które już przecież istniały tam od średniowiecza.
Wielki skarbiec narodowy
To właśnie w tych piwnicach, jeszcze przed wybudowaniem Zamku Królewskiego, powstał wielki sejf, którego żaden złodziej nie zdołałby pokonać. – Około lat dziewięćdziesiątych XX wieku został w nich wybudowany specjalny sejf-skarbiec – mówi Renata Sobczak-Jaskulska. – Nie był on własnością Muzeum Narodowego w Poznaniu tylko Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Dlaczego? Ponieważ srebra Funduszu Obrony Narodowej, które wróciły z Francji do Polski w 1976 roku, należały do Skarbu Państwa. Srebrny skarb FON-u został opracowany w latach 1978-1988 przez zespół pracowników Muzeum Narodowego w Poznaniu. Srebra te w 1988 roku zostały podzielone na dwie części: 1840 obiektów, które my dostaliśmy do swoich zbiorów, i pozostałą część, czyli około 16 tysięcy obiektów, z którymi nie wiedziano, co zrobić. My przygotowaliśmy wystawę ze swoją częścią sreber FON-u na 50. rocznicę wybuchu wojny, czyli 1 września 1989 roku, a Zamek Królewski w Warszawie z pozostałych 16 tysięcy obiektów przygotował wielką ekspozycję, która otwarta została 17 września tego samego roku. Mieściła się w piwnicach i była tam eksponowana aż do 1995 roku. Wtedy zaczęły się problemy, bo nie było pomysłu, co dalej z tym zbiorem. Zamek Królewski chciał przejąć całość także z naszą częścią, ale my nie chcieliśmy się pozbyć tego, co już opracowaliśmy, włączyliśmy w ekspozycję, organizowaliśmy wystawy. Profesor Konstanty Kalinowski, ówczesny dyrektor Muzeum Narodowego w Poznaniu, uznał, że jeżeli ten zbiór trzeba przechować, to on się postara, żeby to mogło być w stolicy Wielkopolski. To właśnie dzięki jego kontaktom skarbiec został wybudowany i włożono do niego 16 tysięcy obiektów.
Tajny i nie do sforsowania
Żeby sejf mógł powstać, wyburzono ścianę. Dźwig umieszczał części żelbetonowej konstrukcji, z której każda ważyła po 1,5 tony, a było takich części kilkanaście. Wewnątrz były ze sobą łączone, a na końcu obsadzono ogromne drzwi ważące bagatela 2,5 tony. Trzeba mieć naprawdę krzepę, żeby je uchylić. Zanim jednak zobaczyliśmy sejf, trzeba było sforsować inne metalowe stare drzwi prowadzące do piwnicy. Trzeba mieć nie tylko sporo siły, ale też i sposób na ich otwarcie. Widać, że skarb był dobrze ukryty i zabezpieczony. Wiedziało o nim kilkanaście osób w Polsce. Sejf i jego zawartość był własnością Skarbu Państwa. Przez dwa lata od 1997 roku do 1999 roku przekazywane były zasoby sreber. – Tak naprawdę pełen dostęp do sejfu miał tylko minister – mówi Renata Sobczak-Jaskulska. – Natomiast dyrektor Muzeum Narodowego w Poznaniu zarządzał wejściami do skarbca. Wchodziły zawsze trzy osoby, bo były trzy klucze. Klucz elektroniczny, którym zawiadował Komendant Straży Muzealnej bądź jego zastępca, i dwóch skarbników, którzy też mieli swoich zastępców. Jednym ze skarbników z urzędu był kierownik Muzeum Sztuk Użytkowych, a jego zastępcą był pracownik Działu Złotnictwa, Biżuterii i Wyrobów z Metali Nieszlachetnych. Przez wiele lat to byłam ja. Ostatni klucz miał kierownik Gabinetu Numizmatycznego i jego zastępca.
Muzealny magazyn
Gdy zapadła decyzja, że ten zbiór ma zostać wydobyty z niebytu i przekazany muzeum, to można było zdjąć klauzulę tajności i braku dostępności. Przestała to być własność Skarbu Państwa, a przeszła na własność Muzeum Narodowego w Poznaniu. Stało się to 23 stycznia 2023 roku. To duża zasługa dyrektora Tomasza Łęckiego, który jak się dowiedział o tym skarbcu, zaczął działać na rzecz przekazania skarbu FON poznańskiemu muzeum. Od tego momentu bunkier-sejf funkcjonuje jak muzealny magazyn.