Uśmiechnięta, silna, nieprzeciętna – Miss Poznania 2022
31.10.2022 12:25:33
Ma 25 lat, jest uśmiechnięta, pozytywnie nastawiona do świata i ma ogromny dystans do tego, że jest… śliczna. Jej uroda została doceniona podczas Konkursu Miss Województwa Wielkopolskiego, ale przygodę ze światem beauty rozpoczęła dopiero dwa lata temu. Nigdy nie była na diecie, uczyła się chodzić w szpilkach po ulicy Wrocławskiej, a pierwsze profesjonalne zdjęcia zrobiła w ubiegłym roku. Iwona Górska mówi, że żeby robić coś dobrze, trzeba to czuć. Jak widać, sporo w tym racji.
ROZMAWIA: Anna Skoczek
ZDJĘCIE: Sławomir Brandt
– Chciałabym Ci podziękować za to, że zaprosiłaś mnie na wywiad – zaczęła nasze spotkanie Iwona Górska, zanim jeszcze zdążyłam zadać pierwsze pytanie.
Nie jesteś już tym zmęczona? Przecież udzielasz wywiadów, Twoje zdjęcia są w magazynach…
Dla mnie jest to ogromne wyróżnienie. Nadal jestem zaskoczona tym wszystkim, co się wokół mnie dzieje.
Zostałaś Miss Poznania 2022. Powiedz mi, jak do tego doszło?
W pewnym momencie w moim życiu było trochę monotonnie, żeby nie powiedzieć nudno. Szkoła, później prowadzenie swojej działalności. Jestem podologiem i zajmuję się leczeniem i diagnozowaniem dolegliwości stóp. Przez pandemię, kiedy nagle wszyscy zostaliśmy zamknięci w domach, zdałam sobie sprawę z tego, że potrzebuję czegoś nowego. Potrzebuję rywalizacji i wyzwania. Poza tym, która dziewczynka nie marzy o koronie? (śmiech).
Czyli postanowiłaś wejść do tego świata, mając 23 lata?
Nigdy wcześniej nie miałam styczności z modelingiem. W profesjonalnej sesji zdjęciowej po raz pierwszy wzięłam udział podczas ubiegłorocznego konkursu miss, w którym wystartowałam. Byłam wtedy totalnym laikiem.
Nie bałaś się konkurencji? Przecież rywalizowałaś z dziewczynami, które w tej branży były obeznane.
Oczywiście, że był stres, ale nie boję się wyzwań i kiedy coś robię, to robię to na 100 procent. Chodzenia w wysokich szpilkach uczyłam się na ulicy Wrocławskiej. Poza tym wychodzę też z założenia, że żeby robić coś dobrze, trzeba to czuć.
Uczyłaś się uśmiechania?
Od najmłodszych lat byłam w zespole tanecznym. Tam nauczyłam się ruszać i to też dało mi obycie sceniczne. Oprócz tego jako mała dziewczynka brałam udział w konkursach recytatorskich. Scena nie była mi obca, chociaż muszę przyznać, że za każdym razem występ przed dużą grupą ludzi jest to wychodzenie z mojej strefy komfortu. To coś, nad czym pracuję do dzisiaj. Konkurs Miss Wielkopolski był dla mnie ogromnym przeżyciem i stresem.
Wspominałaś kiedyś, że żeby osiągnąć coś w świecie beauty, powinno zaczynać się, będąc nastolatką.
Tak, to prawda. Ja rozpoczęłam swoją karierę później, ale to tylko dowód na to, że każdy wiek jest dobry, żeby coś w swoim życiu zmienić. Wspominając o tym, chcę podkreślić, że to zaangażowanie i wytrwałość w dążeniu do celu jest najważniejsze. Moja dojrzałość jest zresztą moim atutem. Dzięki temu mam większą świadomość ciała i jestem bardziej pewna siebie.
A kiedy sobie zdałaś sprawę, patrząc w lustro, że jesteś śliczna?
(Śmiech) To nie było tak. Uważam, że piękno to jest to, co mamy w sercu. To, co z siebie dajemy, i to, jak się zachowujemy.
Do którego z rodziców jesteś podobna?
Z wyglądu do mamy, z charakteru do taty. Rodzice są dla mnie największym wsparciem… dosłownie we wszystkim. Kiedy w ogóle zaczynam o tym myśleć, to od razu jestem wzruszona. Mam nawet takie zdjęcie z konkursu, na którym wyglądam identycznie jak moja mama w młodości.
Miałyśmy okazję już współpracować przy jednym projekcie i muszę to powiedzieć… podczas zdjęć jesteś po prostu jajcarą.
Trochę tak. Mam do tego wszystkiego duży dystans i traktuję jak świetną zabawę. W tym leży cały sukces, żeby być otwartą, prawdziwą i szczerą. Trzeba być sobą, bo na dłuższą metę po prostu nie da się udawać. Również na swoich social mediach pokazuję swoje życie takie, jakim jest naprawdę.
Czy jesteś na jakiejś specjalnej diecie?
Nie. Zresztą chyba nigdy nie byłam. Teraz ze względu na to, że mam bardzo mało czasu na gotowanie, jestem na diecie pudełkowej. Głównie to kwestia wygody. Nie chodzę też na siłownię, ale regularnie ćwiczę w domu z Mel B. (śmiech) Mam też ciężarki z marketu i w ten sposób dbam o formę. Myślę, że prowadzenie własnego biznesu, stres, nerwy sprzyjają temu, żeby zachować szczupłą sylwetkę.
Gdzie w Poznaniu można Cię najczęściej spotkać?
Oczywiście w pracy. Tylko wtedy mam na sobie fartuszek, czepek, rękawiczki, maskę, przyłbicę i okulary. Mówiąc wprost – na co dzień jestem nie do rozpoznania.
Co zrobisz z tym tytułem Miss Poznania 2022?
Ojej, jest mnóstwo tego! Marzy mi się, aby być taką „Miss dla ludzi”. Uczestniczyć w życiu społecznym poznaniaków, chodzić z niebieskim szalikiem na mecze Lecha Poznań, angażować się w wydarzenia kulturalne, pomagać w zbiórkach. Wspierać i być dla ludzi, żeby ten nasz Poznań mógł się pochwalić taką dziewczyną, która zrobi wszystko, aby za swoimi stać murem. Wiem także, czego NIE chcę… być kolejną Miss, która tylko wstawia zdjęcia na instagram.