Witamy w kwietniu! Najnowszy numer SUKCESU jest już dostępny 🌞 zapraszamy do lektury najpopularniejszego magazynu lifestylowego o Poznaniu 🌞  

Organizator:

Uzależnieni

25.11.2022 10:13:14

Podziel się

Czasy, w których żyjemy, stają się dla nas coraz trudniejsze. W dobie mediów społecznościowych presja spowodowana życiem na pokaz, promujących bardzo często określony typ wyglądu bądź też „wzór” idealnego życia czy posiadania konkretnych rzeczy wpędza w kompleksy wiele osób, czyniąc ich nieszczęśliwymi. Coraz trudniej jest nam też nawiązać bliższe relacje, a także zapewnić lub utrzymać satysfakcjonujący poziom życia przy zachowaniu równowagi między pracą, rodziną a czasem tylko dla siebie.

TEKST: Izabela Sowińska-Bajon
ZDJĘCIE: Unsplash

Skutki takiego stanu rzeczy mogę obserwować w swojej praktyce, coraz częściej bowiem spotykam osoby, które nie potrafią żyć w zgodzie ze sobą i otaczającym ich światem. Nie wiedzą, czego chcą, mają problem ze znalezieniem własnej drogi, krocząc przez życie „po omacku”, często samotni, zestresowani i sfrustrowani. Jednak mimo tych negatywnych emocji, które często im towarzyszą, nie potrafią się zatrzymać, idą dalej, pogrążeni w smutku i przygnębieniu. Świat widziany ich smutnymi oczami powoli staje się nie do zniesienia. Chcąc sobie ulżyć, na chwilę zapomnieć o wszystkim, co ich boli, lub sprawić sobie przyjemność, często zaczynają sięgać po alkohol, narkotyki, leki albo zatapiają się w hazardzie, seksie lub wirtualnym świecie. Dlaczego? Bo to często najprostsze i najszybsze rozwiązanie, by choć na chwilę poczuć się lepiej albo sztucznie podnieść poczucie własnej wartości. Początkowo konkretna substancja bądź zachowanie sprawia ogromną przyjemność, staje się wymarzonym przyjacielem, który przysłowiowo „poklepie po ramieniu” i jest zawsze wtedy, kiedy go potrzebujemy, oraz daje nam to, czego pragniemy. Jednak z czasem, aby utrzymać ten chwilowy stan szczęścia, potrzeba coraz częściej i coraz więcej danej substancji lub aktywności, aż do momentu, w którym dochodzi się do ściany, gdzie mimo zwiększania kolejnych dawek nie można osiągnąć oczekiwanego rezultatu. Wtedy część z osób zaczyna zdawać sobie sprawę z trawiącego ich problemu – uzależnienia. To, czy zdadzą sobie z tego sprawę, zależy oczywiście od osobistych kompetencji i możliwości.

Zagłuszamy emocje
Dla niektórych osób, które mają trudności w nawiązywaniu relacji z innymi ludźmi, wysoki poziom lęku lub są nieśmiali – uzależnienie staje się sposobem na życie. I zdarza się tak, że zostają sami. Kiedy bowiem uzależnienie rządzi życiem, trudno jest coś zmienić, wyrwać się samemu z samonakręcającej się i niszczącej spirali. Dlatego warto być uważnym i reagować wcześniej, mimo że bardzo często uważamy, że problem uzależnienia nas nie dotyczy, że jesteśmy inni niż wszyscy, świetnie dajemy sobie radę mimo otaczających nas trudności. Często takie poczucie jest jednak złudne – potrafimy na wiele sposobów zagłuszać swoje emocje, a uzależnienie rozwija się w tym czasie równolegle i „po cichu”. Dlatego warto się zatrzymać i zastanowić, jak silną potrzebę zażywania danej substancji bądź wykonywania jakiejś czynności odczuwamy, czy wpływa ona na nas lub na nasze otoczenie destrukcyjnie? Czy to zachowanie lub substancja daje mi poczucie ulgi, a może traktuję je jako dodatkowe bodźce, gdyż otaczający świat dostarcza mi ich za mało?

Powielanie wzorców
Coraz mniej czasu i uwagi poświęcamy samemu sobie. Jednak to droga prowadząca donikąd, zwłaszcza że ciało i emocje są ze sobą ściśle powiązane i często wysyłają nam sygnały ostrzegawcze, których nie warto bagatelizować. Kiedy wieczór kończy się z „przyjacielską butelką” lub inną destrukcyjną substancją lub zachowaniem, efekty podjętych decyzji odczuwamy i widzimy często już następnego dnia. Ciało cierpi, emocje buzują. Warto wówczas zastanowić się, co tak naprawdę próbujemy zagłuszyć? Nie bądźmy obojętni na swoje emocje i uczucia, pozwólmy sobie zobaczyć i poznać nasze schematy myślenia, a dzięki temu dajmy sobie szansę na odnalezienie własnej drogi i miejsca w świecie. Miejsca, które zbudujemy świadomie sami, które będzie wypadkową tego, co akceptujemy, a co świadomie odrzucamy. Przy tym wszystkim nie zapominajmy również o naszych dzieciach – doskonale bowiem uczą się one pewnych wzorców zachowań od nas jako rodziców (zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych), co w połączeniu z wrażliwością i wystawieniem na wymagające otoczenie może powodować, że będą bardziej podatne na różnego rodzaju uzależnienia, np. od Internetu czy telefonu. Kiedy jako partnerzy i rodzice nie budujemy relacji, nie rozmawiamy, a raczej wiecznie jesteśmy przyklejeni do ekranów naszych smartfonów, żyjąc w wirtualnym świecie (często nie zauważając, że już jesteśmy od tego uzależnieni), trudno wówczas oczekiwać, żeby dziecko nie powieliło naszego wzorca. Skoro nasz świat jest w telefonie, z czasem i ono zacznie przenosić tam cały swój rzeczywisty świat, przez co i my jako rodzice staniemy się dla niego wirtualni…