Witamy w LIPCU! Najnowszy numer SUKCESU jest już dostępny 🌞 zapraszamy do lektury e-wydania najpopularniejszego magazynu lifestylowego o Poznaniu 🌞  

Organizator:

Wielkopolska w cuglach

04.01.2023 14:26:08

Podziel się

Historia ludzkości przez wieki nierozerwalnie była związana końmi, czy to w czasie wojen, w rolnictwie i transporcie, czy jak to teraz głównie bywa – w sporcie i rekreacji. W Wielkopolsce, która może poszczycić się nawet własną rasą konia wielkopolskiego, odnajdziemy zarówno miejsca historycznie związane z końmi, jak i takie, gdzie obecnie możemy obcować z tymi pięknymi zwierzętami. Zatem zapraszamy do podróży i cugle w dłoń.

TEKST: Anna Brykalska-Domańska, Wielkopolska Organizacja Turystyczna 
ZDJĘCIA: Wielkopolska Organizacja Turystyczna

Choć w Polsce nie zobaczymy dzikich koni galopujących po bezkresnych równinach, to możemy jednak podziwiać piękne stada w ośrodkach jeździeckich czy państwowych stadninach. Najbardziej chyba znane jest mające prawie 200-letnią historię Stado Ogierów w Sierakowie w Krainie 100 Jezior. Obecnie Stado odpowiada za realizację programów hodowlanych różnych ras koni, dodatkowo każdego roku przygotowuje liczne pokazy, zawody jeździeckie i w powożeniu zaprzęgami. Wśród ponad setki koni znajdziemy nie tylko rasy szlachetne, ale także swojskiego konika polskiego, idealnego do jazdy dla dzieci czy hipoterapii. Można tam sprawdzić, jak wygląda dzień pracy koniuszego czy masztalerza, a ducha dawnych czasów poczujemy, oglądając stare bryczki i powozy, czy spacerując wśród zabytkowych budynków, gdzie ostatecznie zmęczeni całodziennymi wrażeniami możemy przenocować, by rano pełni sił wybrać się np. na konną przejażdżkę. W stadninie bowiem prowadzone są również zajęcia jeździeckie.

Również malowniczo położny nieopodal Kościana Racot niezaprzeczalnie kojarzy się z hodowlą koni, która w tym miejscu sięga niemal stu lat. Racockie wierzchowce należące głównie do ras wielkopolskiej i szlachetnej półkrwi znane są niemal na całym świecie. Piękno koni dopełnia piękno architektury. Na terenie stadniny położony jest klasycystyczny XVIII-wieczny pałac, od początku swego istnienia będący miejscem krzewienia polskiej kultury. Swoje sztuki wystawiali tu Wojciech Bogusławski i Józef Wybicki, a w okresie II RP mieściła się tu prezydencka rezydencja. Dziś to wysokiej klasy hotel, a kolejną atrakcją jest zabytkowa powozownia z powozem, którym w grudniu 1918 r. podróżował Ignacy Jan Paderewski. Oczywiście w Racocie możemy także spróbować swoich sił w siodle.

Gdyby koń wiedział…
Stare powiedzenie mówi, że gdyby koń o swojej sile wiedział, żaden by na nim nie siedział, jednak w większości przypadków są to łagodne olbrzymy, cierpliwie znoszące na swoim grzbiecie nawet niewprawnych jeźdźców. A kto jeszcze nie umie jeździć konno, znajdzie w Wielkopolsce wiele miejsc oferujących naukę i doskonalenie jazdy. To może być idealny pretekst do odwiedzin różnych części regionu. Zaledwie 60 km na południowy wschód od Poznania znajduje się Folwark Konny Hermanów. W malowniczo położonym nad Wartą ośrodku na grzbiecie konia można wyruszyć w teren albo pojeździć na zielonych i piaszczystych padokach, a w razie niepogody pod dachem krytej ujeżdżalni. Jeśli boimy się samodzielnej jazdy, doskonałą alternatywą będą przejażdżki bryczką, a zimą kulig na saniach. Natomiast niedaleko Szamotuł zlokalizowany jest zabytkowy Pałac Baborówko. Nocując w pięknych pałacowych pokojach, można poczuć się jak dawni właściciele ziemscy, a rano wybrać się na przejażdżkę po okolicznych włościach. Jeśli umiejętności nie pozwalają na samodzielne jazdy, można je doszlifować na ogrodzonym padoku. Przy odrobinie szczęścia może uda się popatrzeć na trening woltyżerki albo odbywające się właśnie zawody. Zawsze natomiast możemy podziwiać piękno konia, bo przecież parafrazując słowa Honoré de Balzaca, nie ma nic piękniejszego niż koń. Stowarzyszenie Jeździeckie Baborówko jest również współorganizatorem odbywającej się corocznie w grudniu Cavaliady, a to dopiero prawdziwe święto jeździectwa! Zawody, pokazy, targi, a wszystko to w pawilonach MTP.

Konno przez lasy i pola
Mając już podstawowe umiejętności, można wybrać się na przejażdżkę w teren. Wiele szlaków konnych biegnie leśnymi ścieżkami. Aby je znaleźć, warto zajrzeć na prowadzony przez Lasy Państwowe portal czaswlas.pl i wybrać zakładkę „konno”. Znajduje się tam interaktywna mapa z zaznaczeniem przebiegu szlaku, informacją o długości, a także jego współrzędne geograficzne i dane do leśnictwa. Na portalu zaznaczone są także szlaki piesze, miejsca postoju, biwaki czy ciekawe punkty widokowe.

Jeśli nie mamy pomysłu na konną wyprawę, można wybrać się na jeden z poniższych szlaków.
Szlak konny Doliny Baryczy bazuje na wyjątkowym bogactwie przyrodniczym obszaru Parku Krajobrazowego „Dolina Baryczy” znajdującego się na terenie województw wielkopolskiego i dolnośląskiego. Szlak liczy niemal 480 km, przebiega głównie przez tereny leśne nadleśnictw: Antonin, Krotoszyn, Milcz, Oleśnica Śląska, Żmigród. Trasę tworzą połączone pętle poprowadzone w okolicy ciekawych miejsc, stajni i gospodarstw agroturystycznych.

Warty uwagi jest również trakt gen. Dezyderego Chłapowskiego – prekursora nowoczesnego rolnictwa i szwoleżera. W znacznej mierze wiedzie on przez dawne włości jego rodziny, prowadzi przez gminy: Kościan, Krzywiń, Dolsk, Piaski i Pępowo. Trakt składa się z trzech szlaków oraz kilku pętli umożliwiających zaplanowanie różnych wariantów tras. Łączna długość to około 120 km. W niedalekiej odległości znajduje się Centrum Hipiki Jaszkowo, ośrodek edukacji jeździeckiej prowadzony przez Antoniego Chłapowskiego – potomka gen. Dezyderego.

Podkuta szóstka to 118 km szlaku prowadzącego miłośników koni przez sześć gmin powiatu konińskiego (Stare Miasto, Golina, Rzgów, Grodziec, Rychwał, Tuliszków). Szlak biegnie przez lasy, wioski i pośród malowniczych łąk, pozwalając zapoznać się z walorami mijanych terenów.

Końskie i konińskie opowieści
Opowiadając o koniach w Wielkopolsce, nie sposób pominąć Konina (nie mylić oczywiście z koniną). Miasto z koniem w herbie swą nazwę wiąże z pewną legendą. Książę Leszek wybrał się w okoliczne lasy na polowanie ze swoją świtą. Skupiony w pogoni za jeleniem, odłączył się od reszty towarzyszy, a wtedy zaatakowali go żyjący tam półdzicy smolarze. Wtem rozległ się tętent kopyt, który spłoszył napastników obawiających się odsieczy królewskiej drużyny. Jednak nie byli to wojowie, a dzikie stado koni pod przywództwem białego ogiera. Książe w ramach wdzięczności dla zwierząt za uratowanie życia założył w tym miejscu osadę o nazwie Konin, a w jego herbie umieścił białego ogiera. Dziś na konińskim rynku zaskoczy nas nietypowy pomnik, będący artystyczną fantazją łączącą konia i człowieka. Jak już o oryginalnych pomnikach mowa, wspomnijmy jeszcze, że taki również znajduje się w Pępowie, ale o tym, jak wygląda, dociekliwi przekonają się sami.