Włos ma głos!
21.06.2018 12:00:00
Czerwienie i fiolety będą modne tego lata na głowach. Mniej odważnych uspokajamy – klasyka też jest trendy. – Natura obdarzyła nas nieprzypadkowo danym kolorem czy rodzajem włosów, najważniejsze to umieć to podkreślić i pielęgnować, bo z tym mamy największy problem – mówi Łukasz Sabela, fryzjer stylista z salonu Bo Włos Ma Swój Głos, który na co dzień dba o wizerunek poznaniaków, przy ulicy Kościelnej 44.
ROZMAWIA: Joanna Małecka
ZDJĘCIA: Archiwum
Włos ma swój głos?
Łukasz Sabela: Oczywiście. Tak naprawdę struktura włosa u każdego klienta jest inna, więc jeśli potrafimy spojrzeć na nią prawidłowo zobaczymy, że każdy mówi coś innego. Najważniejsze jest indywidualne podejście.
Czyli włosów trzeba słuchać…
Dokładnie, każdy jest inny.
Skąd pomysł na taką nazwę?
Kiedy poznałem moją partnerkę Asię zaczęliśmy myśleć o przyszłości, o spełnianiu marzeń. Któregoś dnia na spacerze mówi do mnie, że kiedyś pisała blog, a w nim cykl o włosach pn. Włos ma głos! A ja mówię: słuchaj, wyciągnęłaś mi to z głowy. Do nazwy dodaliśmy jeszcze dwa słowa i tak powstał Bo Włos Ma Swój Głos ;) I stwierdziliśmy, że trzeba coś z tym zrobić. Najpierw powstał blog, dokładnie trzy lata temu. Prowadzi go Asia, wrzucając tam porady odnośnie pielęgnacji włosów. Celem tego bloga jest pomaganie ludziom, mówiąc żartobliwie – naszym pacjentom, by wiedzieli jak zadbać o włosy w domu.
Od bloga się zaczęło…
W między czasie pracowałem, szkoliłem się, zresztą robię to do tej pory. Mieszkałem wtedy w Łodzi, przeniosłem się do Poznania i pracowałem w jednym z salonów. Uznaliśmy z Asią, że żeby rozwinąć skrzydła potrzebujemy innego miejsca i to jest czas na własny salon. Najpierw zastanawiałem się nad filozofią tego miejsca, żeby klienci czuli się tu jak u siebie w domu, poza tym żeby byli zadowoleni z naszych usług. Do tego były nam potrzebne dobre kosmetyki, w których byłoby jak najmniej chemii. Zgraliśmy to wszystko i powstało to miejsce.
Dlaczego akurat tutaj, przy ulicy Kościelnej?
Po pierwsze Jeżyce to pierwsza dzielnica, w której zamieszkaliśmy przeprowadzając się do Poznania. Dookoła jest bardzo dużo zieleni, jest Sołacz. Poza tym w salonie jest cisza, w tle gra spokojna muzyka, serwujemy dobrą kawę. Chodzi o to, żeby nasi klienci się tu wyciszyli, odstresowali i odpoczęli. A wiadomo, że życie w stresie również wpływa na nasz organizm a ten niekorzystnie wpływa również na kondycję naszych włosów. I jeśli w porę nie zareagujemy, nie odpoczniemy to zobaczymy, że włosy zaczynają wypadać i że zmienia się kondycja skóry. Dlatego warto na chwilę zwolnić i pójść przykładowo na jogę.
Poznaniacy dbają o włosy?
Myślę, że tak. Dzisiaj mamy inną świadomość i bardziej o siebie dbamy niż jeszcze kilka lat temu. Klienci chcą wiedzieć jak pielęgnować włosy, jakich kosmetyków używać. Trzeba wiedzieć jak to zrobić, by włosy mimo słabej kondycji wyglądały dobrze. To w końcu nasza wizytówka.
Często zdarza się, że trafiają do Pana klienci, żeby uratować swoją fryzurę zepsutą przez innego fryzjera?
Bardzo często. Wielu fryzjerów nie zdaje sobie sprawy z tego jak dużą odpowiedzialność bierze na siebie. Jedna z moich klientek to ładnie podsumowała: mogę mieć na sobie Hugo Bossa, ale jeśli mi zepsujesz włosy to ja nie będę w tych ubraniach dobrze wyglądała. I taka jest prawda. To jest jeden z ważniejszych elementów naszego wizerunku. A dziś wystarczy odpowiednio podkreślić naturę, która zawsze się obroni.
Z jakimi problemami najczęściej przychodzą klienci?
Coraz więcej osób stosuje złą pielęgnację i wraca z podrażnieniem skóry. W kosmetykach jest bardzo dużo chemii. Niektórzy myją głowę odżywką, co jest bardzo dziwne dla mnie. Tego nie wolno robić. Spotykam się z klientami, którzy przychodzą do mnie z zapaleniem skóry głowy i to jest właśnie wynik używania niedostosowanego do potrzeb kosmetyku lub niewłaściwego jego stosowania. Ten problem ma co czwarta osoba. Skóra to nasza ziemia. Jeśli chcemy posadzić drzewo, które ma nam pięknie wyrosnąć to najpierw musimy zadbać o ziemię. Identycznie jest z włosami. Tanie nie znaczy dobre.
Co dziś jest modne?
To co na ulicy. Modna to klasyka, proste cięcia. Przy długich włosach zachowujemy ich naturalność, najmodniejsze w tym sezonie są fale.
A trendy?
Do łask wracają czerwienie. W tym roku bardzo modny jest fiolet. Na taki kolor decydują się najczęściej młode osoby.
Najbardziej szalony kolor, który wyszedł spod Pana ręki?
Robiłem tęczę. To było zadanie konkursowe. Rozjaśniałem włosy do bardzo jasnych, to się nazywa norweski blond połączony z ombre w stylu tęczy.
A jakie fryzury powinni nosić panowie?
Przede wszystkim lata 20-te, 30-te, czyli włosy zaczesywane do tyłu, poza tym klasyka. Moi klienci dziś życzą sobie strzyżenia nożyczkami, odchodzimy od maszynki.
Zajmuje się Pan też pielęgnacją brody. Czy trudno o nią zadbać?
Nie jest to takie proste. Przede wszystkim do mycia używa się specjalnych szamponów, które zmiękczą zarost a ten będzie łatwiejszy w stylizacji. Poza tym, przy dłuższych brodach, trzeba stosować olejek. Przy krótkim zaroście wystarczy dokładne umycie i podkreślenie konturu twarzy.
A jak dbać o skórę pod brodą?
Warto zaopatrzyć się w olejek z witaminą A, który wmasowujemy w skórę po umyciu. Dodatkowo na blogu można poczytać o wpływie witamin oraz mikro- i makroskładników na włosy i skórę, do czego zapraszam serdecznie.
Pan chyba lubi swoją pracę.
Uwielbiam. Próbowałam innych zawodów: pracowałem w ubezpieczeniach mój tata teraz robi różne rzeczy związane z budowlanką, podglądałem pracę chrzestnego w warsztacie samochodowym i nic mi się nie podobało. Ja lubię tworzyć, dodatkowo uwielbiam kiedy klient mi powie, że jest zadowolony i jego uśmiech jest dla mnie najlepszą nagrodą.