Zmieniając Twój uśmiech, zmieniamy Twoje życie
Dla Tomasza Materny, założyciela kliniki Materna Dental, stomatologia nie jest po prostu pracą. Jest ogromną pasją, bez której nie wyobraża sobie życia. Wspólnie z zespołem doświadczonych specjalistów tworzy oferujące najnowocześniejsze technologie miejsce, w którym do zdrowia zębów podchodzi się holistycznie. W grudniowe popołudnie spotykamy się z nim w jednym z gabinetów jego kliniki, gdzie wprowadza nas w swój fascynujący stomatologiczny świat. Rozmawiamy o rodzinnych tradycjach, o technologicznej rewolucji w leczeniu zębów, która dzieje się na naszych oczach i o tym, co każdego dnia napędza cały zespół Materna Dental do działania.
ROZMAWIA: Martyna Pietrzak-Sikorska
ZDJĘCIA: FOTOBUENO Piotr Pasieczny
[Współpraca reklamowa]
Chyba można powiedzieć, że stomatologia jest zapisana w Pańskich genach, prawda?
Tomasz Materna: Zdecydowanie tak, wszystko jest w genach! (śmiech) Dentystą był mój dziadek Alojzy Materna, który w latach 40. ubiegłego wieku rozpoczął rodzinną, stomatologiczną przygodę. Dentystami są również moi rodzice: Alicja i Tadeusz Materna. Ja sam nigdy nie myślałem o tym, żeby robić w życiu cokolwiek innego, już jako dziecko wiedziałem, że chcę być dentystą. W sumie nie ma w tym nic dziwnego, bo moje życie od najmłodszych lat toczyło się w gabinecie – zarówno dziadka, jak i rodziców. Jestem więc trzecim stomatologicznym pokoleniem w mojej rodzinie, dentystką jest również moja siostra. To jednak nie koniec – stomatologię w tym roku skończyła moja córka, a syn w przyszłym roku planuje wybrać te same studia, co siostra. Rodzinna tradycja idzie więc dalej.
Z tonu Pańskiego głosu łatwo wyczuć, że stomatologia jest Pana wielką pasją.
O, tak! Codziennie rano wstaję i nie myślę o niczym innym (śmiech). Stomatologia to moja pasja, to coś, co motywuje mnie do działania, nie wyobrażam sobie bez niej życia. Myślę, że sukces w tej dziedzinie osiąga się tylko wtedy, kiedy naprawdę się to kocha. Choć oczywiście nie będę romantyzował zawodu dentysty – to nie jest praca od 8:00 do 16:00, czasami pracujemy po 10, a nawet 12 godzin, trzeba być na bieżąco, rozwijać się, interesować tym, co się dzieje, bo dziś stomatologia zmienia się w ekspresowym tempie. Ale – żeby nie było zbyt monotematycznie – mam także inne pasje (śmiech). Kocham biegać, mam na koncie 20 maratonów i ponad 30 triathlonów, jeżdżę także na rowerze szosowym.
Pan – z racji rodzinnych tradycji – od wielu lat może na własne oczy obserwować zmiany, które zachodzą w stomatologii.
Do gabinetu dziadka chodziłem jako dziecko, więc można powiedzieć, że od jakiś 45 lat bacznie przyglądam się temu, jak ewoluuje stomatologia. Dawniej dentysta robił wszystko: usuwał zęby, założył protezę, zrobił plombę, zalakował dziecku ząb. Dziś to już tak nie działa. Stomatologia – podobnie jak inne gałęzie medycyny – wyspecjalizowała się, ja na przykład zajmuję się wyłącznie protetyką. Zmiany gołym okiem widać też w gabinecie: kiedyś było w nim niewiele sprzętów: głównie fotel i sterylizator, a dziś? W każdym gabinecie mamy skaner, mikroskop, rentgen, tomograf i znieczulenie komputerowe. Bo bez tego dziś nie da się pracować.
Dr Materna z częścią swojego zespołu
Nadeszła cyfrowa rewolucja?
Zdecydowanie! Dziś wizyta w gabinecie stomatologicznym często wygląda tak, że pacjent siedzi na fotelu, a dentysta przy komputerze z myszką w dłoni. I oczywiście – to nadal jest praca manualna, ale dziś dużo więcej jest także tej pracy cyfrowej.
Stomatolog dziś musi posiadać umiejętności cyfrowe?
Powiem szczerze, że dziś bardzo żałuję, że na studiach nie miałem bardziej zaawansowanych zajęć z informatyki (śmiech). Coś tam oczywiście mieliśmy, ale to było dość nudne, a dodatkowo w tamtym czasie myślałem sobie: „po co mi ta informatyka, jak ja będę dentystą? W domu mama, tata, dziadek przecież nie potrzebowali komputera”. Co tu dużo mówić – jako młody dentysta nie sądziłem, że stomatologia na przestrzeni lat tak bardzo się zmieni. Tu dla jasności dodam, że jestem absolutnym fanem tej rewolucji.
Co było przełomowym momentem w Pana zawodowym życiu?
Jako dentysta pracuję już od ponad 25 lat. Jakieś 8 lat temu lekko znudzony pojechałem na kolejny kurs, tym razem z cyfrowej stomatologii, który o 180 stopni zmienił postrzeganie tego, czym się do tej pory zajmowałem. Nagle okazało się, że za pomocą tomografów i skanerów wewnątrzustnych wszystko, co robimy, staje się przewidywalne, zęby są idealnie dopasowane, nie trzeba ich nadmiernie szlifować. Wszystkie procesy i działania są mniej inwazyjne. Kosmos! Dziś w naszych czterech gabinetach mamy najnowocześniejsze sprzęty i technologie, które ułatwiają nam pracę, pozwalają nam kompleksowo zadbać o pacjentów i oferować im usługi na najwyższym poziomie.
Jak w tym czasie zmieniły się usługi dentystyczne?
Zacznę od mojego konika, czyli protetyki, która dzięki cyfryzacji stała się dużo mniej bolesna i skomplikowana. Implantacja nawigowana wykorzystuje cyfrowe technologie do precyzyjnego zaplanowania i sprawnego przeprowadzenia zabiegu. Dzięki nawigacji komputerowej chirurg może umieścić implanty przez szablon implantologiczny w dokładnie zaplanowanym położeniu, co pozwala na atraumatyczny zabieg i znacznie poprawia efektywność leczenia. Z kolei Flow Injection to technika polegająca na aplikacji płynnego materiału kompozytowego do odbudowy zębów przez wcześniej przygotowaną szynę na podstawie projektu cyfrowego uśmiechu (DSD ang. Digital Smile Design). Ta metoda jest bardzo precyzyjna i pozwala na estetyczną oraz funkcjonalną rekonstrukcję kształtu zębów, szczególnie w obszarze przednim. Flow Injection jest szczególnie cenione za minimalną ingerencję w tkanki zęba oraz za przewidywalność efektu końcowego.
Dr Materna ze swoją asystentką Klaudią
Wspomniał Pan o tym, że zależy Państwu na tym, by w gabinetach Materna Dental dostępne były najnowocześniejsze sprzęty. Co jest u Państwa taką „nowością”?
Od niedawna w naszych gabinetach mamy cyfrowy łuk twarzowy Zebris JMA – to bardzo nowoczesne, choć na pierwszy rzut oka bardzo niepozorne, bo ukryte w niewielkiej walizce urządzenie, które pokazuje nam ruchy żuchwy pacjenta. Na czoło i nos zakładamy specjalne czujniki, w usta wkładamy specjalną łyżkę i w połączeniu ze skanerem wewnątrzustnym jesteśmy w stanie zobaczyć, jak wygląda ruch żuchwy, jakie są problemy ze stawem skroniowo-żuchwowym, a jeżeli ich nie ma, to jesteśmy w stanie przewidzieć, co w przyszłości może się ewentualnie pojawić. My dzięki Zebrisowi widzimy wszystko – ten zaawansowany system diagnostyczny pozwala na precyzyjne zobrazowanie i ocenę dynamiki ruchów żuchwy oraz kontaktów zgryzowych. Znacząco wspiera diagnostykę i planowanie prac protetycznych w nowoczesnej stomatologii, zwiększając precyzję oraz przewidywalność w zakresie rekonstrukcji protetycznych, leczenia ortodontycznego oraz leczenia zaburzeń stawu skroniowo-żuchwowego. W Materna Dental mamy także np. usługę Dental Monitoringu, która pozwala lekarzowi na bieżąco sprawdzać postępy w leczeniu bez konieczności częstych wizyt w gabinecie – pacjent wykonuje skany swojej jamy ustnej za pomocą smartfona i specjalnego uchwytu ScanBox, które następnie są przesyłane do oprogramowania Dental Monitoring. To bardzo przydatne np. w ortodoncji i kontroli pacjentów protetycznych na odległość. Oferujemy też prostowanie zębów przezroczystymi nakładkami Invisalign oraz higienizację najnowszą technologią EMS Airflow Prophylaxis Master.
To wszystko brzmi jak historie rodem z filmów science fiction.
Faktycznie trochę tak jest, bo te wszystkie nowoczesne technologie pozwalają nam robić rzeczy, o których dentyści 20-30 lat temu nawet nie śnili.
Na przykład?
Przychodzi do nas mama z córką, córka ma lat 20, mama lat 50. Córka ma śliczne zęby, obie panie są do siebie bardzo podobne. Zęby córki mają długość 11,5 mm, zęby mamy są krótsze – mają 6,5 mm. Mama marzy o idealnych zębach. Co my możemy zrobić? Możemy zeskanować córkę, możemy mamie oszlifować zęby i technicy zrobią mamie zęby córki 1:1. Możemy również wybrać dopasowany do niej uśmiech z biblioteki uśmiechu.
Niesamowite! Idąc tym tropem: czy w swojej pracy często używa Pan sformułowania „nie da się tego zrobić”?
Nie używam go wcale, bo… wszystko da się zrobić. Jeżeli jest coś, czego ja nie potrafię zrobić, to zawsze kieruję do specjalistów z danej dziedziny i zrobimy to wszystko wspólnie. W Materna Dental do każdego pacjenta podchodzimy kompleksowo, chcemy, żeby czuł się u nas w pełni zaopiekowany. Nie robimy stomatologii jednego zęba, ale podchodzimy do tematu holistycznie. Na miejscu mamy protetyków, chirurgów, implantologów, ortodontów, medycynę estetyczną, więc wszystko dzieje się tutaj u nas na miejscu. Dla nas stomatologia to gra zespołowa. Dziś nie da się działać inaczej. A siłą naszej kliniki jest zespół znakomitych specjalistów, którzy potrafią ze sobą współpracować.
Trzy pokolenia dentystów. Tomasz Materna z tatą Tadeuszem i córką Julią
Panie doktorze, wyobraźmy sobie hipotetyczną sytuację: przychodzi do Pana pacjentka, pokazuje zdjęcie popularnej influencerki albo hollywoodzkiej gwiazdy i mówi, że chce dokładnie taki sam uśmiech.
Pewnie nie będzie to zaskoczeniem, ale tak – to zdarza się bardzo często. Tu ciekawostka: nasi technicy z laboratorium robili zęby wielu znanych osób. Obecnie zajmujemy się metamorfozą uśmiechu Pauliny Domowicz, znanej na Instagramie jako Pauli331.
Jak Pan podchodzi do takich próśb? Czy zdarza się, że odradza Pan pewne zmiany, sugerując, by uśmiech był bardziej naturalny?
My zawsze szczerze rozmawiamy z pacjentem, bo proszę mi wierzyć – nie ma czegoś takiego jak uśmiech uniwersalny, który będzie pasował każdemu. Każdy z nas ma inny układ kości twarzy, inną karnację, kolor oczu. Tych części składowych jest naprawdę bardzo dużo, a uśmiech musi być perfekcyjnie dopasowany do osoby. Tu nie ma miejsca na przypadki i półśrodki.
A jak wygląda projektowanie uśmiechu krok po kroku?
Z projektowaniem uśmiechu jest trochę tak, jak z szyciem miarowym u krawca. On wszystko dokładnie mierzy, dopasowuje pod wymiary i proporcje ciała. Robi przymiarki i poprawki, to proces, który trochę trwa. U nas pierwszym krokiem jest konsultacja, podczas której wraz z Klaudią – moją niezastąpioną asystentką i prawą ręką, wykonujemy dokładne skany, zdjęcia, tomografie. Sprawdzamy również stan uzębienia pacjenta – z endodontą sprawdzamy, czy zęby nie wymagają leczenia kanałowego, czy nie ma próchnicy, kamienia poddziąsłowego. Jeżeli coś się dzieje, to wszystko leczymy. Co ważne, projektowanie nowego uśmiechu może trwać od kilku dni do kilku miesięcy lub nawet lat, bo nigdy nie wiemy, z jakimi problemami zmaga się pacjent. Czasami podczas diagnostyki okazuje się, że niezbędne jest wcześniejsze leczenie ortodontyczne.
Co dzieje się po przeprowadzonej diagnostyce?
Stomatologia cyfrowa pozwala nam przewidzieć to, jak pacjent będzie wyglądał – zawsze robimy cyfrowy projekt uśmiechu, wspólnie dopasowujemy kolor zębów i ich kształt. Od niedawna projekt poprzedzony jest Zebrisem – cyfrowym łukiem żuchwowym, o którym już wspominałem, dzięki któremu widzimy wszystko, co dzieje się w narządzie żucia pacjenta. Stosujemy także indeks silikonowy, polegający na tym, że przed szlifem, bez dotykania zębów wiertłem, na wzór uprzednio zaprojektowanego cyfrowo uśmiechu, nakładamy plastyczną masę. Pacjent przygląda się sobie w nowym uśmiechu, a ja sprawdzam, czy ten design do niego pasuje.
Co dalej?
Jeżeli pacjent zaakceptuje projekt, to robimy plastikowe, frezowane korony PMMA, które naprawdę wyglądają bardzo dobrze – zdarza się nawet, że pacjenci myślą, że to są ich docelowe korony (śmiech). Pacjent wychodzi z nimi do domu, nosi je przez tydzień, testuje, daje nam feedback. Później przychodzi czas na finał – pacjent przychodzi do nas na odbiór swoich docelowych koron lub licówek, przygotowanych w laboratorium. Proces zakładania i szlifowania zębów trwa około 3-4 godzin i… pacjent cieszy się nowym, pięknym uśmiechem. Mamy to szczęście, że współpracujemy z niezwykle profesjonalnym poznańskim laboratorium DentalArt, dzięki czemu wszystko przebiega bardzo sprawnie i bezproblemowo.
Specjalizujecie się Państwo w koronach Lava. Czy może opowiedzieć Pan o nich coś więcej? Co je wyróżnia na tle pozostałych koron dostępnych na rynku?
Korony cyfrowe Lava to nasza autorska metoda. Są one bardzo podobne do naturalnego zęba, dziąsła idealnie się do nich dopasowują, nie ma stanów zapalnych ani powikłań. Ich sekretem jest to, że są wykonywane ręcznie przez technika, dzięki czemu charakteryzują się transparencją niespotykaną przy koronach cyrkonowych. Przed nami dr Wiznerowicz wykonywał korony Lava w Poznaniu, jednak to my mamy zaszczyt kontynuować i rozwijać te innowacyjne rozwiązania.
Przed i po - metamor foza uśmiechu. Korony Cyfrowe Lava
Jak to możliwe?
Korona cerkon pełen kontur jest wykonywana z bloczku przez frezarkę. W przypadku koron cyfrowych Lava technik napala porcelanę warstwa po warstwie. Od takiej mało przezroczystej przy dziąśle, do bardzo przeziernej na samym dole. Proszę zwrócić uwagę – każda część zęba wygląda inaczej.
Problemy z zębami bardzo często obniżają samoocenę pacjentów. W Materna Dental swoją codzienną pracą przywracacie im pewność siebie?
To nasza misja, przed wejściem mamy napis: „Zmieniając Twój uśmiech, zmieniamy Twoje życie”. I proszę mi wierzyć – to nie są puste słowa. Uśmiech to coś, co rzuca się w oczy jako pierwsze. Dziś pacjenci przychodzą do nas z bardzo dużą świadomością, gotowi zainwestować w siebie, w swój wygląd, w swoje lepsze samopoczucie.
A co dla zespołu Materna Dental jest kluczową wartością?
Być może zabrzmi to jak frazes, ale najważniejszy jest dla nas pacjent. Chcemy, by czuł się u nas dobrze, pewnie, bezpiecznie, by wiedział, że jesteśmy profesjonalistami, którzy znają się na swojej pracy, by czuł, że może nam zaufać. To dla pacjentów stale się rozwijamy i z myślą o nich oferujemy najnowsze rozwiązania.
Czy zdarzają się jeszcze pacjenci, którzy boją się wizyty dentysty?
Takich osób jest coraz mniej, bo dziś wizyta u dentysty naprawdę nie boli. Oczywiście jeśli przyjdzie do nas ktoś taki, to zadbamy o to, by czuł się komfortowo i bezpiecznie. Mamy znieczulenie komputerowe, gaz rozweselający, specjalne znieczulające żele, a każdy nasz sprzęt jest atraumatyczny, co ma na celu zapewnienie pacjentowi poczucia spokoju. Co ważne, my w Materna Dental budujemy dobrą, komfortową atmosferę, która po prostu udziela się naszym pacjentom. Zresztą sama Pani widziała – z gabinetu przed chwilą wyszedł uśmiechnięty i zrelaksowany mężczyzna – to nasz stały pacjent, który – jak sam przyznaje – wraca do nas z przyjemnością.
Co jest dla Państwa największym wyzwaniem w codziennej pracy?
Największym wyzwaniem jest dla nas pacjent, który ma naprawdę trudne warunki, przy których musimy pogłębić diagnostykę i współpracować interdyscyplinarnie na każdym etapie terapii. Czasami pojawiają się u nas pacjenci, których nikt nie chce leczyć. My staramy się im pomóc i zależy nam na tym, żeby byli zadowoleni. To są dla nas największe wyzwania.
A co przynosi Państwu największą satysfakcję?
Chyba to, gdy pacjent po zakończonym procesie patrzy po raz pierwszy na swój nowy uśmiech i płacze. Dla nas to pełnia szczęścia – w końcu właśnie o to chodzi w naszej pracy!
Zatem uśmiechnij się i odwiedź Materna Dental.