Witamy w kwietniu! Najnowszy numer SUKCESU jest już dostępny 🌞 zapraszamy do lektury najpopularniejszego magazynu lifestylowego o Poznaniu 🌞  

Organizator:

Ignaszak Law Company – z Poznania na światowe rynki

01.03.2024 11:37:21

Podziel się

Królestwo Niderlandów jest według Rady Unii Europejskiej czwartym w Europie krajem na liście tych, które oferują najkorzystniejszy system podatkowy dla firm. Przez ostatnie lata Amsterdam zmienił się także w europejską stolicę biznesu. Trafiają tam również firmy z Poznania, a pomaga im radca prawny Magdalena Martinez-Ignaszak, która pod koniec 2023 r. otworzyła tam firmę prawniczą Ignaszak Law Company B.V. oraz Ignaszak Law Company Holding B.V. Jak to możliwe? – Praca na międzynarodowym rynku zawsze była moim marzeniem – przyznaje mecenas Martinez-Ignaszak i dodaje, że nie znika z Poznania. – Tutaj rozpoczęła się moja kariera zawodowa, nadal prowadzę własną kancelarię prawną, jestem związana z poznańskimi galeriami sztuki, wspieram i będę wspierać Ogólnokształcącą Szkołą Baletową im. Olgi Sławskiej-Lipczyńskiej i w tych aspektach nic się nie zmienia. Od teraz swój czas będę po prostu dzielić między Amsterdamem i Poznaniem.

ROZMAWIA: Anna Skoczek 
ZDJĘCIA: Fotobueno
[współpraca reklamy]

Kilkanaście lat działalności na poznańskim rynku to kawał czasu.
Magdalena Martinez-Ignaszak:
Przyznaję (śmiech). Ale miałam również kilkuletnią przygodę zawodową w Warszawie, gdzie mieszkałam i pracowałam w dużej korporacji. W pewnym momencie jednak postanowiłam, że wracam i dziś uważam, że była to jedna z najlepszych decyzji zawodowych w moim życiu. Nie wszystkie jednak takie były, nad czym ubolewam. Wspólny projekt Walczak & Ignaszak Law Company niestety szybko zakończył się niepowodzeniem. Ostatecznie zmuszona okolicznościami podjęłam decyzję o jego zakończeniu i dziś każdy z nas rozwija się na swojej ścieżce zawodowej. Moment rozstania był przełomowy i ugruntował moje wartości biznesowe. Od samego początku mojej pracy zawodowej udało mi się zbudować relacje, które trwają do dziś. Są to relacje zarówno profesjonalne, jak i te osobiste, które w pracy również są bardzo istotne i pomagają się rozwijać. Od samego początku w Poznaniu pracuję ze stałym i właściwie niezmiennym zespołem. Jesteśmy wyspecjalizowaną grupą ekspertów, która obsługuje od wielu lat stałych klientów.

W jakich sprawach?
Specjalizujemy się głównie w sprawach gospodarczych, w szczególności współpracując z firmami realizującymi duże inwestycje infrastrukturalne i kubaturowe. Moje poprzednie doświadczenie zawodowe, zanim otworzyłam swoją kancelarię, na pewno okazało się pod tym względem kluczowe zarówno w zakresie wiedzy technicznej, jak i skomplikowanego procesu budowlanego.

O jakim doświadczeniu mówimy?
Pracowałam w dziale prawnym jednej z największych spółek budowlanych w Polsce, która obecnie jest ogromną grupą kapitałową. Dało mi to duże zaplecze merytoryczne, nie tylko prawnicze. Mając wyspecjalizowaną kancelarię, kluczowe jest to, żeby wiedzieć, czym zajmują się klienci i jakie faktycznie mogą mieć problemy. Chodzi o wiedzę na temat różnych aspektów ich działalności, co w konsekwencji daje bardzo duże możliwości współpracy z ekspertami mocno osadzonymi w swojej branży. Ogromnym ułatwieniem jest posługiwanie się tym samym językiem biznesowym. Poza tym zazwyczaj prowadzimy dla swoich stałych klientów wszystkie ich sprawy, nie tylko stricte związane z ich głównym aspektem działalności. Staram się jednak unikać spraw rodzinnych i karnych, które przekazuję do moich zaufanych koleżanek i kolegów.

Dlaczego? Wydaje mi się, że różnego typu sprawy, nazwijmy je obyczajowe, bywają ciekawsze niż prowadzenie inwestycji czy negocjowanie kontraktów.
Wynika to głównie z tego, że nie lubię pracować ze sprawami, w których nie czuję się naprawdę dobra, a jak powiedziała mi kiedyś jedna Pani Mecenas, od której wiele się nauczyłam: „dobra robota sama się obroni”. Jestem jej za to wdzięczna, bo słowa zapamiętałam sobie na całe życie. Ponadto, wbrew pozorom (śmiech) jestem osobą bardzo wrażliwą na krzywdę ludzi, szczególnie dzieci. Przy sprawach gospodarczych nie uruchamiam i drażnię tej strony swojej osobowości. Skupiam się na faktach, szukam dostępnych rozwiązań, negocjuję, reprezentuję klientów w rozmowach biznesowych i nie muszę zastanawiać się nad emocjami drugiej strony. Ważne jest osiągnięcie zamierzonego celu. Obawiam się, że nie byłabym w stanie w ten sam sposób prowadzić na przykład spraw rodzinnych, gdzie trudno byłoby mi nabrać dystansu i wyłączyć emocje. Znam siebie dobrze pod tym względem, dlatego już na studiach na etapie wyboru specjalizacji, wiedziałam, że żeby czerpać z pracy największą satysfakcję, muszę wybrać prawo gospodarcze i handlowe. Największą przyjemność czerpię z pracy na inwestycjach budowlanych, których doświadczyłam już jako dziecko, podziwiając pracę mojego ojca, który prowadził własną firmę budowlaną.

To Pani naturalne środowisko?
Jak wspomniałam wcześniej, na ten wybór i rozwój mojej kariery ogromny wpływ miał fakt, że mój ojciec miał dużą firmę budowlaną. Niestety moje życie ułożyło się tak, że zmarł on w dość młodym wieku. Moim życiowym celem stała się więc praca w taki sposób, aby prawo budowlane zawsze było mi bliskie. To moja ogromna pasja. Ponadto ojciec zawsze mi powtarzał, zapewne przekornie: „Magda, musisz wyjść poza Polskę. Polska jest ważna, ale dla Ciebie za mała”. Był moim autorytetem i jak się okazuje, zawsze miał rację.

Pod koniec ubiegłego roku spełniła Pani swoje marzenie i otworzyła Pani firmę w Amsterdamie.
Tak! Jestem z tego powodu bardzo dumna. To kolejny filar działalności – doradztwo międzynarodowe oparte głównie na doradztwie w zakresie rozwoju działalności na rynki europejskie. Gwarantujemy klientom również doradztwo podatkowe, co jest niezwykle istotne szczególnie w Królestwie Niderlandów.

Czy kiedy pojawiła się w Pani głowie myśl o otwarciu siedziby w innym kraju, myślała Pani o tym, że wybierze właśnie Niderlandy?
Nie, ale takie pojawiły się możliwości. Amsterdam stał się poniekąd naturalnym wyborem, ponieważ oprócz partnera życiowego znalazłam tutaj również partnera biznesowego. Obecnie buduję w Amsterdamie swój zespół i ku mojemu zdziwieniu jest to zespół budowany z polskich prawników, których jest tam naprawdę sporo i przyznam szczerze, że są wybitni w tym, co robią. Było to dla mnie zaskakujące, ale poznałam tam naprawdę niesamowitych specjalistów, którzy działają zarówno w Amsterdamie, jak i w Polsce. To ułatwia współpracę. Proszę pamiętać, że Amsterdam posiada ogromny potencjał, żeby stać się stolicą europejskiego biznesu, jest świetną bazą wypadową dla pozostałych rynków międzynarodowych, co szczególnie zostało odnotowane po „brexicie”, kiedy znaczenie pobliskiego Londynu pod tym względem nieco zmalało.

Kto korzysta z usług Ignaszak Law Company w Amsterdamie?
Już dziś są to zarówno polscy klienci, którzy chcą rozwinąć swoje firmy na innych światowych rynkach, jak i klienci z zagranicy, którzy chcieliby otworzyć swoje firmy w Polsce, ale potrzebują w tym zakresie wsparcia. Poza tym warto zauważyć, że Królestwo Niderlandów jest według Rady Unii Europejskiej czwartym w Europie krajem na liście tych, które oferują najkorzystniejszy system podatkowy dla firm. Jeśli przedsiębiorcy decydują się na rozwój na innych rynkach europejskich, bardzo często rejestrują swoje biznesy właśnie w Amsterdamie. Po szczegóły oczywiście zapraszam!

Rejestracja biznesu w Amsterdamie ma same plusy?
Przyznaję, że Amsterdam nie jest tani i trzeba mieć odpowiednie zaplecze finansowe, żeby pozwolić sobie na takie rozwiązanie, ale jednocześnie chciałam obalić mit, że jest to pomysł tylko dla bardzo dużych graczy. W Amsterdamie zarejestrowanych jest kilkanaście tysięcy spółek, które mają tam siedziby głównie ze względu na korzyści podatkowe. Jest to na tyle możliwe, że średni bądź mniejszy polski przedsiębiorca, który chce się rozwijać na rynkach międzynarodowych, jest w stanie sobie na to pozwolić. Struktura mojej działalności w Amsterdamie jest dokładnie taka sama, jaką proponuję moim klientom z Polski i jaką posiadają tysiące firm z Europy i Stanów Zjednoczonych. Moim celem było sprawdzenie rozwiązań proponowanych klientom, akurat w tym obszarze mojej działalności, a przecież to jedynie jej niewielka część. Biuro Ignaszak Law Company usytuowane jest w prestiżowej dzielnicy finansowej Amsterdamu (Zuidas) i mimo iż czuję się tam jak w domu, płacę wysoką cenę za możliwość rozwoju zawodowego.

Czy zanim otworzyła Pani swoją firmę w Amsterdamie, miała Pani obawy?
Oczywiście i uważam to za normalny objaw zdrowego rozsądku. Myślałam, że będę sama, bez znajomości i dobrych kontaktów, w mało znanym mi kraju. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna. Podczas pracy nad własnym biznesem współpracowałam z jedną z topowych w Amsterdamie kancelarii prawnych Loyens & Loeff, która przeprowadziła mnie przez wszystkie procedury. Było to bezcenne doświadczenie i już na tym etapie pojawiały się wokół mnie osoby, z którymi powoli rozpoczynam współpracę. Wiele rzeczy wydarzyło się tak po prostu i jestem przekonana, że wynika to ze wsparcia mojego partnera biznesowego, który realizuje moją ambicję budowania czegoś niezwykłego, opartego na wzajemnym szacunku i lojalności. Jest on obywatelem Holandii i pracuje jednocześnie od wielu lat dla najbardziej doświadczonych firm na całym świecie, pełniąc obowiązki dyrektora statutowego, członka zarządu i innych obowiązków na poziomie C. Podejmowanie ryzyka nie jest łatwe, ale warto je podjąć w imię czegoś większego i dlatego to robimy. Mam nadzieję, że w kolejnych wydaniach „Sukcesu po poznańsku” będzie mógł powiedzieć o naszym wspólnym biznesie coś więcej. Z punktu widzenia rozwoju i biznesu ważne jest również to, że Amsterdam jest właściwie anglojęzyczny, co ułatwia komunikację. Jest dla mnie ciekawym doświadczeniem rozmawiać z przedstawicielami Ambasady Rzeczpospolitej Polskiej w Hadze czy w Biurze Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu w Amsterdamie, a nawet w Holendersko-Polskiej Izbie Handlowej w Warszawie w języku angielskim. W tym miejscu muszę również podkreślić, że Królestwo Niderlandów jest niesamowicie bezpieczne pod względem prawnym dla biznesu. Aby zarejestrować tam spółkę, należy spełnić odpowiednie wymagania, które w porównaniu do ustawodawstwa w Polsce, są dużo większe. Konieczne jest nawiązanie stałej współpracy z osobami posiadającymi uprawnienia na stanowisku, które u nas jest odpowiednikiem dyrektora finansowego, ale jednocześnie musi to być obywatel tego kraju. Wymogiem jest również stała siedziba i faktyczne biuro, które oczywiście klientom oferujemy. Dla nas jedyną drogą do sukcesu jest wyjście poza oczekiwania klientów i zaspokojenie ich potrzeb, jednocześnie obsługując oba kraje z tymi samymi standardami jakości dzięki naszym lokalnym zespołom, które zapewniają doskonałe rozwiązania rynkowe. To wszystko sprawia, że sama siedziba firmy w Amsterdamie jest swego rodzaju gwarantem jakości, certyfikatem wiarygodności.

Z jednej strony otwiera Pani drzwi polskim przedsiębiorcom, którzy chcą działać na zachodzie Europy, z drugiej wielkim światowym koncernom, które chcą zaistnieć na rynku polskim…
Takie jest moje zamierzenie. Polska jest bardzo atrakcyjnym krajem do lokowania tu swojego biznesu przez przedsiębiorców z innych państw. Korzystamy tu na pewno na recesji, z którą obecnie zmagają się nasi zachodni sąsiedzi, czyli Niemcy. Ignaszak Law Company współpracuje z Holendersko-Polską Izbą Handlową z siedzibą w Warszawie, Polsko-Niemiecką Izbą Handlową z siedzibą w Warszawie (tutaj podziwiam świetną działalność w Poznaniu), Biurem Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu w Amsterdamie oraz ma bardzo dobre relacje z Ambasadą Rzeczypospolitej Polskiej z siedzibą w Hadze. Muszę również powiedzieć, że wszędzie spotkałam silne, energiczne i rewelacyjnie przygotowane merytorycznie kobiety, co pozwala mi wierzyć w swój własny sukces.

Z jakimi problemami najczęściej zgłaszają się do Pani klienci?
Na wstępie powiem, że klienci pracujący z moim zespołem są z nami w większości od wielu lat i dalej nas polecają. Jestem również bardzo szczęśliwa, że mimo wielu trudności, które miały miejsce w ostatnim roku, mam cały czas ten sam stały i zgrany zespół. Przywiązuję się do ludzi i może dlatego tak bardzo cenię sobie pracę w stałym zespole ze stałymi klientami. Piękna sprawa dla prawnika, który kocha to, co robi. Większość spraw, które aktualnie prowadzimy, są to duże kontrakty już od etapu negocjacji, przez samą realizację do ostatecznych rozliczeń, co potwierdza, że łączymy się z firmami na wiele lat. Dziś największą grupę klientów stanowią firmy o profilu budowlanym lub zbliżonym, realizującym takie usługi, jak te związane z budownictwem, firmy transportowe, logistyczne lub sprzedające materiały czy realizujące inwestycje na całym świecie w oparciu o prawo międzynarodowe. Jesteśmy również grupą wyspecjalizowanych osób prowadzących kontrakty oparte na Warunkach Kontraktowych FIDIC. Przy tym wszystkim, głównie ze względu na skomplikowany charakter dużych inwestycji, należy brać pod uwagę, że jesteśmy i działamy w określonym środowisku, w którym nie brakuje konfliktów. Klienci widzą nas w akcji i wiedzą, jak działamy. Czasami współpraca rozpoczyna się od spotkania na sali sądowej, ale niestety dopiero w momencie stania po przeciwnych stronach.

Jak to?
Pamiętam sytuację, że na sali sądowej reprezentowałam mojego klienta, a po pół roku od zakończenia sprawy otrzymałam telefon od strony przeciwnej z prośbą o przyjęcie innej ich sprawy. Z całą pewnością mój klient, który zna całą sytuację, czytając ten wywiad, się uśmiecha i z tego miejsca go serdecznie pozdrawiam, ale nie ukrywam, że było to dla mnie bardzo miłe, bo miałam świadomość, że druga strona nie potraktowała mnie jak wroga, tylko doceniła we mnie profesjonalizm i umiejętności. Właściwie jest tak, że różnica pracy w zawodzie prawnika polega nie tylko na wiedzy merytorycznej, ale również na zaangażowaniu. Otwarta i szczera rozmowa z klientami na temat ich potrzeb pomaga każdemu odnieść sukces w tym pełnym wyzwań świecie. Nigdy nie stosuję kalki. Zawsze powtarzam ludziom, że jestem. Nieważne, która jest godzina. Jeśli nie mogę odebrać, to oddzwonię, ale jestem. Szczególnie jest to istotne teraz, gdy pojawiły się pewne wątpliwości co do mojej obecności i dostępności w Poznaniu. Przez kilkanaście lat pracy już wiem, że dla klienta najważniejsze są trzy kwestie: bezpośredni kontakt z osobą, która zajmuje się daną sprawą, stały zespół do pracy – jestem tak ogromnie wdzięczna za to, że mój zespół się rozwija, ale ze mną zostaje i czuję się z nim bezpiecznie – oraz stali klienci, ponieważ jeden zadowolony klient przyprowadzi trzech kolejnych. Taka jest w mojej ocenie zasada zrównoważonego rozwoju własnego biznesu.

I to działa?
To trzecie można osiągnąć, jeśli zagwarantuje się pierwsze dwa elementy. Dla mnie ważne jest też pozytywne podejście, dlatego staram się nie narzekać na trudności, których przezwyciężanie pomaga mi dalej się rozwijać. Nie mogę powiedzieć, że jest łatwo, bo nie jest. Wszystko, co teraz robię, wymaga czasu, doskonałej organizacji pracy, pasji i inwestycji finansowych. Jednocześnie postrzegam to jako rozwój i spełnianie swoich zawodowych marzeń. Dzięki rozwojowi mogę być coraz lepsza. Chcę zapewnić moim klientom najlepszą jakość usług, dlatego mieszkam i pracuję w dwóch krajach. Współpraca z partnerami na rynku międzynarodowym, szczególnie środkowoeuropejskim, jest bliżej, niż nam się wydaje. To wszystko jest na wyciągnięcie ręki.

Również z Poznania!