Witamy w LIPCU! Najnowszy numer SUKCESU jest już dostępny 🌞 zapraszamy do lektury e-wydania najpopularniejszego magazynu lifestylowego o Poznaniu 🌞  

Organizator:

Ustrzelić olimpijskie kółka

10.05.2023 11:14:27

Podziel się

Julita Borek jest przykładem sportowca, który mimo późnego początku kariery, może sięgać po najważniejsze trofea w strzelectwie sportowym. Zawodniczka Dworu Grunwaldzkiego w Poznaniu na celowniku ma obecnie kwalifikację olimpijską do Paryża. W swoim sportowym życiu łączy dwie życiowe pasje: strzelectwo, któremu w pełni się oddała, i podróżowanie. Rozmawialiśmy z nią, kiedy była na zawodach Pucharu Świata w Peru.

ROZMAWIA: Juliusz Podolski
ZDJĘCIA: Archiwum prywatne

Czy pierwszy finał Pucharu Świata w ubiegłym roku w Baku to największy Pani sukces sportowy
Finał w Baku to był mój pierwszy duży sukces. Obsada na tym Pucharze Świata była naprawdę mocna, a ja nie spodziewam się, że na tym etapie stać mnie na wynik, który kwalifikowałby mnie do finału i to z 5. miejsca. Na ten moment tamten start uznaję za swój największy indywidualny sukces, a obok stawiam drużynowe Mistrzostwo Europy, które zdobyłyśmy w marcu w tym roku w Estonii.

Z jakiej broni Pani strzela i w której konkurencji czuje się Pani najsilniejsza?
Strzelam z dwóch rodzajów broni: pistolet pneumatyczny i pistolet sportowy. Trudno mi wybrać konkurencję, w której czuję się silniejsza. To zależy od momentu w roku, od imprezy, do której się akurat przygotowujemy, ale jeśli mam wybrać, to pistolet sportowy sprawia mi na co dzień więcej przyjemności.

Jak zaczęła się Pani przygoda ze strzelectwem?
Ze strzelectwem po raz pierwszy spotkałam się w Ostrowie Wielkopolskim. Byłam harcerką i mieliśmy takie Harcerskie Ligi Strzeleckie – trzy osoby z drużyny szły raz w miesiącu na strzelnicę i walczyły o jak najlepsze wyniki. Na jednym z takich strzelań podszedł do mnie trener i zapytał, czy nie chciałabym dołączyć do klubu strzeleckiego, bo widzi potencjał. Ja miałam wtedy jakieś 14 lat i byłam na etapie szukania swojego miejsca, więc od razu chciałam spróbować tego sportu. Początkowo rodzice nie byli zachwyceni moim pomysłem, ale szybko się przekonali i są teraz moimi najwierniejszymi fanami.

Poważne strzelanie wiąże się z przeprowadzką do Poznania, gdzie Pani studiowała i trenuje w klubie Dwór Grunwaldzki.
Poważne, bo dojrzałe. Wcześniejsze trenowanie też na swój sposób było poważne, jednak w strzelectwie bardzo ważna jest strona mentalna, która u starszych zawodników wydaje się być bardziej poukładana. Faktem jest, że będąc w trakcie studiów w Poznaniu, zostałam powołana do kadry seniorskiej i wtedy strzelecka przygoda nabrała tempa.

Jest Pani przykładem, że nawet w późniejszym wieku, to znaczy wchodząc w wiek seniorski, można  rozpocząć trening i zacząć osiągać sukcesy na arenach międzynarodowych.
Cieszę się z nawiązania do tego wątku. Faktycznie ominął mnie etap wjazdów na duże zawody w wieku juniorskim. Do kadry weszłam, mając prawie 23 lata. To tylko pokazuje, że nigdy nie jest za późno i nie można się poddawać. Ja swoją cenę oczywiście płacę za tak późne wejście do kadry – moi rówieśnicy czy starsi zawodnicy, z którymi jestem klasyfikowana na zawodach, mają dużo większe doświadczenie, więcej startów na dużych imprezach, ja się dopiero tego wszystkiego uczę.

Czy to prawda, że miała Pani moment, kiedy chciała się rozstać z tym sportem?
A żeby to jeden! Życie sportowca jest trudne i wymagające i nie zawsze ma się tyle motywacji i wytrwałości, żeby iść na kolejny trening, czy jechać na kolejne zgrupowanie.

Jednak tylko raz tak na poważnie rozważałam rezygnację, ale to było jeszcze, zanim zostałam powołana do kadry. To był moment, kiedy wyprowadzałam się z rodzinnego miasta i wyjeżdżałam na studia. Bałam się, że nie pogodzę pracy i studiów z trenowaniem i faktycznie na jakiś czas zrobiłam sobie przerwę. Potem zbliżały się mistrzostwa Polski, w których miałam wystartować, więc znalazłam w Poznaniu strzelnicę klubu „Dwór Grunwaldzki” i zaczęłam co jakiś czas trenować, później wzięłam udział w kursie instruktorskim strzelectwa sportowego i uświadomiłam sobie, że bardzo to lubię i nie chcę rezygnować i z pomocą ówczesnego trenera wróciłam do strzelania.

Strzelectwo sportowe nie jest wciąż popularne w Polsce mimo wielu wybitnych sukcesów olimpijskich Józefa Zapędzkiego czy Renaty Mauer. Co jest tego przyczyną?
Strzelectwo jest sportem dość statycznym i dla kogoś z zewnątrz może się wydawać, że niewiele się dzieje. Media rzadko o nas mówią, a jeszcze rzadziej pokazują nasze zmagania na zawodach. Muszę przyznać, że ubolewam nad tym bardzo, bo strzelectwo jest naprawdę pięknym i wymagającym sportem. Widzę pewne zmiany i coraz większe zainteresowanie naszymi sukcesami – mam nadzieję, że idzie to w dobrym kierunku i coraz więcej osób nas pozna, bo sukcesów mamy naprawdę dużo.

Czego uczy strzelectwo sportowe? Jakie predyspozycje trzeba mieć, by uprawiać ten sport?Strzelectwo, jak chyba każdy sport, uczy przede wszystkim wytrwałości i cierpliwości. Jako strzelcy musimy być zawsze opanowani i zdyscyplinowani.

Na czym polega trening strzelecki?
Trening strzelecki można podzielić na dwa rodzaje: trening bezstrzałowy, tzw. na sucho, i standardowy trening na strzelnicy. Ten pierwszy możemy wykonywać nawet w domu, hotelu, gdzie akurat jesteśmy. Trenujemy wtedy stricte techniczne elementy, natomiast na strzelnicy w trakcie strzelanych treningów szlifujemy dodatkowo taktykę i sprawdzamy poziom wynikowy. Poza treningami z bronią pracujemy także z psychologami nad aspektami mentalnymi, jak właśnie umiejętność koncentracji, panowanie nad emocjami, wypracowujemy różne techniki oddechowe, które później wykorzystujemy na stanowisku, czy wyznaczamy cele i wzmacniamy swoją pewność siebie.

Czy strzelectwo sportowe to tylko celne oko, czy także praca nad kondycją sportową poprzez inne aktywności?
Oczywiście, że jako strzelcy musimy dbać o ogólną kondycję fizyczną. Częste wyjazdy, zmiany stref czasowych i klimatycznych, często bardzo długie podróże – łatwiej z tym wszystkim sobie poradzić, będąc zdrowym i sprawnym. Zresztą, wbrew pozorom wystać półtorej godziny i utrzymać pistolet w każdym strzale, to nie jest taka prosta fizycznie sprawa. Strzelectwo jest sportem statycznym, więc potrzebujemy dodatkowych aktywności. Ja osobiście bardzo lubię treningi siłowe i rowerowe. Dodatkowo potrzebujemy dużo ćwiczeń rozciągających, ja jestem fanką yogi.

Igrzyska olimpijskie w Paryżu zbliżają się w szybkim tempie. Jak widzi Pani swoje szanse, by zakwalifikować się na tę najważniejszą imprezę dla każdego sportowca?
Oj zbliżają się, zbliżają – aż czasem sama nie dowierzam, że to już za nieco ponad rok. Szanse na moją kwalifikację są. Czy duże? Sama nie wiem i nawet nie bardzo to analizuję. Bardzo bym chciała, bo jako sportowiec marzę o uczestnictwie w igrzyskach, ale mam świadomość, że muszę jeszcze dużo trenować i szukać swoich rozwiązań. Karty w grze, czas pokaże, czy wystartuję w Paryżu, czy może dopiero w kolejnych igrzyskach w Stanach Zjednoczonych…