Witamy w LIPCU! Najnowszy numer SUKCESU jest już dostępny 🌞 zapraszamy do lektury e-wydania najpopularniejszego magazynu lifestylowego o Poznaniu 🌞  

Organizator:

Dla nas najważniejsi są ludzie

08.11.2023 13:31:52

Podziel się

W ciągu roku działalności przy poznańskiej Ławicy zrealizowali wszystkie plany. Z niektórymi osobami się rozstali, inne zostały na dłużej i dziś tworzą zgrany team. Jola i Jacek Mikołajczak zarządzają markami Toyota Mikołajczak i Lexus Poznań – Ławica. W firmie aktywnie działają także ich dzieci – syn Jędrzej Mikołajczak i córka Anna Dominiczak wraz z mężem. Mocno stawiają na relacje i rodzinną atmosferę, bo to głęboko siedzi w ich DNA. Na co dzień z uśmiechem na twarzy podejmują rękawice i walczą o kolejnych klientów na wymagającym poznańskim rynku. Ludzie docenili ich gościnność i wracają po kolejne samochody, bo tu po prostu chce się być. I ja to mocno potwierdzam.

 

ROZMAWIA: Joanna Małecka
ZDJĘCIA: Agata Jesse Obiektywnie
[współpraca reklamowa]

I jak Wam minął rok przy Bukowskiej?
Anna Dominiczak: To był odjechany rok, do którego długo się przygotowywaliśmy. Pamiętam spoty reklamowe, w których mówiliśmy poznaniakom, że zapinamy pasy i rozpoczynamy odliczanie do otwarcia najnowocześniejszego salonu Toyoty i Lexusa w Polsce. Minęła dosłownie chwila i zapraszaliśmy już naszych pierwszych gości. W oficjalną rocznicę napisałam mejla do pracowników: ale szok, to już rok. Ponad rok temu zapięliśmy pasy i wystartowaliśmy. Po drodze były chmury, słońce, burze i turbulencje. Dzisiaj mogę powiedzieć, że to był rok pełen wyzwań pod każdym względem. Weszliśmy na rynek poznański, ale ja nie byłam świadoma, że zderzymy się z tak wieloma wyzwaniami. Z rodzicami widywałam się często, ale nawet nie pytaliśmy, co u nas prywatnie. Ciągle rozmawialiśmy o firmie, o ludziach, o bieżących sprawach. Jedynie moja siostra Aleksandra, z zawodu psycholog, dawała nam jasno do zrozumienia, że o relacje między sobą w rodzinie też musimy dbać. Do teraz hamuje nas, gdy podczas niedzielnego obiadu zaczynamy tematy firmowe. A my wszyscy żyjemy firmą. Chcemy wzorem naszych innych salonów w Lesznie i Kaliszu zbudować solidny zespół i relacje, na których nam bardzo zależy. Minął ten rok i zostali z nami najbardziej cierpliwi, co ogromnie doceniamy.

Jacek Mikołajczak: O sprzedaż się nie baliśmy od początku. Wiedzieliśmy, że oferujemy solidną markę, która broni się sama. Nie wiedzieliśmy jednak, że to ludzie i tematy z nimi związane zajmą nam tyle czasu. Wiesz, od lat prowadzimy inne salony. Tam wszystkie procesy są uporządkowane, mamy stałych pracowników. Tutaj weszliśmy na nowy rynek, otwarci na „nowe”, z podobnym podejściem – rodzinnym, relacyjnym. To często nie wystarczało. Niektóre relacje odpłynęły, niektóre zostały z nami do dziś.

AD: Każda osoba wniosła coś nowego do naszej firmy. Bardzo cenimy ludzi, którzy z nami zostali, chociaż wciąż się poznajemy. My zaufaliśmy im, oni zaufali nam. Pamiętam wszystkich, którzy wzięli udział w naszych rekrutacjach. Często wracam do nich myślami. I chociaż nie raz postawiłam na niewłaściwe osoby, cieszę się, że mogłam je poznać, bo wiele się od nich nauczyłam. Po roku działalności w Poznaniu otaczamy się ludźmi, którzy są lojalni, na których można liczyć i rzetelnie wykonują swoją pracę. Oddział poznański to zarówno ci, którzy są na Bukowskiej na co dzień, ale także ci, którzy działają w tzw. backoffice. Nie widać ich, a są motorem napędzającym zmiany. Jest to dział księgowości, dział IT, dział marketingu. Uważam, że mamy szczęście do ludzi, którzy wykonują swoją pracę z ogromną pasją. Współpracują z nami ludzie z mojego pokolenia, czyli ci, którzy ponoć „pracują, żeby żyć”, wydawać by się mogło – mniej zaangażowani. Otóż ci, o których myślę, zaprzeczają tym twierdzeniom. Kiedy było najbardziej intensywnie, czyli przed „wylądowaniem”, w trakcie „lądowania” i aż do teraz, oni dawali z siebie wszystko, bez chwili przerwy. Wyobraź sobie, że nadal nie zwalniają. Bardzo ich cenię za tę pracowitość.

Mimo tego wciąż pracujecie na swój wizerunek.
JM:
Budujemy relacje, pokazujemy się w Poznaniu, który jest niełatwym rynkiem, dlatego te relacje są dla nas tak istotne. Pierwszy rok w biznesie to czas na układanie procesów, standardów. Cieszę się, kiedy ludzie przychodzą do mnie, do żony czy córki i zgłaszają, co im się nie podoba, jaki system nie działa i co warto poprawić. To daje nam możliwość natychmiastowego reagowania. Jesteśmy otwarci i zawsze mamy czas dla naszych pracowników.

AD: Dla mnie ważne jest to, że zespół, który mamy na pokładzie, dotarł się, lubi spędzać ze sobą czas, nawet po pracy. To są bezcenne relacje. Wiesz, czasami trudno jest zrozumieć procesy funkcjonowania takiej firmy jak nasza. Będą ludzie, którzy wejdą w strukturę, a będą tacy, dla których będzie ona nie do zaakceptowania. I my to szanujemy!

JM: Pierwszy rok za nami, a kolejne będą już tylko lepsze! Sprzedaliśmy w tym roku ponad 1000 samochodów Toyoty i Lexusa. Realizujemy plan, a na kolejny rok mamy jeszcze bardziej ambitne cele. Przyznam szczerze, że nie byłoby tego salonu, gdyby nie dzieci, które chciały być z nami w tym biznesie. Robimy to z żoną dla nich.

AD: A ja dodam, że nie byłoby tego sukcesu po poznańsku, gdyby nie mama – kobieta z klasą, empatyczna, spokojna, kreatywna, która zawsze wie, co i kiedy powiedzieć – oraz tata – konkretny, mocno stąpający po ziemi, który czasami wylewa mi na głowę kubeł zimnej wody, tłumiąc moje emocje, które nie są dobrym doradcą.
Filozofia omotenashi, czyli japońska gościnność, przyświeca nam od lat. Chcemy, żeby każdy, nie tylko klient, ale każda osoba dobrze czuła się z nami, w tym miejscu – na Bukowskiej 237.

JM: Traktujemy wszystkich jak mile widzianych gości, a nie petentów. I tak postępuje cały nasz zespół, bardzo o to dbamy.

Wciąż jesteście nowi w mieście?
Jola Mikołajczak:
Rok temu mówiłam o tym, że chciałabym, żebyśmy byli poznani jako nowi w mieście, a dzisiaj chcę, żebyśmy byli znani w mieście. Ten rok był świetny, mamy wspaniały zespół, jesteśmy z nich zadowoleni i powoli kształtujemy załogę, która zostanie z nami na dłużej. Poznań nas poznał, my poznaliśmy Poznań i jest nam coraz lepiej w tej współpracy.

Czy gdybyście drugi raz decydowali o lokalizacji salonu we Wrocławiu czy Poznaniu, nadal byłby to Poznań?JM: Zdecydowanie tak! Poznań to miasto doznań, a Toyota i Lexus bardzo wpisują się w te słowa, zapewniając klientom tylko najlepsze doznania. Do zobaczenia przy ulicy Bukowskiej!

Donata Wawrzyńska
specjalista ds. marketingu

Nawet nie wiem, kiedy minął pierwszy rok naszej obecności w Poznaniu. Marketing motoryzacyjny bardzo się zmienia i musimy za tym nadążyć. W ciągu ostatniego roku przeprowadziliśmy dużo ciekawych akcji marketingowych. Byliśmy partnerem turnieju tenisowego Poznań Open oraz biegu w Rakoniewicach, który wspiera transplantologię. Uczestniczyliśmy w obchodach 25-lecia Szkoły Tańca i Baletu Fouette, a w salonie zorganizowaliśmy spotkanie Klubu Kobiet Przedsiębiorczych. Przy współpracy z Urzędem Marszałkowskim edukowaliśmy na temat wodoru i technologii wodorowej w Toyocie. Zrealizowaliśmy kampanie w Internecie, radiu, w „Sukcesie po poznańsku”, które pozwoliły nam dotrzeć do mieszkańców i pokazać, że jesteśmy przy ulicy Bukowskiej i na nich czekamy. Dla mnie był to rok pełen wyzwań, ale i zadowolenia oraz satysfakcji. Rynek poznański jest dla nas zupełnie nowy w porównaniu do leszczyńskiego czy kaliskiego, gdzie mamy swoje salony od lat. Wciąż uczymy się Poznania. Wiemy, że mamy dużą konkurencję w stolicy Wielkopolski, ale wiemy też, że dla każdego jest tutaj przestrzeń. Dzisiaj sprzedaż to relacje i mocno na nie stawiamy. A ja? Ja się w strukturze firmy czuję bardzo dobrze, lubię przychodzić do pracy, lubię ludzi, którzy mnie otaczają. Tu jest trochę jak w jednej wielkiej rodzinie i to sobie bardzo cenię.

Damian Ciechanowski
dyrektor serwisu

Pracuję w obiekcie przy ulicy Bukowskiej od samego początku i muszę przyznać, że bardzo lubię to miejsce. Poza tym, że panuje tutaj naprawdę rodzinna atmosfera, mogę się rozwijać i – co najważniejsze – odpowiadam za jeden z najnowocześniejszych serwisów samochodowych w Poznaniu i w Polsce. Jedno z urządzeń, które posiadamy, pozwala nam na laserowy skan auta, dzięki któremu doradca serwisowy w ciągu kilku sekund dowiaduje się, jaki jest stan opon i geometrii podwozia. Dodatkowo otrzymujemy zewnętrzny obraz pojazdu z momentu przyjęcia, oparty na czterdziestu fotografiach wykonywanych przez to samo urządzenie. Nasi mechanicy nagrywają filmy dla klientów, opisując swoje spostrzeżenia na temat stanu technicznego pojazdu. Zwiększamy też zaufanie klientów do nas, bo niejako uczestniczą w poszczególnych etapach wizyty. Dzięki nowoczesnym urządzeniom diagnostycznym żadna usterka nam nie umknie. Mamy tu 24 stanowiska serwisowe, w ciągu jednego dnia możemy obsłużyć nawet 120 samochodów. Ponieważ nadchodzi zima, przypominam wszystkim kierowcom, że już najwyższy czas na wymianę opon – zapraszamy wszystkich bez względu na markę samochodu, którą jeździcie. Jeśli nie macie gdzie przechowywać opon, pamiętajcie, że mamy magazyn na 8000 opon, więc chętnie je Państwu przechowamy.

Sebastian Lewandowski
certyfikowany doradca ds. sprzedaży
samochodów nowych

Samochody sprzedają się coraz lepiej, widzimy, że coraz więcej klientów nas odwiedza. Za nami trudny rok, bo dopiero zaczynamy swoją poznańską przygodę. Był to rok pełen wyzwań, stresu, ale i dobrych doświadczeń, bo uczyliśmy się marki od podstaw. Razem z kolegami budowaliśmy ten salon. Pamiętam, jak w kaskach na głowie nosiliśmy meble, potem ustawialiśmy auta. Mieliśmy realny wpływ na to, jak to wygląda. To daje wielkiego kopa do działania. Nauczyliśmy się nowych struktur, zasad i reguł obsługi klienta. Był to dla mnie czas ogromnego rozwoju i progresu. W przyszłość patrzę z nadzieją, a przecież Toyota i Lexus to mocne marki zarówno na rynku europejskim, jak i światowym, więc przed nami wiele pięknych chwil. Nie ukrywam, że jestem mocno związany z tym miejscem, mamy świetną ekipę, z którą musieliśmy się zgrać i się siebie nauczyć. Bardzo się tutaj lubimy, a zespół jest naszą największą siłą! Klienci do nas wracają po kolejne samochody – to o czymś świadczy. A tych, którzy tu jeszcze nie dotarli, serdecznie zapraszamy.

Przemysław Wróblewski
dyrektor działu handlowego

Niesamowite dla mnie jest to, że zaczynałem pracę w tej firmie dokładnie 7 lat temu jako sprzedawca. Sześć lat później wziąłem udział w otwarciu największego salonu Toyoty i Lexusa w Europie, czyli miejsca, w którym właśnie jesteśmy, już jako dyrektor handlowy tych marek. Od początku zakładaliśmy, że zawalczymy o klientów na rynku poznańskim wysoką jakością obsługi i to się udało. Każdy sprzedaje ten sam produkt, a jakość obsługi tworzymy my – pracownicy. Żywym dowodem na to są realne wpisy klientów na naszych stronach czy socialach. Ludzie potrafią przyjechać do nas nawet z drugiego końca Polski, bo ktoś nas polecił właśnie pod kątem profesjonalnego podejścia i obsługi. Na wyróżnienie zasługuje Filip Pawlak – doradca ds. sprzedaży samochodów używanych, którego klienci najczęściej wymieniają w swoich opiniach. Co jest moim sukcesem zawodowym? To dla mnie reguła 3 x Z, czyli ZADOWOLENIE PRACOWNIKÓW z pracy w fajnym i ciekawym miejscu, z ciekawymi i wartościowymi ludźmi, z przynależności do zespołu, możliwości rozwoju, wspólnego tworzenia historii tych salonów. Drugie to ZADOWOLENIE KLIENTÓW z obsługi, możliwości kompleksowego załatwienia swoich spraw, spełnienia marzeń, bycia gościem w naszych progach, a nie petentem, fachowości, poczucia bezpieczeństwa. Po trzecie – ZADOWOLENIE ZARZĄDU z pracy mojej i pozostałej części teamu, co w konsekwencji daje tysiące zadowolonych klientów, rentowność firmy i przyjemność z prowadzenia tego biznesu.